Julianne Moore – najlepsze role mistrzyni transformacji
Nie myślała o Hollywood – jej marzeniem była medycyna. Dziś Julianne Moore to jedna z najbardziej wszechstronnych i cenionych aktorek współczesnego kina. Zdobywczyni Oscara, dwóch Złotych Globów i dwóch nagród Emmy, 3 grudnia świętuje urodziny, jednak nic nie zapowiada, by zamierzała zwalniać tempo.
Julie Anne Smith przyszła na świat 3 grudnia 1960 roku w Fort Bragg w Północnej Karolinie. Dorastając w rodzinie wojskowej, była zmuszana do częstych przeprowadzek. Nie myślała serio o aktorstwie, za to poważnie rozważała karierę medyczną. Zmieniła jednak zdanie.
Hollywood kontra Trump
Po ukończeniu studiów aktorskich na Boston University w 1983 roku, przez niemal dekadę występowała głównie w serialach telewizyjnych – najbardziej znaną rolą z tego okresu była kreacja bliźniaczek w operze mydlanej "As the World Turns" (1985-1988), za którą otrzymała nagrodę Emmy. Polscy widzowie mogą pamiętać młodą Julianne z roli Indii w miniserialu "Tylko Manhattan".
Przełom nastąpił, gdy w 1993 roku wystąpiła w filmie Roberta Altmana "Na skróty". Od tego momentu, przez lata 90., systematycznie budowała swoją pozycję, pracując z najwybitniejszymi reżyserami. W 1995 roku zagrała w dreszczowcu "Schronienie" Todda Haynesa, w 1997 roku przyszedł "Boogie Nights" Paula Thomasa Andersona i pierwsza nominacja do Oscara. Kolejna – za "Koniec romansu" z 1999. Była jedną z nielicznych aktorek nominowanych w tym samym roku za dwie role, jednak ani za "Daleko od nieba" ani za "Godziny" statuetki nie otrzymała. Zwycięstwo odniosła w 2015 dzięki "Still Alice".
Julianne Moore jest znakomita w intensywnych dramatach psychologicznych, thrillerach, filmach science fiction i horrorach. Potrafi być krucha i silna, wulgarna i dystyngowana, współczesna i retro – jej warsztat aktorski nie zna ograniczeń. Szczególnie fascynująca jest jej wieloletnia współpraca z Toddem Haynesem, z którym zrealizowała cztery filmy. Które kreacje Julianne Moore uznawane są za najlepsze i najważniejsze w jej karierze?
Portret cichej desperacji
W tej adaptacji powieści Michaela Cunninghama zatytułowanej "Godziny", Moore wcieliła się w Laurę Brown. To gospodyni domowa z 1951 roku, uwięzioną w pozornie idealnym życiu. Obok Meryl Streep i Nicole Kidman tworzy emocjonalny trójgłos trzech kobiet z różnych epok, a elementem łączącym trzy bohaterki jest książka "Pani Dalloway" Virginii Woolf.
Moore gra matkę małego chłopca, żonę kochającego męża – wszystko to, według norm społecznych lat 50., powinno ją uszczęśliwiać. Jednak Laura czyta Woolf i planuje samobójstwo, uciekając do hotelu z pigułkami. Kreacja Moore to studium cichej desperacji – każdy gest, spojrzenie i wahanie oddaje wewnętrzną walkę między obowiązkiem macierzyńskim a pragnieniem ucieczki.
Najbardziej przejmująca jest scena, w której Laura całuje sąsiadkę, Kitty – moment przełomowy, ujawniający tłumione pragnienia i niemożność ich realizacji w konserwatywnej Ameryce. Moore gra to z niezwykłą subtelnością: w jej oczach widzimy jednocześnie pragnienie bliskości, strach przed odrzuceniem i świadomość, że ten świat nigdy nie pozwoli jej być sobą. Moore wraca pod koniec filmu jako starsza kobieta, która musi zmierzyć się z konsekwencjami swojego życiowego wyboru. Za tę rolę otrzymała nominację do Oscara, przegrała jednak z gwiazdą "Chicago" Catherine Zetą-Jones
Dezintegracja umysłu
Rola, która przyniosła Moore wyczekiwanego Oscara po czterech wcześniejszych nominacjach, pozostaje najintensywniejszym portretem choroby Alzheimera w historii kina. W "Motyl Still Alice" – ekranizacji powieści Lise Genovy – Moore wcieliła się w doktor Alice Howland, renomowaną lingwistkę, która ma zaledwie 50 lat, gdy słyszy przerażającą diagnozę.
Kreacja Moore to mistrzowskie studium stopniowej dezintegracji osobowości – od pierwszych subtelnych oznak (zapominanie słów podczas wykładu, gubienie się na kampusie) po pełen chaos umysłowy. Jedną z najbardziej przejmujących scen jest ta, w której Alice nagrywa wideo dla przyszłej siebie z instrukcjami dotyczącymi samobójstwa. Później, kiedy "przyszła Alice" znajduje nagranie, próbuje postępować zgodnie z instrukcjami, ale upuszcza tabletki i po chwili zapomina, co miała zrobić. Tu widać, jak choroba odbiera nie tylko pamięć, ale też zdolność do samostanowienia. Moore nie gra "chorej osoby" – jej bohaterka to intelektualistka, która powoli traci wszystko, co definiowało jej tożsamość.
Melodramat jako polityka
W tym samym roku, w którym wystąpiła w dramacie "Godziny", Moore stworzyła drugą wybitną kreację – w "Daleko od nieba" Todda Haynesa. Film to świadomy hołd dla melodramatów Douglasa Sirka z lat 50., ale z dodaniem tematów tabu: homoseksualizmu i związków międzyrasowych.
Moore wciela się w Cathy Whitaker, idealną gospodynię domową z Hartford, która odkrywa homoseksualizm męża i jednocześnie zakochuje się w swoim czarnoskórym ogrodniku.
Julianne jest niezwykle wiarygodna jako bohaterka z lat 50., w kinie utrzymanym w klimacie retro, ale jednocześnie wprowadza współczesną głębię psychologiczną. Film kończy się łzami bohaterki na stacji kolejowej – to nie jest melodramatyczna rozpacz, ale łzy kobiety, która rozumie, że system i społeczne uprzedzenia mają władzę nad indywidualnymi pragnieniami. Za tę rolę Moore otrzymała nagrodę na festiwalu w Wenecji.
Matka chrzestna branży porno
W przełomowym filmie Paula Thomasa Andersona o przemyśle porno w Kalifornii lat 70. i 80., Moore zagrała Maggie, czy raczej "Amber Waves" – gwiazdę filmów dla dorosłych, która po rozwodzie straciła opiekę nad dzieckiem zmaga się z uzależnieniem od narkotyków oraz problemami emocjonalnymi.
Moore balansuje między campem a autentycznym dramatem – jej Amber nosi ekstrawaganckie kostiumy, ale w prywatnych momentach widzimy kobietę z cierpieniem w oczach. Anderson jako twórca i Moore jako odtwórczyni jednej z ciekawszych ról w filmie, pokazują, że za błyszczącą fasadą przemysłu rozrywkowego kryją się prawdziwi ludzie z prawdziwymi problemami. Za tę rolę Julianne otrzymała nominację do Oscara.
Lawina emocji
Dwa lata po "Boogie Nights", Moore ponownie współpracowała z Andersonem . W "Magnolii" była Lindą Partridge, młodą żoną umierającego potenata medialnego.
Linda to była pielęgniarka, która poślubiła bogatego mężczyznę dla pieniędzy. Ale gdy Earl umiera na raka, jego żona odkrywa, że kocha go naprawdę, i to poczucie winy łączy się z frustracją. Moore zaprezentowała całą gamę emocji. Jej sceny w aptece, gdzie desperacko próbuje zdobyć leki dla męża, są surowe, wulgarne, niemal bolesne. W scenie spowiedzi przy łóżku umierającego męża, Linda krzyczy, płacze, oskarża się, błaga o przebaczenie . Anderson pozwala Moore być brzydką, złą, żałosną – i właśnie to czyni kreację tak znakomitą i pamiętną.
Poza planem filmowym
Lista artystycznych osiągnięć Moore jest długa. Jednak Julianne Moore to nie tylko aktorka. Od 2003 roku jest żoną reżysera Barta Freundlicha, z którym ma dwoje dzieci. "Mam nadzieję, że jestem dobrą matką" – powiedziała w wywiadzie. Z mężem współpracowała przy kilku filmach. Jest też aktywistką działającą na rzecz kontroli dostępu do broni – po masakrze w Sandy Hook założyła organizację Everytown for Gun Safety. Wspiera także prawa osób LGBT+ i jest znana ze swojego zaangażowania w feminizm.
Julianne Moore nigdy nie stała się gwiazdą w tradycyjnym, hollywoodzkim sensie – nie przyjmuje wszystkich propozycji, byle tylko się pokazać, nie buduje medialnego wizerunku. Pokazała, że aktorka może być jednocześnie artystką i gwiazdą, że można balansować między kinem autorskim a mainstreamem, nie tracąc integralności.