WAŻNE
TERAZ

MSWiA potwierdza incydent. Rosyjski kuter przy rurociągu

"Zaginiona dziewczyna": (U)wodzi na pokuszenie [RECENZJA]

Obraz

Bez zbędnego owijania w bawełnę – *"Zaginiona dziewczyna" to najlepszy film Davida Finchera od czasu "Podziemnego kręgu". Obraz ten z miejsca powinien trafić do podręczników filmoznawstwa jako idealny przykład thrillera z najwyższej półki.*

"Zaginiona dziewczyna" jest ekranizacją bestsellerowej powieści Gillian Flynn. Młoda kobieta (Rosamund Pike) znika bez śladu w przededniu piątej rocznicy ślubu. Wszystkie podejrzenia padają na jej męża (Ben Affleck), który wspierany przez siostrę postanawia dowieść swojej niewinności i rozwiązać zagadkę jej zniknięcia.

Oglądając film po prostu nie sposób sobie wyobrazić reżysera, który nadawałby się do tego zadania lepiej niż David Fincher. Mamy tu klasyczny przypadek tajemnicy, podejrzenia zbrodni, śledztwo, po czym tak naprawdę zaczyna się emocjonująca gra z widzem i jego przyzwyczajeniami, bowiem z biegiem rozwoju fabuły zaczynamy odkrywać kolejne fakty, budować swój własny obraz wydarzeń i powoli podejrzewać, jaki będzie finał. Ale właśnie w tym momencie reżyser zaczyna mylić tropy, fundować nieoczekiwane i znakomite zwroty akcji, jednocześnie fantastycznie potęgując napięcie. I nie ucieka się przy tym do efekciarskich, tanich chwytów. Nie ma tu montażu rodem z teledysków czy reklam; tempo jest powolne, spokojne, cała historia ma swój rytm, także wizualny. Wszystko rozwija się nieśpiesznie, dzięki czemu my sami idealnie wchodzimy w opowieść oraz poznajemy bohaterów i ich motywacje. Ale Fincher, niczym genialny dyrygent, dobrze wie, kiedy uderzyć w wyższe tony, tak by cały czas trzymać widza w napięciu i mieć 100% jego
uwagi. W najmniej spodziewanym momencie trafia nas między oczy nagłym zwrotem akcji, który zmienia wymowę całego filmu. Co więcej, w trakcie ponad dwugodzinnego seansu (który ani przez moment się nie dłuży) co najmniej ze dwa razy będziemy zmieniać nasze zdanie o bohaterach.

Obraz

Tak mistrzowskiego wodzenia widza za nos w kinie nie było już dawno. Właściwie wszystko jest tu perfekcyjne. Zdjęcia są po prostu przepiękne. Stylowe, zanurzone w zimnych barwach, zmysłowe - wspaniale oddają ducha fabuły jak i emocje bohaterów. Muzyka (autorstwa Trenta Reznora i Atticusa Fincha) zasługuje na odrębny artykuł. Reprezentuje ona bowiem wszystko to, co niesie ze sobą film – jest piękna, mroczna, tajemnicza, mistyczna, niepokojąca; zwodzi i uwodzi. Nieprędko daje o sobie zapomnieć. Opleciona jest niskimi tonami wydobywanymi w dużej mierze z syntezatorów, co momentalnie niesie ze sobą skojarzenia z niezapomnianym motywem przewodnim z serialu „Twin Peaks” Davida Lyncha.

No i aktorstwo. Nieczęsto można oglądać na ekranie tyle znakomitych kreacji. Rola Bena Afflecka, ostatnio więcej sukcesów odnoszącego jako reżyser, jest bodajże najbardziej wymagającym wyzwaniem, jakiemu dotąd stawił czoła. Na naszych oczach jego postać przechodzi przez różne stadia i etapy rozwoju sytuacji, a on sam fantastycznie idzie z prądem tych zmian. Podobnie jest w przypadku Rosamund Pike, która jest piękna, ale zarazem tajemnicza, co tylko pogłębia uczucie niepokoju. Poza nimi cały drugi plan, a nawet epizodyści, są kapitalni.

„Zaginiona dziewczyna” pokazuje nam w pigułce to, jak sprawną machiną jest film dowodzony przez Davida Finchera. Każde ujęcie jest perfekcyjnie dopracowane, precyzyjnie obmyślane, a cały obraz inteligentnie poukładany, poprowadzony z elegancją. Surowy, ale angażujący widza. A już pod względem konstrukcji oraz zabawy gatunkiem mamy do czynienia z prawdziwym majstersztykiem. Nieoczekiwane i wbijające w fotel zwroty akcji zmieniają tor gatunkowy produkcji, która przechodzi od romansu do thrillera, od tajemnicy do zjadliwego komentarza o współczesnych małżeństwach, życiu w małych miasteczkach; pełnej absurdów gorączce medialnej, a kończąc na czarnej komedii pomieszanej z dramatem, który staje się wręcz absurdalny. I wszystko to zostało bezbłędnie wykonane.

Być może dla niektórych „Zaginiona dziewczyna” będzie wydawać się zbyt sterylna, zbyt wykalkulowana, wyniosła i pusta, nie jest oczywiście filmem bezbłędnym, ale nawet jeśli przyjmiemy taki punkt widzenia, to nie sposób nie przyznać, że od strony czysto filmowej dostajemy produkt najwyższej jakości.

Ocena: 8/10

Obraz

Wybrane dla Ciebie

Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Doznał poważnego urazu na planie. Pokazał, jak ćwiczy na siłowni
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
Pękł milion. Na taką komedię polscy widzowie czekali latami
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
"Spektakularny". Zachwycający film obejrzysz w domu
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Dramatyczna sytuacja aktora. Żona kolejny raz jest w specjalistycznym ośrodku
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Książę William zaskoczył Gary'ego Oldmana. "Mam ochotę porządnie cię umyć"
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Trzynaście zawodniczek, szesnaście nóg. Polki przeszły do historii
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Zagrali parę kochanków w filmie o BDSM. Zwiastun już w sieci
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Wracamy do Tulsy! Trzecia najważniejsza rola życia Stallone'a. Nie zawiódł
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
Najlepszy wynik w historii. Ponad 800 tys. widzów w polskich kinach
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
"Nietykalni" przynieśli mu potężną rozpoznawalność. Teraz ma nowy hit na Netfliksie
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa
Gwiazda wskrzesiła komisję. Przeciwstawia się rządom Trumpa
Jan Frycz w poruszającej roli. W tle wrocławscy neonaziści
Jan Frycz w poruszającej roli. W tle wrocławscy neonaziści