Łzy cisną się do oczu. Mama Anny Lewandowskiej nakręciła film [RECENZJA]

Rozkaz był jasny. Miała zabijać każde nowo narodzone dziecko w obozie Auschwitz. Nie odcinać pępowiny, nie dbać o matki. Stanisława Leszczyńska nigdy nie posłuchała rozkazu Mengele. W obozowym piekle odebrała 3 tysiące porodów. Tę historię przybliża teraz jej krewna - Maria Stachurska, mama Ani Lewandowskiej.

Łzy cisną się do oczu. Mama Anny Lewandowskiej nakręciła film [RECENZJA]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, East News
Magdalena Drozdek

25.05.2020 | aktual.: 29.05.2020 14:36

"Położna" to film, który trzeba zobaczyć. Poruszający, wyciskający wręcz łzy obraz namalowany przez Marię Stachurską to pozycja obowiązkowa szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli o historii Stanisławy Leszczyńskiej. Położna z Auschwitz była ciocią Stachurskiej. Dobrze ją znała z czasów powojennych. Tylko mama Lewandowskiej mogła więc stworzyć tak piękny, wzruszający film o tej niezwykłej kobiecie.

Stanisława Leszczyńska trafiła do obozu Auschwitz-Birkenau razem ze swoją mamą. Skazano je na piekło za to, że jej rodzina pomagała osadzonym w łódzkim getcie. Leszczyńska, która miała papiery świadczące o tym, że jest położną, przekonała dr Josefa Mengele, że może zostać obozową akuszerką.

W nieludzkich warunkach Leszczyńska pomogła przyjść na świat 3 tys. dzieci. Tak, te liczby zaskoczyły wtedy, w latach 40. Mengele, zaskakują i dziś. A w "Położnej" odczytywane są listy, w których kobiety opisują, w jak strasznych, koszmarnych wręcz warunkach musiały rodzić.

W relacjach kobiet przewija się często jeden obrazek: kładły się na piecu w baraku, na cienkim kocyku pełnym wszy i robactwa, a Leszczyńska robiła wszystko w miarę możliwości, by w tym piekle dać im trochę wytchnienia i - jeśli w ogóle można używać takiego słowa - komfortu.

"Położna" to film wyjątkowy. Z kilku powodów. Po pierwsze Stachurska, jako członek rodziny Leszczyńskiej, ma dostęp do prywatnych dokumentów i relacji z życia Stanisławy. Po drugie, mama Lewandowskiej wykazuje się potężną wrażliwością, dzięki czemu otwierają się przed nią bohaterowie wydarzeń sprzed lat.

Dotarła do 5 kobiet i jednego mężczyzny, którzy urodzili się w Auschwitz. Najpierw przedstawiają datę urodzenia, potem opowiadają, co usłyszeli o porodzie od swoich matek czy rodziny. Jedna z kobiet opowiada, jak obozowy numer, który wytatuowano jej na nóżce, z czasem zaczął rozmazywać się, aż w końcu zostały jej tylko fioletowe plamki.

"Poród był bardzo ciężki. Bardzo się mama wykrwawiła. Nie liczył nikt, że przeżyję. Mówiły kobiety, że urodziłam się w czepku. Tak bardzo były szczęśliwe. Mówiły mamie, że dziecko może to wszystko przeżyje" - opowiada jedna z kobiet, które dziś być może żyją właśnie dzięki Leszczyńskiej.

Obraz
© Materiały prasowe/ Krzysztof Mordak

W obozie położna dokonywała wielu cudów. Zdobywała dla maluchów kawałki materiałów lub papier, w które świeżo upieczone mamy mogły choć trochę owinąć maleństwa. Ryzykowała swoim życiem, by pomagać ciężarnym. A opiekowała się też swoją córką. Ta w pewnym momencie była tak wychudzona i wyniszczona obozowym życiem, że dwa razy była odsyłana do gazu. Za każdym ratowała ją Leszczyńska.

"Chwyciła ją i powiedziała, że razem zginą. Nie poprosiła o ratunek. Powiedziała, że jeśli córka ma zginąć, to ona też. Lekarz stwierdził, że babcia jest jeszcze potrzebna. Obie został uratowane" - wspomina wnuczka Leszczyńskiej.

Wnuczka opowiada też o niezwykłej sile swojej babci. O tym, jak odbierała setki porodów, bo do obozu wciąż napływały kolejne kobiety "przy nadziei". A przecież więźniarki były też gwałcone przez strażników. Porody Leszczyńska odbierała codziennie przez dwa lata uwięzienia w obozie. Ostatnie dziecko przyjęła na świat w momencie, gdy naziści palili za sobą obóz. W płonącym baraku Leszczyńska uratowała jeszcze więźniarkę i jej malucha.

"Położną" naprawdę warto zobaczyć. Maria Stachurska wykonała bardzo ważną pracę. A to wszystko poruszające jest tym bardziej, że przecież dopiero co rodziła drugi raz Ania Lewandowska. Może być dumna ze swojej mamy.

Film mamy Ani Lewandowskiej, w którego produkcję włączył się też brat sportsmenki, można będzie obejrzeć podczas zbliżającego się Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W tym roku festiwal odbywa się online. "Położna" wyświetlana będzie 1 i 4 czerwca. Więcej informacji o biletach i dostępach możecie znaleźć na stronie festiwalu: www.krakowfilmfestival.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)