margot robbie

Filmowe adaptacje gier wideo to od pewnego czasu powszechna w przemyśle praktyka. Powszechna nie znaczy jednak udana; zwykle tego typu projekty okazywały się klęskami kasowymi. Jeśli za jednym z nich stanie Margot Robbie, to możemy spodziewać się rozrywki na najwyższym poziomie. A oczekiwania są duże – w końcu chodzi o kultową serię "The Sims".

Światowe media za najbardziej porywający moment tegorocznych Oscarów uznali występ wokalny Ryana Goslinga, który w Dolby Theatre wykonał nominowany do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej utwór "I'm Just Ken". To było genialne – czytamy w komentarzach widzów i dziennikarzy.

Chyba dla nikogo nie była zaskoczeniem nominacja do Oscara dla "Barbie" w kategorii Najlepszy film. Od wejścia na ekrany produkcja w reżyserii Grety Gerwig zbiera same pochwały, nie ominął jej także Złoty Glob za największy sukces finansowy. Sporą niespodzianką jednak – i to, bądźmy szczerzy, niezbyt przyjemną – okazał się brak Margot Robbie wśród kandydatów do złotej statuetki. A przecież aktorka miała do odegrania rolę wbrew pozorom wyjątkowo trudną.

Rosną szanse nie tylko na kolejną część "Piratów z Karaibów", ale także na powrót do roli Jacka Sparrowa Johnny’ego Deppa. W amerykańskich mediach pojawiły się informacje, że gwiazdor rozmawia z wytwórnią Disneya w tej sprawie.

Margot Robbie nie otrzymała nominacji do Oscara za rolę w filmie "Barbie", ale powodów do zmartwień raczej nie ma. "Barbie" stała się największym przebojem ubiegłego roku i została nominowana do Oscara w głównej kategorii. A Robbie jest jednym z producentów filmu.

96. ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się 10 marca. Popkulturowy fenomen "Barbenheimer" ma szansę na 21 statuetek. Lista nominacji wywołała spore kontrowersje, które zapewne zostaną skomentowane na żywo ze sceny w Dolby Theatre. W oczekiwaniu na oscarową ucztę można przypomnieć sobie filmy ubiegające się o nagrodę główną. Gdzie je oglądać? Sprawdziliśmy!

Jak co roku nominacje do Oscarów przyniosły kilka zaskoczeń. Choć tym razem wydaje się, że na liście znalazły się filmy z ubiegłego roku, które faktycznie zasługują na statuetkę, w niektórych kategoriach dokonano rażących pominięć. Nad tym faktem ubolewa Ryan Gosling, gwiazda "Barbie" Grety Gerwig.

Po oszałamiającym sukcesie filmu "Barbie" aktorka postanowiła na dłużej zniknąć z ekranów. Margot Robbie nie chce, by widzowie mieli poczucie, że wyskakuje im z przysłowiowej lodówki.

Choć pandemia COVID-19 już dawno się skończyła, a wraz z nią zakazy związane z chodzeniem do kina, branża filmowa wciąż nie wróciła do dawnej świetności. Widać to chociażby po zeszłorocznych wynikach w box office, kiedy tylko dwa międzynarodowe hity przekroczyły granicę miliarda dolarów ze sprzedaży biletów. Meryl Streep odniosła się do tego w dość zaskakujący sposób.

Tego tytułu nie trzeba nikomu przedstawiać. "Barbie" była jednym z najpopularniejszych i najszerzej komentowanych premier mijającego roku. Film Grety Gerwig pobił rekordy oglądalności w kinach na całym świecie. Teraz ci, którzy nie zdążyli zobaczyć go na dużym ekranie, będą mogli nadrobić zaległości dzięki streamingowi.

"Barbie" to niezaprzeczalnie jeden z najważniejszych filmów 2023 r., a zapewne i ostatnich lat. Nic dziwnego, że pojawiają się plotki o spin-offie lukratywnej produkcji. Kto miałby być jego bohaterem i czy powstanie kontynuacji w ogóle jest możliwe? Do spekulacji odniosła się reżyserka Greta Gerwig.

O mającej premierę w tegoroczne wakacje "Barbie" Grety Gerwig można mówić w samych superlatywach. Film przyniósł ogromny dochód i stał się największym przebojem w dziejach działającej od 100 lat wytwórni Warner Bros. Wcielająca się w tytułową rolę Margot Robbie nie chce już jednak do niego wracać.

Najgłośniejsza premiera tego roku, "Barbie", zdeklasowała konkurencję. Do ogromnego sukcesu filmu przyczyniły się bez wątpienia duże nazwiska w obsadzie: Margot Robbie i Ryana Goslinga. Już niebawem piękna i utalentowana ekranowa para powróci w prequelu serii "Ocean's".

Margot Robbie jeszcze przed premierą "Barbie" uważała, że film zarobi miliard dolarów. I miała rację. Teraz media donoszą, że aktorka przy okazji zarobi nieprawdopodobną sumę pieniędzy za rolę i bycie producentem obrazu.