Trwa ładowanie...
d1o69t6
kult
04-12-2006 18:08

Miernota klasy D

Ten, ni horror, ni thriller, zbyt mocno przypomina "Osadę", a może jej mocno sfeminizowaną kontynuację. Jakkolwiek na to spojrzymy, "Kult" nie spełnia się w żadnym z wymienionych gatunków dając jedynie złudzenie dobrego i interesującego kina, mamiąc oczy dziwnym blaskiem.

d1o69t6
d1o69t6

To jednak złudzenie, fatamorgana, złudna materia tego, na co czekamy i co przykre - nie doczekamy się. Film razi nicością, nijakością, Nicolas Cage wplątany w tą dziwną historię, daleki jest od aktora, którego lubię i cenię. Jednak trudno zrobić z byle, czego coś naprawdę godnego uwagi, gdyż „Kult” to miernota, jakiej nikomu nie życzę. Historia dziwna, pokręcona, z której na dobrą sprawę nic nie wynika. Gromada „sióstr” żyjących sobie na zapomnianej przez świat wyspie, gdzie mężczyźni nie wiedzą, że są mężczyznami. Dziwna nacja w dziwnej osadzie podobna do Amiszów, ale nie mająca z nimi nic wspólnego. I misja, którą nasz dzielny policjant z dumą stawia sobie do wypełnienia.

W ten oto sposób pojawia się w naszych kinach kolejna miernota, z której na dobrą sprawę trudno wycisnąć coś godnego uwagi. O tyle jest to trudne, gdyż im bardziej się staram, tym mniej mam do powiedzenia na temat tego filmu. I najgorsze jest to, że na takich filmach trzeba wytrwać do napisów końcowych, aby później oddać ten cały kicz, którego jestem świadkiem.

Przekombinowany pomysł ubrany w cienki scenariusz, z aktorstwem, którego nie ma i nie istnieje, z dramaturgią, która objawia się może z raz na początku filmu, aby później było gorzej i gorzej. W efekcie pojawia się finał, który może zdołować najbardziej odpornego widza.

I zawsze zastanawia mnie fakt, kto ma odwagę wprowadzać taką filmową nijakość, kto inwestuje w marketing, dystrybucję, kto ma nadzieję, na jakiekolwiek zyski. Ktokolwiek to jest w Monolicie, który jest dystrybutorem filmu, u mnie już dawno straciłby swój dobry etat. Nie można, nie należy i nie wypada, naciągać widza na takie szmiry, a to, że główne skrzypce gra tu Nicolas Cage niczego nie zmienia.

Po bardzo ciekawych i interesujących kreacjach w „Panu życia i śmierci”, „Prognozie pogody”, czy też „Word Trade Center” przyszedł film, który jest najsłabszym z wielu ostatnich wcieleń aktora. A „Wiklinowy Pan”, czy może po naszemu „Kult”, jest filmem, który w prosty sposób skazuję na przemilczenie.

d1o69t6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o69t6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj