Nowy hit Netfliksa. Tonie w oparach absurdu
Tym razem platforma streamingowa sięgnęła po francuskie kino sensacyjnie. "Bez wytchnienia" jest produkcją, która czerpie garściami z klasycznych filmów tego gatunku, jednak po "zmieleniu" wszystkich zaczerpniętych elementów powstał produkt wysoce niestrawny.
W latach 70. ubiegłego wieku Alain Delon w ciągu jednego roku potrafił wyprodukować i zagrać w 5-6 filmach sensacyjnych. Choć niektóre z nich zrealizowane były w wielkim pośpiechu, a ich nieskomplikowany scenariusz można było zapisać na chusteczce, to zawsze gwarantowały przynajmniej solidną rozrywkę. Od tamtego czasu tradycja kina sensacyjnego we Francji nie zanikła. Jednak w ostatnim okresie poziom tego typu filmów znacznie się obniżył, czego przykładem jest "Bez wytchnienia".
Głównym bohaterem produkcji Netfliksa jest policjant. Skorumpowany gliniarz pracujący na posterunku, na którym każdy dorabia sobie na boku. Nie ma tu miejsca dla czystych gliniarzy. Są tylko bardziej lub mniej umoczeni. Nasz bohater daleko odszedł od praworządności. Właśnie potrącił samochodem na drodze człowieka i zamierza zatuszować sprawę…
Punkt wyjścia wydaje się jeszcze dość ciekawy. Jest przynajmniej niepoprawny politycznie. Jednak cała reszta tonie w oparach absurdu. Francuska produkcja jest niestety kompletnie niewiarygodna, pozbawiona logiki. Nagromadzenie niedorzecznych sytuacji jest tu tak duże, że widzowie zaczynają wątpić, czy mają do czynienia z filmem sensacyjnym, czy może raczej z czarną komedią albo pastiszową produkcją.
W zestawieniu najpopularniejszych tytułów Netfliksa "Bez wytchnienia" prezentuje się jednak znakomicie. Podczas minionego weekendu stał się najpopularniejszą nieanglojęzyczną produkcją platformy na świecie. Francuski dramat sensacyjny był oglądany przez 19,8 mln godzin. Pośród wszystkich filmów w tym tygodniu na Netfliksie lepszy wynik osiągnęła jedynie amerykańska komedia "Zjazd rodzinny u Madei" i to głównie za sprawą widowni za oceanem.
W ostatnich sześciu miesiącach większą popularnością od "Bez wytchnienia" pośród nieanglojęzycznych filmów cieszyły się w premierowy weekend tylko dwa tytuły: belgijsko-holenderski dramat wojenny "Zapomniana bitwa" (21,5 mln godzin) oraz hiszpańska komedia romantyczna "Przez moje okno" (33,2 mln godzin).