Jest nadzieja na powrót do świetności. Nicolas Cage w końcu zbiera dobre recenzje

Jest nadzieja na powrót do świetności. Nicolas Cage w końcu zbiera dobre recenzje
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

04.01.2018 | aktual.: 05.01.2018 13:10

W latach 90. był jednym z najpopularniejszych aktorów Hollywood. Nagrodzony Oscarem i Złotym Globem za "Zostawić Las Vegas" gwiazdor mógł dowolnie przebierać w scenariuszach i negocjować wielomilionowe umowy. Do czasu.

Dziś o Nicolasie Cage'u mówi się raczej z pełną pobłażania wyższością, a w branży od paru lat rozprawia się o jego upadku. Oczywiście artystycznym, bo finansowo aktor radzi sobie świetnie – uporał się z niedawnymi problemami majątkowymi (zalegał z płatnością podatków) i dziś znów może beztrosko kolekcjonować drogie samochody i czaszki dinozaurów.

Niestety fani dawnego Nicolasa Cage'a nie mają wielu powodów do radości. Aktor, który kończy w styczniu 54 lata, od jakiegoś czasu kręci nowy film co 2-3 miesiące, ale są to prawie same akcyjniaki klasy B czy żenujące thrillery. Na szczęście pojawiła się iskierka nadziei, gdyż jeden z jego ostatnich filmów zbiera zaskakująco pozytywne recenzje.

1 / 6

Cage kontra świat

Obraz
© East News

Wystarczy rzut oka na filmografię Cage'a z ostatnich lat, by zacząć się poważnie zastanawiać, dokąd zmierza kariera niegdyś cenionego, nagrodzonego Oscarem aktora dramatycznego. Krytycy kręcą nosem, widzowie załamują ręce – i tylko sam zainteresowany wzrusza ramionami, zdając się zupełnie nie rozumieć tego całego zamieszenia, które wybuchło wokół jego osoby.

Cage twierdzi bowiem, że wcale nie zaniedbał kariery, scenariusze dobiera rozważnie, kierując się gustem i przeczuciem. A w wywiadach zapewnia, że nie obniżył lotów i wybiera produkcje wartościowe, interesujące i mające ogromny potencjał. I dziwi się, że nikt mu nie wierzy.

2 / 6

Upadek aktora?

Obraz
© Materiały prasowe

Prawdą jest, że powolny "upadek" Cage'a zaczął się w momencie, kiedy aktor – znudzony swoim dotychczasowym wizerunkiem – uparł się, że zostanie gwiazdą kina akcji.

Niezrażony słabym przyjęciem swoich kolejnych projektów, uparcie brnął naprzód, zahaczając o kino klasy B, występując w byle czym i nie przejmując się, że jego twarz zdobi kolejne internetowe memy.

Przeszedł długą drogę "od zera do bohatera", by, jak twierdzą złośliwi, po latach wrócić do punktu wyjścia.

3 / 6

Rodzinne koligacje

Obraz
© Materiały prasowe

Nicolas Cage urodził się 7 stycznia 1964 r. w Kalifornii, jako syn Augusta, profesora literatury, i Joy, tancerki i choreografki, Coppolów. Z tych Coppolów.

Nicolas Kim Coppola, który sławę zdobędzie jako Nicolas Cage, wywodzi się z dużego klanu z aktorskimi tradycjami; jest bratankiem słynnego reżysera Francisa Forda Coppoli i kuzynem Sofii Coppoli. Te rodzinne tradycje pielęgnują również starsi bracia Nicolasa – Christopher został reżyserem, Marc pracuje w radiu – nic więc dziwnego, że i on sam postanowił dołączyć do biznesu rozrywkowego.

- Zacząłem grać, ponieważ chciałem być drugim Jamesem Deanem – opowiadał później w "The Independent". Po ukończeniu liceum został studentem UCLA School of Theater, Film and Television, zdobywając pierwsze aktorskie doświadczenia.

4 / 6

Bolesna porażka

Obraz
© Materiały prasowe

Ambitny Nicolas, nie chcąc, by wypominano mu, że do branży filmowej dostał się po znajomości, stwierdził, że nie będzie wykorzystywał rodzinnych koneksji i czerpał korzyści ze znanego nazwiska. Na pierwszych przesłuchaniach zjawiał się zatem jako Cage, przekonany, że sam jego talent wystarczy, by rzucić filmowców na kolana.

- Zmieniłem nazwisko, żeby się wyzwolić i dowiedzieć się, ile jestem wart, idąc na casting – tłumaczył w "The Independent". I przeżył ogromny zawód, kiedy ze zdziwieniem odkrył, że Hollywood nie jest nim zupełnie zainteresowane.

Lekcja była bardzo bolesna i Cage, który odrzucił propozycję pomocy ze strony wuja, trafił wprawdzie do kina – ale na kasę. Dopiero później zmienił zdanie i zgodził się przyjąć pomocną dłoń wyciągniętą przez bardziej doświadczonych członków rodziny.

5 / 6

Zmiana wizerunku

Obraz
© East News

Na dużym ekranie zadebiutował w "Beztroskich latach w Ridgemont High" z 1982 r. i od tamtej pory nie schodził z planu filmowego. Nie zamierzał też więcej odrzucać pomocy krewnych – kiedy Francis Ford Coppola zaproponował mu rolę w "Peggy Sue wyszła za mąż", po długim wahaniu wreszcie wyraził zgodę. I słusznie, bo wtedy właśnie wpadł w oko Cher, która poprosiła, by partnerował jej na planie "Wpływu księżyca".

Cage (na zdjęciu w towarzystwie syna) grywał tu i ówdzie, pojawiając się, na zmianę, w komediach i dramatach, aż wreszcie uznał, że czas na zmianę aktorskiego wizerunku. Jak twierdzi, to właśnie wtedy podjął największe zawodowe ryzyko, pragnąć sprawdzić się w repertuarze kina sensacyjnego.

- Byłem już w miarę docenionym aktorem dramatycznym, kiedy postanowiłem, że stanę się bohaterem kina akcji. Spore wyzwanie, nikt nie wierzył, że jestem w stanie to zrobić. Jeśli słyszę, że nie mogę czegoś zrobić, to wiem, że muszę – opowiadał w "Gazecie Wyborczej".

6 / 6

Krytykoodporny

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY

Cage zdaje sobie sprawę, że jego najnowsze role nie przypadają wszystkim do gustu. Twierdzi jednak, że nie obchodzą go ani zachwyty widzów, ani kierowana w jego stronę pogarda, z jaką spotkał się po zagraniu chociażby w "Anatomii strachu" czy "Polowaniu na czarownice".

I faktycznie, jakby na przekór wszystkim, dalej robi swoje – choć trzeba mu oddać, że nawet pośród chłamu, w którym występuje, znajdują się prawdziwe perełki, jak "Kick-Ass", "Joe" czy najnowszy "Mom & Dad". Najnowszy thriller trafi do amerykańskich kin 19 stycznia, ale już teraz zbiera zaskakująco pozytywne recenzje. W serwisie Rottentomatoes.com średnia ocen "Mom & Dad" to imponujące 81 proc.

Być może jesteśmy świadkami przerwania złej passy i powrotu Cage'a do dawnej formy? Jedna jaskółka wiosny nie czyni i sądząc po zapowiedziach na ten rok, wszystko się może zdarzyć. Na premierę czekają bowiem kolejne akcyjniaki z Cage'em na pierwszym planie: "#211", "Mandy", "Primal". A także powrót do roli Grega w dubbingu drugiej części animacji "Krudowie".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)