Ben Affleck znowu trafił na odwyk. To już trzeci raz w tym roku
Kilka miesięcy po zakończeniu terapii i otwartym przyznaniu się do nałogu, Affleck podjął kolejną walkę z uzależnieniem od alkoholu. 45-latek zapisał się na leczenie w luksusowym ośrodku w Malibu, w którym alkoholizm czy narkomania nie są uważane za chorobę.
17.12.2017 | aktual.: 17.12.2017 20:14
Jak podaje "RadarOnline", mający problemy z alkoholem Affleck po raz trzeci w tym roku poddał się terapii. Dwukrotny zdobywca Oscara tym razem postawił na ośrodek Passages w Malibu, który wyróżnia się kontrowersyjnymi metodami radzenia sobie z uzależnieniem. Holistyczna filozofia ośrodka zakłada, że alkoholizm wynika m.in. z "braku równowagi chemicznej" i "nierozwiązanych problemów z przeszłości", i nie można go nazywać chorobą.
Według informatora "RadarOnline" Jennifer Garner, była żona i Casey, brat Afflecka "chcą zrobić wszystko, by pomóc Benowi i nie zważają na kontrowersyjne metody".
Terapia w Passages nie wiąże się z koniecznością ciągłego przebywania na terenie ośrodka, dzięki czemu Affleck może spotykać się z rodziną i realizować zobowiązania zawodowe. Takie doniesienia potwierdza serwis "DailyMail", który w zeszłym tygodniu opublikował niepokojące zdjęcia i nagranie. "Zdezorientowany" aktor był widziany w okolicy ośrodka w towarzystwie dwóch nieznanych kobiet. Źródła sugerują, że mogły to być opłacone "trenerki trzeźwości".
O problemach alkoholowych Afflecka mówiło się już pod koniec lat 90., kiedy aktor sam przyznał, że skończył z piciem, bo było to groźne dla jego zdrowia. W 2001 r. poddał się 30-dniowej terapii, jednak to nie rozwiązało wszystkich problemów. Kilka miesięcy temu na Facebooku aktora pojawiło się oświadczenie:
- Zakończyłem terapię leczenia uzależnienia od alkoholu. Coś, z czym miałem do czynienia w przeszłości, z czym będę się musiał konfrontować do końca życia. Chcę żyć pełnią życia i być najlepszym ojcem, jakim mogę być. Chcę, by moje dzieci wiedziały, że nie ma nic złego w proszeniu o pomoc, kiedy się jej potrzebuje. Chcę, by wiedziały także, że same mogą być źródłem siły dla kogoś, kto pomocy potrzebuje, a kto boi się wykonać pierwszy krok. Jestem szczęściarzem, że posiadam kochającą rodzinę i przyjaciół, w tym Jen, która wspierała mnie i opiekowała się dziećmi, kiedy ja odbywałem terapię. To jest pierwszy z bardzo wielu kroków na drodze do poprawy mojego stanu - oświadczył Ben Affleck.
Zobacz także
Problemy alkoholowe mogły mieć niebagatelny wpływ na kondycję i zachowanie Afflecka, który dał się we znaki ekipie pracującej przy "Lidze Sprawiedliwości". Tuż przed listopadową premierą anonimowi współpracownicy filmowego Batmana narzekali, że Affleck był "irytującym i poniżającym innych bufonem", a praca z nim to "koszmar". Śmiali się również, że 45-latek wyraźnie przybrał na wadze i aby wcisnąć się w kostium Batmana, musiał zakładać gorset.