45 mln widzów. Serial dla dorosłych bije rekordy popularności
"Bridgertonowie" to jeden z największych hitów w historii Netfliksa. Serial zyskał popularność nie tylko za sprawą fabuły pełnej intryg i romansów, ale (a może przede wszystkim) wielu scen intymnych. Trzeci sezon bije właśnie rekordy popularności. Oczywiście także w Polsce. Na całym świecie w ciągu weekendu obejrzało go 45 mln widzów.
Wystartował trzeci sezon serialu "Bridgertonowie". Tym razem serwery platformy wytrzymały, choć musiały być bardzo przeciążone. Tak dużą popularnością nie cieszył się bowiem żaden przebój Netfliksa na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Dramat kostiumowy w ciągu pierwszych czterech dni zgromadził 45,1 mln widzów. Jest to najlepszy wynik od kiedy platforma streamingowa zaczęła podawać liczbę osób oglądających ich programy (czyli od czerwca 2023 roku).
Wcześniej Netflix podawał jedynie liczbę godzin odtwarzania filmu lub serialu. Trzeci sezon "Bridgertonów" wygenerował na całym świecie 165 mln godzin. W marcu 2023 roku minimalnie lepszy wynik osiągnął "Nocny agent" (168,7 mln godzin). Znany jest także rezultat otwarcia drugiego sezonu "Bridgertonów" – 193 mln godzin. Dodajmy jednak, że w 2022 roku osiem odcinków pojawiło się na platformie jednego dnia. Trzeci sezon został natomiast rozbity na dwie części (druga będzie miała premierę 13 czerwca).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Bridgertonowie". Serialowa Penelope: "Przecież nie miałam być piękna!"
Najnowsza odsłona serialu skupi się na relacji Penelope Featherington (Nicola Coughlan) i Colina Bridgertona (Luke Newton) pieszczotliwie nazywanych przez fanów #Polin. Przypomnijmy, że zauroczenie kobiety zakończyło się w momencie, gdy usłyszała z ust obiektu westchnień kilka lekceważących słów na swój temat.
"W pierwszym sezonie nasi bohaterowie byli dziećmi. Wejście w te romantyczne role było bardzo onieśmielające. Na szczęście mamy z Lukiem Newtonem (odtwórcą roli Colina – przyp. aut.) naprawdę dobrą relację, więc możemy o tym rozmawiać i śmiać się z tego, kiedy trzeba – powiedziała Nicola Coughlan w rozmowie z "ET Online".
W wywiadzie dla magazynu "Stylist" aktorka przyznała, że sama nalegała na wprowadzenie więcej scen intymnych z jej udziałem, gdyż chciała zrobić na złość osobom, które krytykowały jej urodę. "Jest jedna scena, w której jestem przed kamerą całkiem naga i to był mój pomysł, mój wybór. Wkurzyłam się tymi wszystkimi dyskusjami na temat mojego ciała. W tamtej chwili przed kamerą poczułam się piękna i pomyślałam: ‘Kiedy będę mieć 80 lat, chcę spojrzeć wstecz i przypomnieć sobie, jak cholernie seksownie wyglądałam!’" - powiedziała Nicola Coughlan.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" przestrzegamy przed wyjściem z kina za wcześnie na "Kaskaderze", mówimy, jak (nie)śmieszna jest najnowsza komedia Netfliksa "Bez lukru" oraz jaramy się Eurowizją. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: