10 aktorów, którzy nie dożyli premiery swojego filmu
26.11.2010 | aktual.: 22.03.2017 08:51
Nawet jeśli sposób ich gry nie był wybitny, to ich nazwiska zapisały się złotymi literami na kartach historii kina, a role otoczono prawdziwym kultem.
Czy James Dean był dobrym aktorem? Czy z kreacji Heatha Ledgera naprawdę emanował aktorski geniusz?
Nawet jeśli sposób ich gry nie był wybitny, to ich nazwiska zapisały się złotymi literami na kartach historii kina, a role otoczono prawdziwym kultem.
Szczególnie ich ostatnie projekty, których premierę przerwało tragiczne wydarzenia i koniec fenomenalnej kariery. Mimo wszystko, przecież w ten sposób powstają legendy…
Czy te filmy ich zabiły? Czy złe oblicze sławy ich dopadło? Okazuje się, że odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna.
Poznajcie 10 aktorów, którzy nie dożyli do premiery swoich ostatnich filmów >>>
John Candy, 44 lata
Popularny i do dziś uwielbiany komik, John Candy wszystkim był doskonale znany z takich przebojów, jak „Blues Brother”, „W krzywym zwierciadle: Wakacje”, Uzbrojony i niebezpieczny”, czy „Plusk”.
Aktor od początków swojej kariery miał duże kompleksy z powodu swojej tuszy.
Candy w wieku 44 lat zasnął i już nigdy się nie obudził. Według raportu kornera, aktor zmarł na atak serca. W momencie, kiedy wydarzyła się tragedia, John Candy przebywał w Meksyku na planie filmu „Karawana”. Komika musieli zastąpić dublerem, żeby można było ukończyć całą produkcję.
John nie dożył premiery swojego ostatniego w pełni ukończonego dzieła. Był to film w reżyserii Michaela Moore’a „Operacja Bekon” z 1995 roku.
Spencer Tracy 67 lat
W ciągu całego swojego 67-letniego życia, Spencer Tracy zagrał w 74 filmach, zdobył 9 nominacji do Oscara i aż 2 statuetki.
Spencer Tracy, czyli niekwestionowana legenda amerykańskiego kina, zmarł w 1967 roku. Od lat 40. aktor chorował na cukrzycę. Pod koniec swojego życia zdecydowanie rzadziej występował na dużym ekranie. Tracy nie czuł się już na siłach, aby uprawiać swój zawód.
Jednak w 1967 roku Tracy i Katharine Hepburn (długoletnie partnerka życiowa Spencera) spotkali się na planie z młodym aktorem Sindey'em Poitier, aby zagrać w filmie Stanley'a Kramera „Zgadnij, kto przyjdzie na obiad?”.
Aktor zmarł 17 dni po ostatnim dniu zdjęciowym, na atak serca, będący konsekwencją powikłań choroby płuc.
Clark Gable, 59 lat
Wśród przyjaciół aktor był nazywany „Królem Hollywood”. Gable wystąpił w 67 filmach, wśród których znalazły się takie hity, jak „Przeminęło z wiatrem”, „Ich noce” i „Bunt na Bounty”.
Aktor zmarł w wieku 59 lat na atak serca. Jego ostatnim filmem byli „Skłóceni z życiem”, w którym partnerowała mu Marilyn Monroe. Aktor często żartował, że to przez pracę z Marilyn nigdy tak nie cieszył się z zakończenia zdjęć do filmu, jak z tego do "Skłóconych z życiem".
Wielu zdruzgotanych fanów po śmierci swojego idola obwiniało Monroe o jego atak serca. Podobno na planie była roztargniona, nieprzygotowana i nie do zniesienia.
Zmarł nie doczekawszy narodzin syna Johna Clarka Gable, którego miał z ostatnią żoną Kay Spreckles.
Aaliyah, 22 lata
Aaliyah była amerykańską piosenkarką R&B i świetnie zapowiadającą się młodą aktorką.
Już swoim debiutanckim filmem „Romeo musi umrzeć” zaskarbiła sobie względy krytyki. Niestety w wieku 22 lat aktorka i piosenkarka zginęła w katastrofie lotniczej.
Drugi i zarazem ostatni kinowy występ Aaliyah miał miejsce w horrorze „Królowa potępionych”. Zagrała w tym filmie główną rolę wcielając się w postać Akashy, królowej wampirów. „Królowa potępionych” trafił do kin 6 miesięcy po śmierci Aaliyah i został zadedykowany Jej pamięci.
Aaliyah miała również zagrać w drugiej i trzeciej części Matriksa postać Zee, przed śmiercią zdążyła nakręcić część scen.
Natalie Wood, 43 lata
Mimo, że jej talent aktorski był wiecznie podważany i poddawany ostrej krytyce, to do dziś wszyscy pamiętamy Natalie Wood choćby z dwóch doskonałych filmów – „Buntownik bez powodu” i „West Side Story”.
Legendarna gwiazda zmarła tragicznie 29 listopada 1981 roku.
Wieczorem wybrała się jachtem na wycieczkę zakrapianą alkoholem wraz ze swoim mężem Robertem Wagnerem i partnerem filmowym - Christopherem Walkenem. Według późniejszych ustaleń, pijana aktorka wypadła za burtę i po 15 minutach wołania o pomoc, utonęła.
Oboje w ówczesnym czasie pracowali przy projekcie „Burza mózgu”. Film został wyświetlony w kinach po ponad dwóch latach od śmierci jego głównej bohaterki i nie odniósł finansowego sukcesu.
Heath Ledger, 29 lat
Australijski aktor, który zdobył sławę w Hollywood. Pośmiertny zdobywca Oscara.
Zmarł w Nowym Jorku z powodu nieumyślnego przedawkowania leków. Miał 29 lat.
Był jednym z najbardziej obiecujących młodych aktorów, jednym z ulubieńców młodszej publiczności, pamiętnym odtwórcą jednej z głównych ról w "Tajemnicy Brokeback Mountain" Anga Lee.
Tuż przed tragiczną śmiercią zdążył stworzyć jeszcze dwie interesujące kreacje: Boba Dylana w biograficznym filmie Todda Haynesa „I’m Not There” (2007) oraz Jokera w kolejnym sequelu Batmana, zatytułowanym „Mroczny rycerz” (2008) w reżyserii Christophera Nolana. Premiery ostatniego nie doczekał.
River Phoenix
Brat Joaquina Phoenixa. Aktorstwo i muzyka interesowały go od najmłodszych lat. Jako dziecko wystąpił w przygodowym "Explorers" oraz w świetnie przyjętej ekranizacji prozy Stephena Kinga pt. "Stand by me".
Pierwszym wielkim sukcesem była nominacja do Oscara i Złotego Globu za rolę w "Straconych latach" Sidneya Lumeta. Niedługo po tym zagrał młodego Indianę Jonesa w filmie "Indiana Jones i ostatnia krucjata". Był przyjacielem Keanu Reevesa. Razem wystąpili w "Moim własnym Idaho" Gusa Van Santa.
Zmarł od przedawkowania narkotyków w klubie "The Viper Room" należącym do Johnny'ego Deppa. Miał 23 lata.
Niedługo przed śmiercią aktor zdążył zakończyć w całości swój ostatni projekt „Cicha zemsta”. Niestety premiery nie dożył.
Bruce Lee, 32 lata
Postać – legenda, mistrz wschodnich sztuk walki, aktor, producent, reżyser, scenarzysta. Gwiazdor kina akcji rodem z Hong Kongu.
Zmarł na początku kariery, co w jego wypadku było tożsame z jej szczytem, w 1973 roku. Oficjalną przyczyną śmierci był obrzęk mózgu, jednak wokół śmierci mistrza kung fu narosło sporo legend.
Ten tragiczny wypadek miał miejsce na planie najsłynniejszego filmu z jego udziałem "Wejście smoka". Aktor nigdy nie dowiedział się jak wielką ikoną popkultury stał się dzięki temu filmowi.
Brandon Lee, 28 lat
Brandon Lee był synem najsłynniejszego mistrza wschodnich sztuk walki Bruce’a Lee.
W całej swojej karierze zdążył wystąpić tylko w 6 produkcjach: "Kung Fu:The movie" "Legacy of rage" "Lasser Mission" "Rapid Fire" "Showdown in Little Tokyo " oraz "The Crow".
"Kruk" był ostatnim i najsłynniejszym filmem w jego króciutkiej karierze. Podczas zdjęć został śmiertelnie postrzelony.
Śledztwo wykazało, że jego śmierć była nieszczęśliwym wypadkiem. Otrzymał śmiertelne postrzały podczas odgrywania jednej ze scen filmu "Kruk". Broń, z której do niego strzelano, została omyłkowo załadowana ostrą amunicją.
Zmarł 31 marca 1993 po przewiezieniu do szpitala kilkanaście dni przez ślubem z pisarką Elizą Hutton. Miał 28 lat.
James Dean, 24 lata
Postać tragicznie zmarłego amerykańskiego aktora była chyba pierwszym przypadkiem, kiedy młody artysta filmowy został otoczony pośmiertnym kultem.
Dla pokoleń nastolatków stworzył istotne kreacje w zaledwie trzech filmach - "Buntowniku bez powodu", "Na wschód od Edenu" oraz w "Olbrzymie". W tym ostatnim aktor zagrał po raz ostatni, a film puszczono w kinach dopiero po roku od jego śmierci.
W 1955 roku tragiczna śmierć 24-latka w wypadku samochodowym spowodowała, że James Dean stał się postacią legendarną.
Aktor był też pierwszym artystą w historii, nominowanym przez Akademię pośmiertnym Oscarem.
(kk/mn)