Powrócił po 30 latach. Znów zgromadził tłumy widzów
Czy warto obejrzeć dobrze znany film sprzed lat ponownie w kinie albo na platformie streamingowej? Wielu fanów "Siedem" odpowiedziało, że warto, wybierając się niedawno do kina na projekcje filmu w zremasterowanej wersji 4K. 21 września mija 30. rocznica premiery kultowego przeboju Davida Finchera.
"Siedem" to jeden z tych filmów, które najpierw docenili widzowie, a dopiero później, po pewnym czasie, krytycy. Kosztująca 33 mln dolarów produkcja zarobiła na całym świecie blisko 330 mln dolarów. Był to siódmy najpopularniejszy tytuł 1995 roku, który na dodatek jeszcze podczas wyświetlania w kinach zyskał status filmu kultowego. Krytycy, podobnie jak w przypadku "Mechanicznej pomarańczy" Kubricka, pisali głównie o "apoteozie przemocy". "Siedem" dostał tylko jedną nominację do Oscara... za montaż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Legendy Hollywood
Obraz Davida Finchera jest obecnie uważany za arcydzieło filmowe i być może najlepszy thriller policyjny w historii kina. Jest klasyfikowany bardzo wysoko w niemal wszystkich filmowych plebiscytach i rankingach. Na prestiżowej liście 250 najlepszych filmów w dziejach kina serwisu IMDB znajduje się na 20. miejscu.
"Siedem" to mroczna opowieść porażająca zarówno tematem, jak i otoczeniem, w której się rozgrywa. Tłem dla historii jest anonimowe miasto, w którym nie przestaje padać deszcz, a przemoc wydaje się być wszechobecna. Zadaniem głównych bohaterów filmu (znakomici w swych rolach Brad Pitt oraz Morgan Freeman) jest schwytanie seryjnego mordercy (genialny Kevin Spacey) zabijającego swoje ofiary w sposób ilustrujący siedem grzechów głównych: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, obżarstwo, lenistwo i gniew.
Obraz Finchera stał się także bardzo ważnym, wręcz przełomowym filmem w karierze Brada Pitta: "Moja kariera utknęła w miejscu. Budziłem się, nabijałem bongo, piłem cztery coca-cole z lodem, nic nie jadłem, oglądałem proces O.J. Simpsona. Wpadłem w apatię. Próbowałem wymyślić, co dalej robić ze swoim życiem".
"W końcu przeczytałem siedem pierwszych stron, oddzwoniłem do menadżerki i zacząłem narzekać: 'Żartujesz? Przecież to klisza: stary glina chce odejść, a młody zaczyna pracę i patrzy na swoje trofea sportowe z liceum?’. Powiedziała: 'Po prostu to przeczytaj’. Potem spotkałem się z Finchem, który mówił o filmach jak nikt inny. Poczułem, że mnie do tego ciągnie. Odkrycie tego sprawiło, że na nowo zechciałem grać" – wspomina aktor.
"To doskonały film o tym, jak bardzo można stracić swoje człowieczeństwo. Niezwykle brutalny. To kryminał skoncentrowany nie tylko na tym, kto zabił, ale przede wszystkim jak zabił" – opowiadał David Fincher.
Śmiało można stwierdzić, że przez 30 lat od dnia premiery "Siedem" w ogóle się nie zestarzał. Wręcz przeciwnie, nabrał jeszcze większej klasy. "Wychowałam się na tym kinie. Stanowi dla mnie kanon opowieści o seryjnych mordercach. Dla młodego Brada Pitta warto oglądać go w nieskończoność" – twierdzi Adriana Prodeus z "Vouge".
Nic więc dziwnego, że po 30 latach od premiery, mroczny thriller Finchera wciąż cieszy się dużą popularnością, o czym świadczyła bardzo wysoka frekwencja w kinach na projekcjach zremasterowanej wersji 4K. Obecnie "Siedem" można obejrzeć za pośrednictwem platform streamingowych Prime Video, Canal +, Player, Rakuten. Koszt wypożyczenia wynosi 9,99 zł.
Seven | Official Trailer 4K Ultra HD | Warner Bros. Entertainment
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: