Uma Thurman: może stracić prawo do opieki nad córką
Rozstawali się i schodzili, aż wreszcie, kiedy okazało się, że Uma Thurman jest w ciąży, wszyscy uznali, że para ma już wszystkie trudne chwile za sobą. Faktycznie, sielanka trwała w najlepsze, a muza Tarantino rozkwitała u boku swojego ukochanego Arpada Bussona (na zdjęciu), milionera, szefa jednego z funduszy hedgingowych.
Niestety, ani zaręczyny, ani narodziny córki nie zdołały uratować ich związku. Kochankowie rozstali się w mało przyjaznej atmosferze, a niedługo potem Busson zażądał, by sąd przyznał mu opiekę nad dzieckiem. Wówczas sprawa rozeszła się po kościach, jednak były partner Thurman nie zamierza rezygnować.
Niedawno znowu wytoczył swojej eksnarzeczonej proces, rozpoczynając wojnę, którą obecnie żyją zagraniczne tabloidy.
Piękna brzydula
Jak wyznawała wcześniej Thurman, znajomość z Bussonem pomogła jej uleczyć rany po poprzednich nieudanych związkach, a przede wszystkim nabrać pewności siebie. Choć trudno w to uwierzyć, Thurman, uznawana za jedną z piękniejszych gwiazd w Hollywood, od dawna zmagała się z wieloma kompleksami. Sama siebie nazywała "dziwolągiem".
Na wsparcie rodziców - matka była hipiską, ojciec mnichem buddyjskim - nie mogła liczyć. Oboje uważali, że wygląd nie ma żadnego znaczenia i zostawili nastolatkę samej sobie. To dlatego, kiedy miała 15 lat, postanowiła wyjechać do Nowego Jorku. Rodzice chętnie się zgodzili, nawet zaproponowali, że będą jej opłacać czynsz.
Szybka sława
W Nowym Jorku szybko się przekonała, że to, co uważała za swoje słabe strony, może stać się atutem. Dzięki nietypowej urodzie błyskawicznie dostała pracę w agencji modelek. To był pierwszy krok do spełnienia jej marzeń - bo od dziecka chciała zostać aktorką.
I faktycznie, wkrótce trafiła przed kamery; zadebiutowała w 1987 roku, w "Kiss Daddy Goodnight", a już rok później zdobyła sławę, występując u boku Glenn Close i Johna Malkovicha w "Niebezpiecznych związkach".
Później wiodło się jej różnie i Thurman przyznawała, że nie miała wielkiego szczęścia do doboru scenariuszy. Zdarzało się jej grywać w prawdziwych gniotach, których wstydzi się do dziś.
Zabłysnęła tak naprawdę głównie dzięki Quentinowi Tarantino (na zdjęciu), który obsadził ją w "Pulp Fiction" i "Kill Bill", uchodzących za jedne z najlepszych pozycji w jej filmografii.
Kiepskie wybory
Nie miała szczęście do scenariuszy - i nie wiodło się jej też w życiu uczuciowym. Jej "pierwszą wielką miłością" był poznany na planie "Henry i June" Gary Oldman. 20-letnia Thurman zakochała się bez pamięci i przez dwa lata przymykała oczy na wady swojego partnera, w tym jego uzależnienie od alkoholu. Wreszcie jednak miarka się przebrała.
W 1996 roku znowu oszalała z miłości. Tym razem jej wybrankiem był Ethan Hawke (na zdjęciu), z którym zagrała w "Gattaca - szok przyszłości". Początkowo aktorka, zraniona poprzednim niepowodzeniem, nie chciała wchodzić w żadną poważną relację. Wreszcie jednak uległa.
Zaszła w ciążę i zgodziła się na ślub. Niedługo potem na świat przyszła Maya Ray, a cztery lata później Roan.
Bolesny rozwód
Wydawało się, że Thurman i Hawk są dla siebie stworzeni, dlatego kiedy zaczęły krążyć pogłoski o niewierności aktora, początkowo sądzono, że to wymysły znudzonych dziennikarzy. Niestety, plotki szybko okazały się prawdą - na jaw wyszedł romans Hawka z pewną modelką, później zaś okazało się, że sypia z niańką własnych dzieci.
Dla Thurman był to ogromny cios. Rozwód okupiła depresją, później zdecydowała się na psychoterapię, ale długo nie mogła odzyskać wewnętrznego spokoju. Mówiła, że boi się, że nigdy już nie podniesie się po tym ciosie i pewnie "nikogo więcej już nie pokocha".
Rozstania i powroty
Zmieniła zdanie, gdy w Mediolanie, na kolacji u Donatelli Versace, poznała Arpada Bussona (na zdjęciu).
Dobrze im się rozmawiało, oboje byli po przejściach (on był wcześniej związany z modelką Elle Macpherson, z którą ma dwoje dzieci). Ale choć Busson nalegał, Thurman nie chciała zaczynać kolejnego romansu. Wreszcie jednak uległa - i nagle odnalazła szczęście. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, przestała myśleć o swoim złamanym sercu. Kiedy po kilku miesiącach Busson się oświadczył, powiedziała "tak". Do ślubu jednak nie doszło - Thurman zmieniła zdanie, twierdząc, że nie jest w stanie znieść dominującego charakteru Bussona.
Wkrótce jednak zeszli się ponownie i na świat przyszła ich córeczka Luna. Thurman twierdziła, że nigdy nie była równie szczęśliwa, a miłość dodawała jej skrzydeł. Nie trwało to jednak długo.
Sądowa batalia Uma Thurman
Ostateczne rozstanie nastąpiło w 2014 roku. Wtedy Busson po raz pierwszy oznajmił, że chce, by przyznano mu opiekę nad dzieckiem. Wówczas byli partnerzy doszli do porozumienia. Teraz jednak Busson ponownie wezwał Thurman do sądu.
Busson twierdzi, że Thurman nie jest w stanie opiekować się Luną. Uważa, że aktorka jest niezrównoważona, nadużywa alkoholu i bierze psychotropy. Wścieka się też, że była partnerka nie chce mu oddać wartego ponad milion dolarów pierścionka (Thurman zamierza przekazać go córce).
Aktorka nie pozostaje dłużna. Udowodniła już, że Busson nie najlepiej wywiązuje się z ojcowskich obowiązków (nie kąpał córki przez kilka dni i nie zmieniał jej ubrań). Co będzie dalej? Przekonamy się niebawem, ale dziennikarze już ostrzą pióra i czekają na kolejne wywlekane publicznie rodzinne brudy.