Małych widzów czeka ciężki okres

Sytuacja finansowa TVP pogarsza się, w związku z czym oferta programowa będzie uboższa.

"-Oszczędzanie na dzieciach w takim okresie jak styczeń i luty jest niepoważne. Jesteśmy podobno telewizją misyjną, a styczeń i luty to okres ferii, kiedy robiliśmy tych programów dwa razy więcej' - powiedział anonimowo 'Gazecie Wyborczej' pracownik TVP.

Dzieci nie zobaczą nowych teleferii, a codzienne programy będą puszczane w powtórkach.

Pracownicy TVP nie zgadzają się z decyzją kierownictwa, podając argument, że wyprodukowanie jednego odcinka serialu to koszt porównywalny z produkcją 10 programów dziecięcych. A produkcji dotychczasowych seriali TVP nie wstrzymała.

"Prezes Sławomir Zieliński wypowiedział wojnę misiom, lalkom, krasnoludkom i w 2000 r. zdjął wszystkie programy dziecięce" - czytamy w serwisie Wyborcza.pl.

W nieciekawej sytuacji są pracownicy redakcji dziecięcej w Telewizji Polskiej. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" średnia pensja w tej redakcji to 1000 złotych.

Dostawali dodatki do pensji za wyprodukowanie każdego programu, jednak kiedy produkcja została wstrzymana, z kasy TVP będzie im wypłacana jedynie 'goła' pensja. Do tego wszyscy pracownicy zostali zobowiązani do podpisania aneksu o zakazie współpracy z konkurencją.

Gdyby nie niekonsekwentna polityka programowa kolejnych dyrektorów, "Domowe przedszkole" obchodziłoby w tym roku 25-lecie istnienia.

"- Przychodzi ktoś z mianowania politycznego na rok czy pół roku i niszczy dorobek iluś pokoleń" - mówi "GW" anonimowo jeden z pracowników TVP.

Ramówka TVP nie będzie obfitowała w nowości programowe.

Kierownictwo Telewizji Polskiej kazało zaprzestać zamawiania premier filmowych, z ramówki znikną także premierowe teatry telewizji.

Twórcy emitowanych obecnie seriali także nie mogą czuć się pewnie. Z wielu źródeł napływają niepokojące informacje, że TVP zalega z opłatami dla producentów.

Biuro Prasowe TVP robi dobrą minę do złej gry, twierdząc, że problemy finansowe nie powinny uderzyć w widzów. Jednak nie trzeba dokładnie studiować oferty programowej, by zobaczyć, że jest coraz uboższa.

Stacje komercyjne na pewno zacierają ręce...