Rola, z której wszyscy pamiętają aktora. "Gdyby grał ze mną, skończyłoby się to małżeństwem"
Jerzy Kamas należał do grona najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych. Przystojny, nieco tajemniczy, o intrygującym niskim głosie – przez cztery dekady zachwycał publiczność rolami arystokratów i dżentelmenów. Kobiety do niego wzdychały, a on długo szukał prawdziwej miłości.
Jerzy Kamas urodził się 8 lipca 1938 roku w Łodzi. W przeciwieństwie do wielu kolegów po fachu, początkowo wcale nie marzył o karierze aktorskiej. Fascynowało go morze, dlatego uczył się budowy statków w Koźlu. Szło mu świetnie. Jednak teatr odciągnął go od mórz i okrętów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kultura WPełni": Monika Janas obala mity na temat pracy agentów aktorów
Rok przed maturą poszedł na spektakl "Grzesznik bez winy" Aleksandra Ostrowskiego w wykonaniu objazdowego teatru z Opola. Jak wspominał później, była to dla niego prawdziwa iluminacja – nagle zapragnął znaleźć się w tym magicznym świecie. Wrócił do Łodzi i postanowił zdawać do słynnej Filmówki.
Za pierwszym razem oblał egzamin wstępny. Jednak roku nie zmarnował. Zaczął pracować w teatrze jako rekwizytor, sufler i halabardnik. Poznawał środowisko od kulis, jednocześnie przygotowując się do kolejnego egzaminu. W 1961 roku w końcu został absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
Mistrz sceny
Karierę teatralną Kamas rozpoczął jeszcze podczas studiów. 1 lutego 1957 roku po raz zadebiutował na scenie – w Teatrze Ziemi Łódzkiej zagrał w sztuce "Kowal, pieniądze i gwiazdy" Jerzego Szaniawskiego. Mając już dyplom w kieszeni, związał się z Teatrem Powszechnym w Łodzi (1961-1964), gdzie zagrał w "Klubie Pickwicka" Karola Dickensa i "Fizykach" Friedricha Dürrenmatta. Przełomowy był jego występ w roli Romeo w szekspirowskim dramacie – partnerowała mu Pola Raksa. Spektakl pokazano na żywo w telewizji i oboje otrzymali główne nagrody aktorskie.
Od 1968 roku występował w warszawskim Teatrze Narodowym, współpracując z legendarnymi reżyserami, jak Adam Hanuszkiewicz. Zagrał tam Klaudiusza w "Hamlecie", Inkwizytora w "Świętej Joannie" George'a Bernarda Shawa czy Cara w "Kordianie" Słowackiego.
Jednak prawdziwą artystyczną ojczyzną stał się dla niego Teatr Ateneum, z którym związał się w 1971 roku na 44 lata, aż do śmierci. Grał tam w spektaklach reżyserowanych przez Macieja Prusa, Janusza Warmińskiego i Kazimierza Kutza. Za rolę Fryderyka w "Pornografii" Witolda Gombrowicza otrzymał w 1985 roku nagrodę prezydenta Warszawy. W ostatnich latach występował w "Królu Edypie" Sofoklesa, "Zmierzchu" Izaaka Babla czy "Zbrodni i karze" Dostojewskiego.
Arystokrata ekranu
Na wielkim ekranie Kamas zadebiutował w 1958 roku, grając marynarza w "Orle" Leonarda Buczkowskiego. Kariera filmowa nabrała rozpędu dopiero w latach 70. W przystojnym, szarmanckim, ale i tajemniczym aktorze widziano idealnego odtwórcę inteligentów z wyższych sfer, arystokratów.
Jerzy Kamas zabłysnął jako Daniel Ostrzeński, brat Barbary Niechcic, w "Nocach i dniach" Jerzego Antczaka z 1975 roku. Pierwotnie miał grać Bogumiła, ale ostatecznie reżyser powierzył mu rolę drugoplanową. Aktor wykorzystał swoją szansę.
Wkrótce Kamas otrzymał jedną z najważniejszych ról w swoim życiu – zagrał Stanisława Wokulskiego w serialu "Lalka" z 1977 roku, w reżyserii Ryszarda Bera. Podobno miał obawy, przed przyjęciem tej roli. Zgodził się jednak i dziś to jedno z tych kultowych wcieleń. U boku Małgorzaty Braunek stworzył niezapomnianą kreację człowieka z pogranicza romantyzmu i pozytywizmu. "Niezwykle przystojny mężczyzna. Kiedy widziałam, jak oni z Małgosią pięknie tańczą w 'Lalce', to za każdym razem powtarzałam, że gdyby Jerzy grał ze mną, to skończyłoby się to małżeństwem. Chyba bym mu uległa..." – wspominała Beata Tyszkiewicz.
W filmografii Kamasa szczególne pozycje zajmują także seriale "Królowa Bona" w reżyserii Janusza Majewskiego, z 1980 roku i "Życie Kamila Kuranta" z roku 1982. Aktor współpracował Grał też z najwybitniejszymi twórcami kina: Andrzejem Wajdą, Tadeuszem Konwickim czy Krzysztofem Kieślowskim.
Najciekawszą kreację w dojrzałym okresie kariery stworzył w 1996 roku w "Kratce" Pawła Łozińskiego – fabularnym debiucie uznanego dokumentalisty, zrealizowanym pod opieką Kieślowskiego. Wcielił się w postać zgorzkniałego emeryta, który dzięki przypadkowemu spotkaniu z dziesięcioletnim chłopcem przełamuje życiową inercję. Za tę rolę otrzymał nagrodę aktorską na festiwalu w Gdyni.
Był także jedną z gwiazd Teatru Telewizji, gdzie zrealizował ponad sto premier, współpracując z najwybitniejszymi reżyserami epoki. Grywał prezesów, ministrów, ordynatorów, mecenasów. Publiczność zapamiętała go również jako Stefana Zięteckiego z serialu "Klan".
Amant
Jerzy Kamas miał wszystko, czego kobieta mogła pragnąć od mężczyzny: urok, talent, inteligencję, intrygujący głos. Ale czy powodzenie u płci pięknej gwarantowało mu szczęście w życiu osobistym? Nie od razu.
Pierwszą miłością Jerzego Kamasa była Ewa Miękus, koleżanka z łódzkiej Filmówki. Pobrali się jeszcze podczas studiów. Miała to być pierwsza i jedyna miłość na całe życie, jednak proza życia ich przerosła. Nie pomogło to, że Jerzy szybko zaczął odnosić sukcesy, podczas gdy Ewa grała jedynie epizodyczne role. Kiedy Kamas przyjął propozycję pracy w Krakowie, a potem w Warszawie, ona została we Wrocławiu, związana z tamtejszym teatrem. Ich małżeństwo zakończyło się rozwodem jeszcze w latach 60.
W latach 70. serce Jerzego Kamasa skradła aktorka Wiesława Niemyska. Spotkali się podczas pracy przy sztuce Maxa Frischa "Don Juan albo miłość do geometrii". Piękna aktorka straciła głowę dla nieco starszego kolegi. Cała Warszawa huczała o tym romansie. Wydawało się, że Niemyska i Kamas byli dla siebie stworzeni. Mieli jednak inne oczekiwania. Niemyska była w stanie wybaczyć wiele, ale nie to, że w życiu Jerzego mogła pojawić się inna kobieta.
Tą "inną kobietą" była podobno Aleksandra Śląska – wielka aktorka, żona dyrektora Ateneum Janusza Warmińskiego i nieformalna władczyni teatru. O tym, że wpływowa dyrektorowa zagięła parol na młodszego o trzynaście lat aktora, plotkowało w latach 70. całe środowisko artystyczne. To Śląska wypatrzyła Kamasa w krakowskim teatrze i postanowiła sprowadzić go do Ateneum. On otwarcie adorował żonę dyrektora. Zagrał dzięki niej i u jej boku wiele wybitnych ról, między innymi w "Królowej Bonie".
Krążyły plotki, że Niemyska nie znosiła Śląskiej. Ponoć z wzajemnością. Mówiło się, że to bliska znajomość Kamasa z dyrektorową skłoniła Niemyską do zakończenia związku. Kilka lat później Wiesława i Jerzy spotykali się na planie "Sekretu Enigmy" i na scenie Teatru Narodowego. Zawsze odnosili się do siebie z szacunkiem.
Miłość życia
Dopiero w latach 80. Kamas znalazł prawdziwe szczęście u boku wyjątkowej kobiety – Beaty. Doczekali się dwóch synów: Pawła i Karola.
Prowadzili spokojne, uporządkowane życie. Mieszkali w Warszawie, wakacje spędzali w domku letniskowym nad morzem w Karwieńskich Błotach.
Kamas nigdy nie był typem gwiazdy – niewiele o sobie mówił, chronił prywatność. Kiedy kończył pracę, niemal całkowicie znikał z pola widzenia. Nie zabiegał o sławę, a nieliczne wywiady, których udzielił, dotyczyły wyłącznie teatru i filmu. Jego przyjaciele wspominają, że nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości lat 90., gdy w Polsce rodził się show-biznes z prawdziwego zdarzenia.
Z czasem na ekranie pojawiał się coraz rzadziej. Zmagał się z nowotworem jelita grubego, ale walczył, bo miał dla kogo żyć. To właśnie żona i synowie byli dla niego sensem życia. Sława, kariera i pieniądze były na dalszym planie.
Jerzy Kamas zmarł 23 sierpnia 2015 roku w wieku 77 lat. Pozostanie w pamięci jako jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i telewizyjnych, ale też jako mężczyzna, który ostatecznie postawił rodzinę, spokój i osobiste spełnienie ponad artystyczne ego.
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: