Już w najbliższy piątek (14 sierpnia) w kinach zadebiutuje film 'Załoga G', który bez wątpienia przyćmi przygody wszystkich dotychczasowych filmowych szpiegów i agentów specjalnych.
Tym razem jest ich sześcioro: Darwin – ambitny przywódca grupy, Walczak – transport, uzbrojenie i ekstremalne rozwiązania, Juarez – pełna wdzięku specjalistka sztuk walki, śledczy Plujka, pracujący w cyber wywiadzie Brylus oraz wyluzowany żółtodziób Kędzior. Są wyposażeni w najnowocześniejsze gadżety i nie boją się ich używać. Muszą uratować świat przed bezwzględnym złoczyńcą i robią to w iście hollywoodzki sposób. A do tego są grupą niewielkich, milutkich, włochatych... gryzoni. Oto „Załoga G”, która rzuci na kolana nawet Jamesa Bonda!
– Nasi bohaterowie mają wszystko. Sprzęt, jakiego nie powstydziłby się Bond – spadochrony, pochodnie sygnałowe, cały system komunikacji. Mucha jest najnowszym krzykiem w technice inwigilacji – mówi producent filmu Jerry Bruckheimer. Sprzęt skonstruował doktor Ben Kendall, mający łobuzerską i awanturniczą żyłkę. To właśnie jemu Załoga zawdzięcza swe oszałamiające wyposażenie. W polskiej wersji językowej w doktora Kendalla wciela się Cezary Żak („Ranczo”, „Miodowe lata”). Aktor tłumaczy: – Gram naukowca, który pracuje w laboratorium na usługach FBI. Wymyśla różne niestworzone gadżety. Mają one naszym małym agentom FBI ułatwić pracę wywiadowczą.
– Nasi bohaterowie mają do dyspozycji niezwykły środek lokomocji Rapid Deployment Vehicle oraz militarną wersję kul, w których poruszają się chomiki. Wykorzystaliśmy je chyba nieźle w scenach pościgu – mówił reżyser Hoyt Yeatman. Każdy z członków Załogi ma swoje ulubione gadżety; w przypadku Darwina są to między innymi zmodyfikowane gogle i plazmowy nóż, Walczak dysponuje skuterem wodnym, ale kiedy trzeba, także zdalnie sterowanymi samochodami-zabawkami. Juarez posługuje się sprzętem do nurkowania i niezwykłym nożem. Brylus ma komputer, a Plujka swą niezawodną nano-kamerę. Występujący w polskiej wersji językowej w roli Darwina Andrzej Zieliński przyznaje: – On po prostu bardzo poważnie podchodzi do swojej pracy agenta FBI. To, że przy tym jest akurat świnką morską, jest pretekstem i powodem wielu przezabawnych zdarzeń.
Yeatman opowiadał: – Pamiętaliśmy o detalach. Na przykład Brylus jest kretem i ma pazury. Dlatego jego komputer ma specjalną ergonomiczną klawiaturę.
Za gadżety Załogi odpowiedzialna była scenografka Deborah Evans. Ona też projektowała niezwykłe i niebezpieczne sprzęty domowe, za pomocą których Leonard Saber (Bill Nighy) chciał podbić świat: lodówki, suszarki, miksery i inne, wyposażone w zaskakujące i niebezpieczne funkcje. – Nawiązaliśmy do klasycznego designu i nadaliśmy im lśniący metalowy wygląd – mówiła. Jej współpracownik Ramsey Avery dodawał: – Nasz pomysł polegał na tym, by każde z tych urządzeń, gdy zaczyna działać, przypominało dzikie zwierzę. Toster na przykład zachowuje się jak goryl, kawiarce wyrastają nogi i zaczyna poruszać się w sposób podobny do monstrum Frankensteina.
Znaleziono też zajęcie dla kaskaderów – mogli się oni popisać podczas szturmu FBI na rezydencję Sabera oraz podczas niezwykłego pościgu pomiędzy agentami Carterem i Trigstadem, poruszającymi się SUV-em oraz Darwinem, Kędziorem i Juarez w ich specjalnym wehikule. – Pościg samochodowy jest nieodzownym elementem kina akcji. Ale trzeba wymyślać ciągle coś nowego. Popeye z „Francuskiego łącznika”, ani Bullitt nie mieli okazji ścigać świnek morskich – żartował Bruckheimer.
– Myślę, że nasz film skierowany jest do całej rodziny. Mamy tu elementy kina akcji i zwierzaki, których trudno nie pokochać – podsumowywał Yeatman.
Załoga świetnie wyszkolonych świnek morskich podejmuje się niebezpiecznej misji. Zgrany zespół musi za wszelką cenę powstrzymać pewnego multimilionera, który chce zawładnąć światem za pomocą odpowiednio zaprogramowanego sprzętu gospodarstwa domowego.
„Załoga G” w kinach od 14 sierpnia. Film 3D, w polskiej wersji językowej.