Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości

"Północ / Południe" to film, którego bohaterem jest Quebo. Obiecywano, że raper otwiera się w nim na temat swojej choroby afektywnej dwubiegunowej. I niby tak jest, ale problem polega na tym, że w tej historii nie ma nic uniwersalnego. To, czego się dowiadujemy to, że Quebo jest najwyraźniej zadowolony z bycia "innym".

"Północ/Południe""Północ / Południe"
Źródło zdjęć: © materiały prasowe | Lukasz Bak
Karolina Stankiewicz

"Północ / Południe", musical o Quebo, był pokazywany w sekcji Perspektywy na 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Trudno było dostać się na seans. Bilety rozeszły się w 10 sekund - głównie dlatego, że film koniecznie chcieli zobaczyć wszyscy młodociani fani rapera. Wcześniej film był pokazywany w internecie przed "ostatnimi" koncertami Quebo na Narodowym w Warszawie. Można było go zobaczyć w formule pay-per-view, a kosztowało to 99 zł.

Najgorętsze premiery filmowe nadchodzących tygodni

W gruncie rzeczy film Sebastiana Pańczyka jest jednym długim teledyskiem do najnowszego albumu Quebo o tym samym tytule. Raper wyśpiewuje poszczególne piosenki, a na ekranie przewija się kilka znanych twarzy. Jest tu Antek Królikowski, Robert Gonera, Robert Lewandowski. Jest też Martyna Byczkowska, czyli nieoficjalnie nowa partnerka Quebo. Są muzycy, którzy śpiewają z Quebo jego utwory, jak OKI czy Jakub Józef Orliński. Są też tancerze i statyści, którzy tworzą tło całej tej opowieści.

Być może jako osobne teledyski poszczególne sceny wypadłyby lepiej. Niestety połączone w całość nie tworzą do końca spójnej opowieści. Próżno tu szukać przemyślanej narracji. To po prostu piosenka za piosenką, każda z innym pomysłem inscenizacyjnym (są tu i śpiewy przy ognisku, i występy w teatrze, jest nawet odtworzenie sceny z "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci). Czasem tylko przetykana wynurzeniami Quebo na swój temat.

Największym problemem w opowiadaniu Quebo o swoich zaburzeniach jest dla mnie budowanie dystansu pomiędzy nim a widzem. Raper nie chce opowiedzieć nam uniwersalnej historii, udzielić wsparcia osobom, które cierpią na podobne zaburzenia, lecz raczej pochwalić się, że jest coś, co czyni go zupełnie wyjątkowym. Najbardziej wyraźne jest to w momencie, w którym siedzi na scenie i mówi do przerzedzonej publiczności (cytuję z pamięci): - Miał ktoś kiedyś tak, że sprzedał milion płyt, zwiedził cały świat, a potem rzucił to wszystko? - oczywiście, że nikt tak nie miał, bo nie każdy ma tyle szczęścia (uważam, że by osiągnąć taką sławę, potrzeba więcej szczęścia niż talentu), by zostać znanym i bogatym.

Ale gdy w kolejnym pytaniu Quebo zagaduje, czy ktoś miał tak, że przez trzy miesiące nie dał rady wstać z łóżka i wstał tylko dlatego, że go wyrzucili ze sklepu meblowego, dziwi się, że nikt się nie zgłasza. Może nie każdy postanawia skorzystać z łóżka w IKEI, ale doświadczenie depresji jest w naszym społeczeństwie zdecydowanie bardziej powszechne (według danych nawet 10 proc. Polaków cierpi na depresję). I choć jest to doświadczenie, które chorujący może odbierać jako alienujące, Quebo, serio nie jesteś w tym sam.

Wiele osób znajduje pocieszenie w tym, że nie są jedynymi cierpiącymi na depresję, a normalizacja leczenia zaburzeń psychicznych jest potrzebna. Tymczasem Quebo postanawia pokazać swoją chorobę afektywno-dwubiegunową (która charakteryzuje się tym, że w różnych okresach wpada się w manię lub w depresję) jako coś, co czyni go wyjątkowym, wyróżniającym się z tłumu, bardziej skomplikowanym. Widzowi ciężko się z nim utożsamić.

Piosenki Quebo wpadają w ucho, teksty są sprytnie zrymowane i z pewnością nie można odmówić raperowi talentu. Ale to, co razi, to absolutne skupienie na sobie i swoich własnych przeżyciach. "Północ / Południe" to festiwal narcyzmu i przykład na to, jak łatwo dziś mylimy wrażliwość z przewrażliwieniem na własnym punkcie. Jednym słowem określiłabym ten przydługi teledysk jako "pretensjonalny". Ale z powodu utworu "Nie życzę ci źle", w którym Quebo wymienia wszystkie najgorsze rzeczy, jakich życzy swojej ex, dorzucę jeszcze: "i toksyczny".

Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie

Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"