15. edycja wakacyjnego święta kina wystartowała! Relacja z uroczystej gali Festiwalu BNP Paribas Kino Letnie Sopot – Zakopane
Trzy wakacyjne kurorty, kilkadziesiąt hitów kinowych, 62 dni niezapomnianych wrażeń. BNP Paribas Kino Letnie Sopot – Zakopane, to impreza, która na stałe wpisała się w wakacyjny kalendarz. Czwartkowa gala uroczyście zainaugurowała 15. edycję tego najdłuższego festiwalu filmowego. Miałam przyjemność być uczestniczką tego wydarzenia i zapewniam, że obudziło we mnie głód filmowych emocji.
Choć plenerowe seanse w Sopocie zaczynają się punktualnie o 22:00, już dwie godziny wcześniej na molo widać duży ruch. Wszystko za sprawą zbliżającej się gali, która ma nie tylko otworzyć tegoroczny festiwal, ale także rozstrzygnąć, która z polskich aktorek otrzyma statuetkę Diamentowy Klaps Filmowy. Wokół kinowego ekranu gromadzą się nie tylko widzowie, ale także organizatorzy i zaproszeni goście. Przez moment każdy ma wrażenie, że kapryśna nadmorska pogoda popsuje festiwalowy nastrój, ale już po chwili deszcz i silny wiatr ustaje, a na niebie maluje się piękny zachód słońca i wspaniała tęcza. W tak pięknych okolicznościach przyrody zaczyna się plenerowe show, a uczestnicy odliczają minuty do pojawienia się długo wyczekiwanych gwiazd kina.
We Love Cinema
Emocje podsyca fakt, że uroczysta gala wraca do festiwalowego programu po długiej, pandemicznej przerwie. Uroczystość odbywa się w Sopocie, ale to niejedyne miasto, które gości BNP Paribas Kino Letnie. Filmy pod chmurką można oglądać także w Zakopanem oraz w Giżycku, gdzie funkcjonuje pierwsze europejskie kino jachtowe. Wróćmy jednak na sopockie molo, gdzie prowadzący już zapowiadają znanych gości.
Przed publicznością stają kolejno: L.U.C. – raper, beatbokser i producent muzyczny, Wojciech Fibak – ceniony tenisista, a także znawca i kolekcjoner sztuki, Alicja Bachleda-Curuś – aktorka z dużymi osiągnięciami w Polsce i w USA, laureatka Diamentowego Klapsa Filmowego w 2016 r. oraz artystka, na którą chyba wszyscy czekali najbardziej – Maja Ostaszewska. To właśnie ona zostaje wyróżniona statuetką w tegorocznym plebiscycie. Po uroczystej gali zapytałam aktorkę o jej odczucia w związku z otrzymaną nagrodą.
– Jestem bardzo wzruszona. To niezwykle miła nagroda i cieszę się, że ją dostałam właśnie tutaj, w mieście, które kocham. Zawsze chętnie tu wracam, bo mam wspaniałe wspomnienia związane właśnie z Trójmiastem. To sprawia, że ten festiwal ma dla mnie szczególną wartość. Jest mi też bardzo miło, że zostałam wyróżniona nie tylko za swoją pracę, ale także za działalność społeczną i aktywizm. Dla mnie to szczególnie ważny aspekt – chciałabym promować takie inicjatywy w środowisku artystycznym i zachęcać innych do zabierania głosu. Mamy niezwykły dar, jakim jest komunikatywność i to, że mamy ogromne zasięgi. Ludzi interesuje to, co mamy do powiedzenia, więc nie marnujmy tego wielkiego potencjału. Czasy są bardzo trudne, jest wiele tematów, o których trzeba mówić głośno.
Radość z takiej decyzji festiwalowego gremium podziela także Alicja Bachleda-Curuś.
– Byłam zdziwiona, że to się wydarzyło tak późno! Maja jest wspaniałą aktorką. Miałyśmy okazję się poznać na planie filmu "Pitbull. Niebezpieczne kobiety". Mimo że nie miałyśmy wspólnych scen, to jednak wspominam nasze spotkanie z ogromnym sentymentem. Podziwiam Maję. Widziałam ją na wielu scenach teatralnych i bardzo się cieszę, że dołączyła do grona laureatów, w którym i ja mam zaszczyt być – choć uważam, że powinno być na odwrót (śmiech).
Wirtualne gratulacje złożył aktorce ubiegłoroczny laureat, Robert Więckiewicz. Widzowie mogli też zobaczyć na ekranie fragmenty wybranych filmów z udziałem Mai Ostaszewskiej. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że werdykt jury był jak najbardziej słuszny. O powody takiej decyzji zapytałam dyrektora Festiwalu, Pawła Adamskiego.
– Wybieramy aktorów uwielbianych przez publiczność. To artyści, którzy – nieważne, jaką rolę grają – potrafią nas poruszyć. Patrząc na wszystkich naszych laureatów, można pomyśleć: co ma wspólnego Cezary Pazura z Robertem Więckiewiczem albo z Borysem Szycem? Faktem jest, że każdy z nich potrafi wywołać uśmiech na naszych twarzach. Tegoroczna laureatka, Maja Ostaszewska jest przede wszystkim wspaniałym człowiekiem, który zmusza nas do zadumy. Jej postawa skłania do zastanowienia, czy i my nie powinniśmy zacząć działać, zabrać głos w słusznej sprawie. Wydaje nam się, że jeden głos niewiele zmieni, ale może być wręcz odwrotnie. Dzięki takim osobom jak Maja czujemy, że nie możemy być bierni. Ta nagroda jest podwójnym wyróżnieniem – za to, jak spełnia się w życiu zawodowym i za to, co robi prywatnie.
Festiwal filmowych emocji
Miłośnicy dobrego kina nie mają powodów do narzekań – tegoroczny repertuar zachwyca ogromną ilością filmowych hitów. Znajdziemy w nim legendarne perełki, cenione produkcje, które doczekały się Oscara oraz gorące nowości, które jeszcze niedawno gościły na dużym ekranie. W najbliższym czasie widzowie będą mogli obejrzeć takie filmy jak: "Obywatel Jones", "Batman", "King Richard: zwycięska rodzina", "C’mon C‘mon", "Dziewczyna z portretu" czy brawurową polską produkcję "Furioza". Repertuar podzielony jest na siedem sekcji tematycznych: "We Are Tennis", "Świat cię potrzebuje", "Made in Poland", "Oscary", adaptacje filmowe pod patronatem Storytel, "Jest akcja" oraz "Kobieta z kamerą". Trzy cykle promuje partner tytularny imprezy, Bank BNP Paribas. Małgorzata Wasiuk, Dyrektorka Departamentu Strategii Marki i Aktywizacji w Banku BNP Paribas wyjaśnia, jakie to sekcje i dlaczego organizacja wybrała właśnie te filmowe tematy.
– Te cykle są zgodne z wartościami naszej marki. Bank BNP Paribas bardzo wiele robi na rzecz kobiet w kontekście wyrównywania ich szans w biznesie, stąd patronat sekcji "Kobieta z kamerą" jest oczywistą konsekwencją. Dodatkowo uważamy, że świat filmu ma ważną lekcję do odrobienia w tym temacie. Wystarczy spojrzeć na historię Oscarów czy na festiwal w Cannes, żeby dostrzec, jak niewiele filmów konkursowych jest reżyserowanych przez kobiety. Z biegiem lat jest ich coraz więcej, ale wciąż bardzo mało. W ten sposób chcemy zwracać uwagę na fakt, że kobiety również potrafią robić świetne filmy. Mamy tego przykłady na naszym polskim podwórku: Agnieszka Holland, Kinga Dębska, Małgorzata Szumowska i wiele innych świetnych reżyserek.
Na temat kobiecej sekcji filmowej wypowiedziały się także zaproszone aktorki.
– To fantastyczny pomysł. Uwielbiam pracować z kobietami, bardzo wierzę też w kobiecą solidarność i siostrzeństwo. Jest cała masa kobiet w świecie kina, które mnie inspirują i które podziwiam. Wierzę w ten szczególny rodzaj kobiecej wrażliwości – mówi Maja Ostaszewska.
Alicja Bachleda-Curuś dodaje, że kino, które opowiada o kobietach, fascynowało ją od zawsze.
– Miałam to szczęście, że role, które mi powierzono, pokazywały kobiety w różnych sytuacjach, a ich historie były przedstawione w wyczerpujący sposób – to nie były bohaterki, które jedynie towarzyszyły mężczyznom. Ich losy były często wątkiem przewodnim w filmie. Miałam też przyjemność współpracować z różnymi reżyserkami – zarówno w Stanach, jak i w Polsce. Pracowałam m.in. z Kingą Dębską przy filmie "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" i było to niezwykle pozytywne doświadczenie – przyznaje aktorka.
Ale "Kobieta z kamerą" to nie jedyny cykl promowany przez organizatorów. Małgorzata Wasiuk wymienia pozostałe dwa, tłumacząc, dlaczego zyskały tak szczególne wyróżnienie.
– Cykl "We Are Tennis" to kategoria szczególnie nam bliska, gdyż Grupa BNP Paribas jest największym sponsorem tenisa na świecie. Po premierze filmu "King Richard: Zwycięska rodzina", z oscarową rolą Willa Smitha, zdecydowaliśmy, że warto byłoby zrobić taką sekcję i pokazać widzom filmy o tej dyscyplinie sportowej – wbrew pozorom jest ich naprawdę dużo! W ten sposób połączyliśmy hasło "We Love Cinema" z naszym drugim mottem "We Are Tennis". Trzecia sekcja "Świat cię potrzebuje" jest także bardzo zgodna z wartościami naszej marki. Filmy z tej kategorii poruszają temat ekologii i ochrony planety, tolerancji i mówią o tym, że to, co nas różni, wcale nie musi nas dzielić – wyjaśnia Małgorzata Wasiuk.
15 lat kinowej tradycji
Tak długi staż festiwalu to nie lada wyczyn i prawdziwy powód do dumy, że z każdą koleją edycją impreza zjednuje sobie coraz większe rzesze fanów. Na czym polega jej fenomen? Zapytałam o to dyrektora Festiwalu BNP Paribas Kino Letnie Sopot – Zakopane, Pawła Adamskiego.
– To jest pewna tradycja. Zawsze staram się szukać jej korzeni, sprawdzać, jak to się zaczęło. My nie odkrywamy Ameryki, proponując widzom taką rozrywkę. Jeżeli chodzi o Sopot, trzeba koniecznie wspomnieć o słynnym kinie tenisowym. To były lata 60., początek lat 70. Ludzie wtedy prosto z plaży szli z kocykami oglądać filmy na Centralnym Korcie Tenisowym w Sopocie. Ja po prostu wróciłem do tej tradycji. Tam też odbyła się pierwsza edycja naszego festiwalu. Potem przeszliśmy na sopockie molo. Z czasem inicjatywa się rozrosła, dołączyło Zakopane. Był nawet specjalny wagon towarzyszący naszej imprezie, jeżdżący na trasie Sopot – Zakopane. Rzeczywiście, miasta partnerskie na dwóch krańcach Polski połączyła miłość do kina. Jesteśmy na najdłuższym molo w Europie, na kulturalnym Placu Niepodległości w Zakopanem, tuż przy samych Krupówkach, w pięknym Parku Piłsudskiego z widokiem na Giewont oraz na przystani w Giżycku – te piękne widoki sprawiają, że filmowe wieczory pod gwiazdami są tak magiczne. Dodatkowo widzów przyciąga wspaniały repertuar.
Byłam też ciekawa, jak Alicja Bachleda-Curuś wspomina galę sprzed sześciu lat, podczas której została uhonorowania statuetką Diamentowy Klaps Filmowy.
– Wspominam ten dzień bardzo rzewnie. Uwielbiam kino pod chmurką, pod gołym niebem, gdzie – poza sztuką filmową – oddziałują na nas także wszystkie elementy żywiołów. Pamiętam, że w tamtym momencie wiał bardzo silny, ciepły wiatr. Oprócz tego wspaniała atmosfera. Kinomaniacy w każdym roku przybywają tłumnie, żeby usadowić się na leżaku i cieszyć się kinem, bez względu na warunki pogodowe. Pamiętam przede wszystkim dobrą energię, która towarzyszy temu festiwalowi. To nie jest standardowe wydarzenie filmowe, gdzie otrzymuje się nagrodę na scenie. Ta swobodna, wakacyjna atmosfera i liczna publiczność, to dla mnie dowód, że kino jest naprawdę ważne dla ludzi. Mimo tego, że na urlopie mają inne rozrywki dookoła, jednak wybierają plenerowy ekran. Przyciąga ich magia kina, i to jest dla mnie ogromna radość.