Alfabet sZyderców, czyli super(słabi)herosi
W tym Alfabecie sZyderców przerobimy polskich i zagranicznych superbohaterów. Pośmiejemy się z ich przywar, kostiumów i realizatorskich wypadek. Nie uwierzycie, jacy bywali superherosi zanim pojawiły się komputery...
Źródło zdjęć: © opublikowane w serwisie filmpolski.pl
Alfabet sZyderców, czyli super(słabi)herosi
Gdy wyobraźnia pisarza lub rysownika styka się z kinową rzeczywistością, efekty, wbrew intencjom twórców, mogą okazać się rozbrajające. Szczególnie narażone na szyderstwa są opowieści o superbohaterach. Powodów jest wiele ale najczęściej chodzi o kuriozalne kostiumy, czyli majtki zakładane na spodnie, plastikowe maski, metroseksualne stroje i przypominające głupawe piżamy wdzianka.
**Dziś przerabiamy polskich i zagranicznych superbohaterów. Śmiejemy się z ich przywar, kostiumów i realizatorskich wypadek. Nie uwierzycie, jacy bywali superherosi zanim pojawiły się komputery.**
A jak As superman - Jan Walczak
Z wyglądu Leslie Nielsen, z głosu kronika filmowa, z zawodu superman, z przekonania ideowiec PRLu. Jego wrogowie to alkohol, cinkciarze, zachodnie marki i bumelanctwo. Świństwa pokroju "zdejm kapelusz" nie przechodzą mu przez gardło.
I chociaż jako jedyny w tym zestawieniu jest dowcipem zamierzonym, gdyby nie był żartem i powstał na serio jako polski superbohater byłby dokładnie taki sam - i to dopiero jest absurd na miarę Monty Pythona.
B jak Borewicz Sławomir / Porucznik
Podczas gdy As to czysty rozsądek oraz propaganda z krwi i kości, Borewicz jest polskim niepokornym bad boy'em, ostrym psem, szpanerem i powiewem zachodu w jednym. Gdyby nie żelazna kurtyna już dawno zwerbowany przez MI6 cieszyłby się dodatkowym zerem przed 07.
Można mu niby zarzucać, że nie ma supermocy, lecz czy to aby na pewno prawda? Ten facet żył w PRLu a mimo to golił się w samochodzie, ciuch jak widać na załączonym obrazu miał bynajmniej nie z universalu, a fiatem 125p potrafił ruszyć z piskiem nawet na szutrowej drodze. W jego czasach, drugiego takiego nie było...
C jak Człowiek Pająk, czyli Peter Parker
Spider-man to wyjątkowy superbohater - taki był przynajmniej dopóki nie zaczęto o nim kręcić filmów.
Wraz z pojawieniem się pierwszych z nich bohater został odarty z supermocy i przemieniony w kuriozalnego klauna, który do głupawej góry od piżamy z sobie tylko znanych pobudek zakładał leginsy z rozciągniętymi w kroku szwami. Na domiar złego facet udawał że jest zwinny...
Cóż - jakie środki, takie efekty - dobrze że technika poszła do przodu i w najnowszej serii filmów o Spider-Manie bohater się nieco zrehabilitował...
D jak Daredevil, czyli Matt Murdock
Komiksowy Daredevil to budzący współczucie, niewidomy adwokat za dnia i nieustraszony, nie do końca stojący po stronie dobra mściciel w nocy. Jego nadludzko rozwinięte zmysły, przekonały do czytania komików miliony fanów.
Niestety kinowy Daredevil to za dnia castingowa porażka nieudolnie udająca niewidomego a w nocy nic więcej jak Ben Affleck wciśnięty w purpurowy, skórzany kostium z różkami na głowie.
E jak Elektra Natchios
Oryginalna, komiksowa Elektra to piękna, charyzmatyczna i niebezpieczna kobieta, która przez całe swoje życie balansuje na granicy dobra i zła.
Elektra Natchios stworzona przez Jennifer Garner najpierw w "Daredevilu" a dwa lata później w "Elektrze" to zahukane, płoche dziewczę, które w przypływie złości marszczy czoło i myśli że to wystarczy by kogoś przestraszyć.
Podobnie jak Ben Affleck na Daredevila, Jennifer Garner na Elektrę zupełnie się nie nadawała. To że zagrała tę postać to tragiczne nieporozumienie.
F jak Fries Victor, czyli Mr. Freeze
Po obejrzeniu "Batmana i Robina" nie mogłem przeboleć tego że mroczne, zatęchłe, zamglone i przygnębiające Gotham City zostało pozbawione swojego złowieszczego klimatu i zamienione w malowniczą łączkę niczym z "Dużej ryby" Tima Burtona. Tym razem twórcy przegięli w ściąganiu z mistrza i chyba zapomnieli co kręcą.
To konwencyjne nieporozumienie w największym stopniu dotknęło Mr. Freeza. Tego samego, który w komiksie jest mściwym i zimnym jak lód łotrem.
Dlaczego gdy w skórze Arnolda Schwarzenegger widzę go na ekranie, mam wrażenie że oglądam niebieskiego Grincha, który choć złośliwy to i tak wiadomo że się nawróci? Ohyda!
G jak Geralt z Rivii
Z książkowego Wiedźmina w filmie (i serialu) pozostał tylko zlepek przypadkowych scen, których jedynym wspólnym mianownikiem jest nadużywający żelu do włosów Michał Żebrowski.
O ile na zdjęciach (nie licząc żelowego "zaczesu") Żebrowski jako wiedźmin prezentował się świetnie to wystarczyło, że raz się odezwał, żebym zaczął zastanawiać się czy to Wiedźmin czy Pan Tadeusz?
Plastikowe dekoracje wręcz idealnie korelowały z plastikową grą aktorską. Styropianowe lawiny, smok rodem z Reksia, gumowe smoczątko i nieskazitelnie czyste kostiumy aktorów, czyli jak zwykle - na rachunkach 25 baniek a wydali dwie i też nie wiadomo na co.
H jak He-Man
Podczas gdy "teletubisiona afera" skłoniła Polaków do narodowej dyskusji nad tym czy Tinki Winki jest gejem, uwadze mas, umknęły ewidentne dowody na homoseksualne upodobania innego idola (nieco starszych) młodych.
He-Man ze swoją fryzurą a la gwiazda porno z lat 80., ekstremalnie krótkimi futrzanymi spodenkami, piękną muskulaturą i pomocnikiem przypominającym futurystyczną wersję policjanta ze słynnego teledysku grupy Village People, to jawna prowokacja!
Pozostaje tylko pytanie kim lub czym jest Posępny Czerep? Może to nazwa jakiegoś klubu w Amsterdamie?
J jak Judge Dredd
Sylwester Stallone słynie z unikalnej umiejętności grania wyłącznie szczęką, dlatego wybranie go do roli Sędziego Dredda było dość oczywiste.
Hełm superbohatera odsłania jedynie dolną część twarzy, innym aktorom oddawanie w nim emocji mogłoby więc przysporzyć wielu kłopotów. Tymczasem dla Niego - pół twarzy to aż zanadto!
Co widać na załączonym obrazku za pomocą szczęki gwiazdor potrafi jak nikt inny wyrazić złość, zdziwienie a nawet nienawiść. To zaiste niesamowita sztuka :)
K jak Kloss Hans, czyli J23
"Hans Kloss wszystkich szpiegów to jest boss..."
J23 to kolejny superheros z rodzimego podwórka. Utożsamia wszystkie największe zalety jakie mógł mieć polski wojak - jest odważny, inteligentny, przystojny i co najważniejsze gra Niemcom na nosie.
Hans Kloss jest tak przekonujący że potrafi zwerbować nawet "słynące" z niezmienności prawa fizyki. Weźmy np. taki granat. Niemcy wrzucają go naszemu asowi na strych, czekają na wybuch i wdzierają się do środka, a tam... nawet miska ze stołu nie spadła...
L jak Logan / Wolverine
Niesamowite połączenie lądowiska na głowie a la Johny Bravo z pozbawionym wąsów kapitanem Iglo i Wasylem - bohaterem kreskówki sprzed lat...
Gdyby styliści doczepili Hugh Jackmanowi grającemu [ Wolverina ]( http://film.wp.pl/x-men-ostatni-bastion-6027643186836097c ) dłuższe kręcone pejsy to zagadkowa przeszłość mutanta nie byłaby już wcale taką wielką tajemnicą...
M jak Magneto, czyli Eric Magnus Leshnerr
Pozostajemy przy X-Menach, gdyż jest wśród nich jeszcze jeden bohater, któremu "warto" się przyjrzeć! To człowiek w idiotycznym, plastikowym kasku i niedorzecznym, czerwonym płaszczu, którego zwą Magneto!
Magneto ma twarz Iana McKellena. Jego zacne oblicze w tak idiotycznym przebraniu wzbudza ironiczny uśmieszek i nie pozwala brać filmu na poważnie.
Mówią że im gorsza rola, tym wyższa gaża - w tym przypadku musiała być ona horrendalna.
N jak Niesamowity Hulk, czyli Bruce Banner
Oto Hulk, lecz nie ten nowy, komputerowy - tylko stary, o którym nakręcono kilka filmów telewizyjnych. Jego przydomek "niesamowity" to prawdziwy strzał w dziesiątkę, bo niesamowite jest w nim zaprawdę wszystko!
Hulk to taki nasz "Wesoły diabeł", tylko że po kuracji sterydowej i z zemstą fryzjera na głowie. Złości się bo z takim wyglądem, nikt nie bierze go na poważnie...
P jak Power Rangers
Reprezentują poziom teletubisiów, chociaż przeznaczone są dla starszych dzieci. Od najmłodszych lat uczą że plastykowe i tandetne jest cool.
Ich przygody, podczas których, pokonują niezliczone armie wrogo nastawionych marchewek, dyń i pomidorów przywodzą na myśl, japońskie reklamy i programy telewizyjne, które jak wiadomo choćby z youtube'a, przyjmują czasem przekuriozalną formę...
R jak Rzecz, czyli Ben Grimm
Jeśli sądzicie że czasy, gdy superherosi nosili w filmach stroje niczym z karnawałowego balu w klasie piątej B minęły, to jesteście w błędzie.
Pan Rzecz z "Fantastycznej Czwórki" okazał się najwyraźniej tańszy w wersji kostiumowo-aktorskiej niż komputerowej.
W efekcie cięcia kosztów przypomina kartonowo-styropianowego stwora w kolorze "marmur-pomarańcza".
Twórcy serialu "Mała Brytania" robią lepsze kostiumy, przy budżecie nieporównywalnie niższym.
S jak Secord Cliff, czyli Rocketeer
Facet z przyczepionym do pleców silnikiem rakietowym i kaskiem, który dla odmiany nie jest z plastiku, ale przypomina metalowy nocnik.
Moją ulubioną sceną jest ta gdy na amerykańskiej farmie, będącej tajną bazą nazistów w Stanach tytułowy bohater napotyka strażników w mundurach Trzeciej Rzeszy...
T jak Tsubasa
Miał dziwnie płaską głowę, fryzurę przypominającą włosy na borsuku i za długie nawet jak na postać z anime nogi.
Chociaż oglądali go wszyscy i pewnie zawdzięczamy mu nie jeden talent piłkarski wśród naszych młodzików, trzeba przyznać że "Tsubasa" nieźle przeginał.
Najzabawniejsze było to gdy jeden z jego bohaterów wszedł na bramkę by zobaczyć, który z wykonujących salto w powietrzu przeciwników ma piłkę.
W jak Wayne Bruce & Grayson Dick, czyli Batman&Robin
Starzy Batman i Robin biją na głowy wszystkich źle ucharakteryzowanych bohaterów w historii kina.
Ich wklęsłe klatki piersiowe, chude ręce i kontrastujące z nimi zgrubienia w okolicy pasa przebić są w stanie jedynie ich kuriozalne kostiumy.
Wszystko to składa się na dwuwyrazowy dowcip, którzy brzmi "Dark knight".
V jak Voldemort
Tajemnica siły "tego którego imienia się nie wymawia" przestała być sekretem, gdy pierwszy raz pojawił się on na ekranie.
Brak zarostu i nosa, łysa głowa, dziwne oczy i bladoniebieska skóra. Brakuje mu tylko pary czułek i laserowego pistoletu w dłoni.
Miejmy nadzieję, że kosmici nie są odporni na magię bo inaczej los filmowego Harry'ego Pottera będzie baaaardzo kiepski...
Z jak Zorro
Zorro to czarujący dowcipniś, świetny szermierz, gorącokrwisty, namiętny kochanek i obrońca uciśnionego ludu.
Wszystko byłoby w nim idealne gdyby nie ta mała, czarna przepaska na oczach, która rzekomo ukrywa jego tożsamość. Czy to nie głupie nazywać go zamaskowanym?
Jeśli chodzi o bohaterów narodowych, nasz Janosik był znacznie lepszy - twarzy nie chował, nosił kufajkę z barana a fetysze w stylu przepasek na oczy nawet mu do głowy nie przychodziły.