"Nieplanowane": polski dystrybutor odpowiada na zarzuty. "To dzieło wyjątkowe"
"Nieplanowane" to jeden z największych hitów kinowych minionego weekendu. Jedni uważają go za antyaborcyjną propagandę, drudzy za niewygodną prawdę o przerywaniu ciąży. Wrzawa wokół filmu nie jest zaskoczeniem dla polskiego dystrybutora, który w rozmowie z WP odniósł się do kilku zarzutów stawianych przez proaborcyjne środowiska.
05.11.2019 | aktual.: 05.11.2019 12:18
"Film niebezpieczny na wielu poziomach. Poza szerzeniem kłamstw o przerywaniu ciąży, demonizuje personel klinik aborcyjnych i podprogowo zachęca do przemocy wobec nich" – czytamy w opisie akcji nawołującej do bojkotu "Nieplanowanych". Sprzeciw środowisk lewicowych nie przyniósł efektów, bo przez pierwszy weekend film obejrzało ponad 50 tys. ludzi. To czwarty wynik w polskim box office, ale pierwszy, jeśli podzielimy liczbę widzów przez liczbę zorganizowanych seansów.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że kina w pełni profesjonalnie i bez cienia uprzedzeń podeszły do dystrybucji filmu "Nieplanowane". Choć też z pewną biznesową ostrożnością. Dlatego w pierwszy weekend w wielu kinach był tylko jeden, dwa seanse – mówi WP Liliana Surma z Rafael Film.
- Biorąc dodatkowo pod uwagę, że był to weekend świąteczny, kiedy w sposób naturalny nie ma wielkiej frekwencji w kinach, jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Oczywiście liczymy, że w kolejnych tygodniach zainteresowanie kin jeszcze się zwiększy. Zapewne we wtorek kina zdecydują, na jaką skalę będą wyświetlać "Nieplanowane" w kolejnym tygodniu – dodaje przedstawicielka dystrybutora.
"Nieplanowane" nie miało zadatków na kinowy przebój (formalnie przypomina niskobudżetówkę nakręcono dla telewizji lub DVD), a mimo to do kin ruszyły tłumy. Z pewnością duża w tym zasługa kampanii reklamowej przeprowadzanej w kościołach. Rafael Film zachęcał księży do informowania o premierze w trakcie czytania ogłoszeń parafialnych i na pewno wielu duchownych tak uczyniło (sam usłyszałem o "Nieplanowanych" na dwóch Mszach Św. w dwóch różnych miastach).
Na stronie dystrybutora oprócz wzoru ogłoszenia do odczytania przez księży pojawiły się też materiały dla nauczycieli. Środowiska lewicowe zwróciły na to uwagę, twierdząc, że młodzież będzie w ten sposób karmiona kłamstwami na temat aborcji. Co na to dystrybutor?
- Rafael Film z założenia zajmuje się dystrybucją filmów z wartościami. Przygotowywanie materiałów do dyskusji dla uczniów i nauczycieli jest standardowym działaniem przy wszystkich naszych filmach. Nie ma tu nic kontrowersyjnego – mówi Surma. - Podobnie postępują inni dystrybutorzy, którzy sądzą, że w kinie na ich filmie, który podejmuje ważny społecznie temat, mogą pojawić się grupy szkolne. Nauczyciele mogą skorzystać z tych materiałów lub nie.
Często pojawiającym się zarzutem jest również to, że "Nieplanowane" ma w Polsce status filmu dla widzów powyżej 15. roku życia, podczas gdy w USA i Kanadzie miał być filmem tylko dla dorosłych. Rzekomo przez "drastyczne sceny pełne krwi i makabry w gabinecie kliniki aborcyjnej". Ten zarzut pojawia się oczywiście z jednej strony barykady. Jak się ma on do rzeczywistości? W filmie są trzy sceny aborcji (dwie w gabinecie z udziałem lekarza, jedna farmakologiczna), jest krew, łzy i cierpienie. Każda z nich budzi niepokój, ale czy można je uznać za drastyczne? To w dużej mierze zależy od poziomu wrażliwości widza. Niesprawiedliwe jest jednak stawianie "Nieplanowanych" w jednym rzędzie z krwawymi horrorami, bo i z takimi porównaniami można się spotkać.
Polski dystrybutor zwrócił uwagę, że amerykańscy twórcy proponowali niższą cezurę wiekową, a przyznanie filmowi "Unplanned" kategorii "R" odebrano jako "szykanę i próby ograniczenia dystrybucji filmu".
- Inna sprawa, że "Rated R" nie oznacza "filmu tylko dla dorosłych", ale to, że mogą go oglądać osoby poniżej 17. roku życia pod opieką pełnoletniego opiekuna. Niższy rating funkcjonujący w Stanach to PG-13 (a nie jak u nas 15+). Funkcjonujące w polskim ratingu 15+ jest zatem najbardziej odpowiednim dla filmu i nie powinno budzić żadnych kontrowersji – wyjaśnia Rafael Film.
"Nieplanowane" wzbudzają jednak kontrowersje na wielu polach, co wcale nie dziwi dystrybutora.
- Wiedzieliśmy, że obok tego filmu nie da się przejść obojętnie, dlatego żywe reakcje nie są dla nas zaskoczeniem. Jednak najcenniejsze nie są dla nas reakcje medialne - te mogliśmy z góry przewidzieć, ale to, jak ten film przeżywają widzowie. Opinie, którymi dzielą się po projekcji, to często wyjątkowe świadectwa, które nie mają nic wspólnego z tym, co o filmie piszą media. Dlatego bez obejrzenia tego filmu nikt nic sensownego o nim nie jest w stanie powiedzieć. Każdy widz, obciążony różnym doświadczeniem, różnymi poglądami, przeżywa na swój sposób "Nieplanowane". W tym sensie to dzieło wyjątkowe – kwituje przedstawicielka Rafael Film.
Przypomnijmy, że "Nieplanowane" to prawdziwa historia Abby Johnson, byłej menadżerki kliniki aborcyjnej Planned Parenthood, która przyczyniła się do 22 tys. zabiegów przerwania ciąży. Po kilku latach błyskotliwej kariery (była jedną z najmłodszych w kraju dyrektorek Planned Parenthood) zmieniła swoje stanowisko o 180 stopni, gdy musiała asystować przy zabiegu i ujrzała usuwany płód na monitorze USG. "Nieplanowane" to filmowa adaptacji jej książki o tym samym tytule.