"Baby Driver": nie tylko dla psychofanów Edgara Wrighta [RECENZJA BLU‑RAY]
"Baby Driver" stał się niespodziewanie jednym z największych pozytywnych zaskoczeń mijającego roku. A jak prezentuje się wydanie Blu-ray najnowszego filmu Edgara Wrighta? Szczegóły poniżej.
Gdyby spojrzeć na "Baby Driver" jedynie przez pryzmat fabuły, pewnie nikt nie zawracałby sobie nim głowy. Ot, kolejna konwencjonalna historia spod znaku heist movie, młodzieńczego romansu i zawrotnych pościgów. Jednak w nowym filmie Wrighta to sprawa w zasadzie drugorzędna. Sednem jest strona formalna i koncept, wedle którego wszystko, począwszy od akcji, a skończywszy na montażu i najdrobniejszych gestach obsady, podporządkowano rytmowi muzyki sączącej się z radia i iPoda bohatera granego przez Ansela Elgorta (m.in. "Gwiazd naszych wina").
Efektem tego jest szalony, acz pod każdym względem perfekcyjnie przemyślany, mariaż musicalu, brawurowego akcyjniaka i bajki dla dorosłych, w której słychać echa "Ulic w ogniu" Waltera Hilla. Brzmi to jak wspaniała box office'owa katastrofa, jednak "Baby Driver" okazał się czarnym koniem wakacji, zarabiając na całym świecie ponad 220 mln dol. Przy niemal 10-krotnie mniejszym budżecie to bardzo przyzwoity wynik.
Wydanie Blu-ray:
Podobnie jak w przypadku innej listopadowej premiery, czyli "Spider-Man: Homecoming" (więcej TUTAJ)
, dostajemy edycję kipiącą dodatkami (ponad 2h!), które niestety pozbawione są polskiej wersji językowej. Jedni pewnie nie będą widzieli w tym problemu, inni mogą poczuć się rozczarowani. Tym drugim na otarcie łez pozostaje włączenie angielskich napisów.
W zakładce z materiałami dodatkowymi witają nas dwa komentarze: pierwszy samego Edgara Wrighta, drugi reżysera i operatora Billa Pope'a. Oba dowcipne, kaloryczne w informacje i przybliżające chyba każdy najdrobniejszy aspekt produkcji. Jeśli miałbym polecić tylko jeden, to stawiałbym na monolog samego Wrighta – drugi jest bardziej formalny i powiela część treści pierwszego.
Ponadto na płycie znalazł się blisko godzinny making-of, podzielony na sześć części, który bez przeszkód możecie obejrzeć też w całości. Tradycyjnie reportaż zabiera za kulisy filmu i zawiera wnikliwe spojrzenie na składowe produkcji – m.in. rolę muzyki, przygotowania Elgorta na torze samochodowym czy choreografię. Wszystko podane przystępnie i z humorem.
Oprócz tego dostępne są m.in. sceny rozszerzone i usunięte (ponad 20 min), animowane wizualizacje niektórych scen, nagrania z prób i castingów, kompletny storyboard filmu, oraz potężny pakiet materiałów promocyjnych.
Ciekawym dodatkiem jest teledysk manchesterskiego Mint Royale do kawałka "Blue Song" z udziałem aktora Nicka Frosta oraz Noela Fieldinga i Juliana Barratta z kultowego serialu "The Mighty Boosh". Jego reżyserem jest Edgar Wright, a sam klip był główną inspiracją dla "Baby Driver".
Podsumowując: bardzo solidna edycja nietuzinkowego filmu, która powinna znaleźć się nie tylko w kolekcji psychofanów brytyjskiego reżysera. Gdyby nie brak nieszczęsnych napisów byłoby 10/10.