Al Pacino chce drugiej części "Gorączki". Znalazł dla siebie następcę
Druga część "Gorączki" musiałaby być prequelem, bo jeden z głównych antagonistów, złodziej Neil grany przez Roberta De Niro, został zabity. Policjant Vincent Hannah, co prawda, przeżył, ale grającemu go Alowi Pacino nie chce się już biegać z karabinem. W tym roku skończył 82 lata. Pacino chciałby przekazać pałeczkę komuś innemu. Ma już nazwisko.
"Gorączka" to cudo kina policyjnego z 1995 r. Prawdziwą delicją jest w nim pojedynek aktorski między Pacino a De Niro. To było ich pierwsze oficjalne spotkanie na planie filmowym. Wcześniej zagrali w "Ojcu chrzestnym 2", ale nie mieli wspólnych scen. Odnowiona wersja "Gorączki" została właśnie zaprezentowana na nowojorskim festiwalu Tribeca, który organizuje De Niro.
To właśnie podczas tego filmowego święta Pacino wskazał Thimothee Chalameta jako swojego następcę. Stwierdził, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, czyli odkąd Pacino zobaczył młodego aktora w "Tamtych nocach, tamtych dniach".
Za rolę chłopaka, który zakochuje się w dorosłym mężczyźnie, Chalamet został nominowany do Oscara. Ostatnio potwierdził swój kunszt w "Diunie" i "Lady Bird". Poza tym Chalamet jest rówieśnikiem "Gorączki". Urodził się ledwie kilkanaście dni po jej premierze. A Pacino lubi takie smaczki, które traktuje jak omen.
Szanse na prequel "Gorączki" podsyca sam reżyser Michael Mann, który w sierpniu wydaje powieść "Heat 2".
- Od dawna nosiłem się z zamiarem opowiedzenia nowych historii ze świata "Gorączki". Ci bohaterowie skrywają w sobie wiele niesamowitych opowieści, które wydarzyły się zarówno przed 1995 r., jak i później - stwierdził Mann w wywiadzie dla serwisu Deadline.
Na razie to tylko książkowa kontynuacja "Gorączki", ale jej fanom to wystarczy, aby mieć nadzieję na filmową ucztę. Kandydat do głównej roli już jest.