Andrzej Saramonowicz: ''Ktoś ważny obejrzał ''Smoleńsk'' i teraz twórcy w panice zastanawiają się, co dokręcić i jak przemontować''
Andrzej Saramonowicz skomentował wczorajszą informację podaną przez producenta filmu „Smoleńsk” o przełożeniu zbliżającej się premiery (15 kwietnia) na bliżej nieokreślony termin.
23.03.2016 13:36
- Ponieważ większość z Państwa nie zajmuje się robieniem filmów – pisał Saramonowicz na Facebooku, możecie mieć kłopot ze zrozumieniem sensu tego, co powiedział pan Pawlicki. Jeśli na kilka zaledwie dni przed premierą producent wycofuje film, powołując się na "trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania", w mojej ocenie (oczywiście mogę się mylić, to tylko próba odczytania tego osobliwego komunikatu) oznacza to mniej więcej tyle: "ktoś bardzo ważny, ktoś, od kogo wiele w Polsce zależy, a komu z powodów osobistych szalenie zależało na tym filmie, obejrzał go na pokazie przedpremierowym i tak nas zrąbał od stóp do głów, że nam ze strachu buty pospadały, a teraz w panice zastanawiamy się, co dokręcić i jak przemontować, rany boskie, na co nam to było, ten lęk, który nam teraz towarzyszy, nie jest wart kasy, którą zarobiliśmy na produkcji, ojojoj, ojojoj, ojojoj!"
Maciej Pawlicki, producent filmu "Smoleńsk", napisał: “Ze względu na dobro filmu zmuszeni jesteśmy przesunąć datę...
Opublikowany przez Andrzej Saramonowicz na 23 marca 2016
22 marca dowiedzieliśmy się, że „Smoleńsk” nie trafi do kin zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, czyli 15 kwietnia.
- Ze względu na dobro filmu Antoniego Krauze pt. *„Smoleńsk” zmuszeni jesteśmy przesunąć datę jego premiery. Z uwagi na trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania, dodatkowy czas jest niezbędny, by przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło* - poinformował w oficjalnym oświadczeniu Maciej Pawlicki, producent filmu (czytaj więcej tutaj)
.
- Tragedia smoleńska stała się najważniejszym wydarzeniem w III RP, najtragiczniejszą chwilą w polskiej historii od czasu II wojny światowej. Stała się wydarzeniem, które wpływa na los dzisiejszej Polski i życie Polaków w sposób niebywale silny. Które nas podzieliło bardzo głęboko. Dlatego próba zmierzenia się z tym tematem jest nie tylko wielkim wyzwaniem, ale i obywatelskim obowiązkiem twórcy - mówił reżyser Antoni Krauze.
Rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego gra w filmie Lech Łotocki, a Marii Kaczyńskiej - Ewa Dałkowska. Odtwórczynią roli Ewy Błasik, wdowy po dowódcy Sił Powietrznych RP gen. Andrzeju Błasiku, jest Aldona Struzik. W obsadzie "Smoleńska" są też m.in.: Jerzy Zelnik, Katarzyna Łaniewska, Marek Bukowski, Maria Gładkowska, Dominika Figurska, Anna Samusionek, Redbad Klynstra i Andrzej Mastalerz.
Za zdjęcia do filmu, realizowane w Polsce i w USA, odpowiada Michał Pakulski. Muzykę skomponował Michał Lorenc.