Magazyn WP FilmKiedy założyli kostiumy, zaczęli robić selfie. Na twórców "Ligi Sprawiedliwości" padł blady strach

Kiedy założyli kostiumy, zaczęli robić selfie. Na twórców "Ligi Sprawiedliwości" padł blady strach

W filmie "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" pokazał, że wybranie go na Batmana nie było pomyłką. Rolą w "Lidze Sprawiedliwości" ugruntował swoją pozycję. Ben Affleck to zdaniem wielu najlepszy filmowy obrońca Gotham, który w najnowszym filmie musiał połaczyć siły z plejadą innych gwiazd.

Kiedy założyli kostiumy, zaczęli robić selfie. Na twórców "Ligi Sprawiedliwości" padł blady strach
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.04.2018 19:42

"Liga Sprawiedliwości" to jedna z największych i najdroższych ubiegłorocznych superprodukcji. Już 4 kwietnia film zadebiutuje na 4K Ultra HD Blu-ray, Blu-ray 3D, Blu-ray i DVD. Z okazji nadchodzącej premiery publikujemy wywiad z Benem Affleckiem, czyli filmowym Bruce'em Wayne'em/Batmanem, który opowiedział, z czego wynika wyjątkowość jego bohatera, czy brak supermocy stawia go w gorszej pozycji i dlaczego ekipa filmowa bała się wycieków materiałów z planu zdjęciowego?

Co motywuje Bruce'a Wayne'a do połączenia sił z Wonder Woman/Dianą Prince (Gal Gadot)
w celu zjednoczenia Ligi?

Ben Affleck: To klasyczny scenariusz końca świata [śmiech]. Z całą pewnością nie brakowało nam apokaliptycznych wątków w naszej opowieści. Co ciekawe, to Bruce proponuje Dianie stworzenie drużyny.

Bruce jest typem samotnika – czasem nawet antyspołecznego – ale w tej sytuacji jest zmuszony, aby stać się liderem i zebrać grupę outsiderów, której celem jest walka o wyższe dobro. Batman ma pewne problemy przy współpracy z innymi, więc obserwowanie go w sytuacji, kiedy zajmuje pozycję lidera dostarcza wiele rozrywki.

Bruce i Diana mieli już okazję stoczyć wspólną bitwę w filmie Batman v Superman: Świt sprawiedliwości. Jak to wpływa na ich misję? Co możesz powiedzieć o ponownej pracy z Gal Gadot?
Bruce i Diana są mocno skupieni na współpracy i łączy ich ogromna motywacja do wypełnienia tej misji. W tym filmie nie są uwikłani w miłosną relację, ale nadal można wyczuć pewien rodzaj chemii i szczególnego koleżeństwa, kiedy pracują i spędzają ze sobą czas.

Gal jest cudowna. Jest niezwykle inteligentną profesjonalistką, a jej ciężka praca i poświęcenie są niezwykle widoczne w tym, co prezentuje w filmie. Ma tę szczególną umiejętność brylowania na ekranie, którą ciężko wyjaśnić, ale kiedy oglądasz ją w akcji, zauważasz to od razu.

Wszyscy bohaterowie Ligi Sprawiedliwości posiadają wrodzone moce, ale Batman jest wyjątkiem i swoją szczególną siłę zawdzięcza tylko sobie. Czy mógłbyś powiedzieć, co grany przez Ciebie bohater dzięki temu wnosi do Ligi?

Batman nie ma supermocy. Jest świetnym detektywem, który swoją doskonałość zawdzięcza ciętemu językowi i ciężkiemu treningowi. Zawsze wie, o jaką stawkę toczy się gra i co należy zrobić. Oczywiście łatwo zauważyć w filmie różnice między posiadaniem supermocy a ich brakiem [śmiech]. Ale stawka jest tak wysoka, że Bruce musi wznieść się na wyższy poziom i pełnić rolę lidera. Uważam, że jego determinacja i wola walki są definicją tego, czym jest Liga Sprawiedliwości.

Kiedy widzisz niesamowitą siłę tej grupy, łatwo zapomnieć o potencjale Batmana. Jest tym kolesiem od gadżetów i kuloodpornej peleryny, ale to właśnie on zwraca uwagę na istotę idei współzawodnictwa, bo wie, że zagrożenie jest zbyt duże, by pozwolić sobie na indywidualne rozwiązywanie problemów. Przywództwo i heroizm to nie tylko kwestia twoich umiejętności, ale również charakteru, więc w pewnym sensie jego mocą jest odwaga do bycia liderem i inspirowania innych do podjęcia walki o ocalenie świata.

Obraz
© Materiały prasowe

W Lidze Sprawiedliwości mamy okazję oglądać trzech nowych superbohaterów DC – Jason Momoa jako Aquaman/Arthur Curry, Ezra Miller jako The Flash/Barry Allen i Ray Fisher jako Cyborg/Victor Stone. Jak wyglądała praca z tymi aktorami i co każdy z nich wniósł do filmu?
Praca z nimi sprawiła mi wielką radość. Ezra ma niesamowite pokłady energii i jest bardzo zabawny. Myśli niekonwencjonalnie i ma bardzo ciekawe spojrzenie na życie. Praca z nim była czystą przyjemnością. To samo tyczy się Raya. To był właściwie jego pierwszy film, więc bardzo skorzystaliśmy na jego entuzjazmie debiutanta, a w trakcie kręcenia bardzo doceniałem jego spojrzenie na to, co robimy. Jason z kolei odznacza się niesamowitym hartem ducha. W pewnym sensie sam w sobie jest superbohaterem [śmiech] lub przynajmniej wydaje się być najbardziej skupiony na tym, co robi. Jest niesamowicie inspirującą osobą.

Czy sądzisz, że relacje między aktorami wpływają na to, co widzimy na ekranie?

Świetnie się dogadywaliśmy, więc mam nadzieję, że ta chemia i wzajemna sympatia będzie widoczna na ekranie. Uważam, że kiedy czujesz się swobodnie wśród ludzi, z którymi pracujesz, to wpływa to korzystnie na film. Podczas kręcenia przez cały czas panowała przyjazna i luźna atmosfera. Jest to szczególnie ważne, kiedy próbujesz przemycić realizm i naturalizm do opowieści, które są z natury nierealne. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego jest odpowiednia atmosfera i nadzieja, że uda się to przenieść na ekran.

Obraz
© Materiały prasowe

Kiedy kręciłeś Ligę Sprawiedliwości, czy były jakieś szczególnie zabawne momenty lub sceny, które zapadły ci w pamięć?
Moment, kiedy po raz pierwszy wszyscy byliśmy w swoich kostiumach, był szczególny. Niesamowicie się tym ekscytowaliśmy i robiliśmy pamiątkowe selfie. Myślę, że studio ogarnęła panika, ponieważ sądzili, że wrzucimy to na Twitter czy coś [śmiech]. Cudownie było stać razem w tych niesamowitych przebraniach. Poza Rayem, którego strój był stworzony za pomocą komputera, więc mógł on sobie przez całe dnie spacerować w piżamie, kiedy my pociliśmy się w tych skórzanych kostiumach [śmiech]. Byliśmy zazdrośni o jego wygodę, ale jest on tak uroczy, że trudno było się na niego złościć.

Ten dzień był świetny, jak zresztą każdy inny. Byliśmy niezwykle podekscytowani możliwością opowiedzenia tej historii i wdzięczni za to, że mogliśmy być jej częścią. Każdy pracował ciężko, bo chcieliśmy, by wszystko wypadło dobrze. Poza tym, z pewnością możliwość podziwiania Ligi Sprawiedliwości w takim wydaniu była spełnieniem marzeń fanów.

Czy chciałbyś, żeby fani Ligi Sprawiedliwości doświadczyli czegoś szczególnego podczas oglądania filmu?

Mam jedynie nadzieję, że będą się dobrze bawić. Podjęliśmy się tego zadania, by dostarczyć rozrywki, napięcia i eskapizmu związanego z oglądaniem przygód superbohaterów. Liczymy, że fani będą chcieli także wziąć w tym udział.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)