Box office USA: "Spectre" nie tak dobra, jak "Skyfall", ale...
09.11.2015 09:35
Być może nie będzie to sukces na miarę „Skyfall”, ale i tak najnowsza część przygód Jamesa Bonda zarobi ogromne pieniądze. Analitycy rynku filmowego zakładają, że mimo spadku popularności słynnego cyklu w Ameryce Północnej „Spectre” na całym świecie zarobi ponad miliard dolarów. Przypomnijmy, że „Skyfall” zgromadził 1,108 miliarda dolarów. W samej Ameryce produkcja sprzed trzech lat zebrała 304,4 miliona dolarów. Był to czwarty najlepszy rezultat w 2012 roku. Natomiast poza granicami Stanów Zjednoczonych na konto „Skyfall” wpłynęło aż 804,2 miliona dolarów. Lepszy wynik w sezonie osiągnął jedynie „Avengers” (896,2 milion dolarów).
"Skyfall" podczas premierowego weekendu zgromadził w amerykańskich kinach 88,4 miliona dolarów. Tak dobrego otwarcia nie miał wcześniej żaden film o agencie Jej Królewskiej Mości. Spodziewano się, że najnowsza część cyklu osiągnie na starcie podobny rezultat. Tak się jednak nie stało. „Spectre” zarobił 73 miliony dolarów (pierwsza pozycja w tym tygodniu). Tragedii oczywiście nie ma. Jest to przecież drugie najlepsze otwarcie w historii serii, przewyższające wynik „007 Quantum of Solace” (67,5 miliona dolarów) z 2008 roku. Niemniej, w kontekście tego, co osiągnęła poprzednia część przygód Bonda można tu mówić o rozczarowaniu. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na oceny recenzentów. Opinie na temat filmu „Spectre” nie są bowiem tak dobre, jak w przypadku „Skyfall” czy „Casino Royale”. Na Rottentomatoes obraz zebrał 62 proc. pozytywnych ocen. Oceny widzów też nie należą do najwyższych. Zabrakło również przebojowego utworu tytułowego na miarę „Skyfall” Adele czy „You Know My Name” Chrisa Cornella z „Casino Royale”.
Nie należy też spodziewać się, że „Spectre” w kolejnych tygodniach wyświetlania będzie popisywać się małymi spadkami popularności. Producenci filmu wciąż jednak liczą, że ich obraz zgromadzi w Stanach ponad 200 milionów dolarów. Przypomnijmy, że pierwszy James Bond z Danielem Craigiem „Casino Royale” (2006) zarobił za oceanem 167,4 miliona dolarów, zaś „007 Quantum of Solace” – 168,4 miliona dolarów.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że bardzo trudno jest pod względem finansowym porównać ze sobą filmy, które pojawiły się w kinach na przestrzeni kilku dekad. A przecież kinowy James Bond ma już ponad pięćdziesiąt lat. Ze względu na inflację, ceny biletów i liczbę kin nie można całkowicie bezkrytycznie zestawić wyniku filmu „Dr. No” z 1963 roku (w sumie 16,1 miliona dolarów wpływów w USA) z rezultatem najnowszej produkcji. Poprzedni obraz o Jamesie Bondzie przez wiele osób błędnie uznawany jest za najbardziej popularny/najbardziej kasowy film serii w Stanach Zjednoczonych. Jednak biorąc pod uwagę frekwencję oraz inflację, „Skyfall” klasyfikowany jest na trzeciej pozycji z ogromną stratą do dwóch pierwszych tytułów.
* Poniżej przybliżone osiągnięcia czołowej piątki najpopularniejszych "Bondów" w historii: * 1. "Operacja Piorun" (1965) – 624 miliony dolarów (Sean Connery).
- "Goldfinger" (1964) – 553 miliony dolarów (Sean Connery).
- "Skyfall" (2012) – 315,6 miliona dolarów (Daniel Craig).
- "Żyje się tylko dwa razy" (1967) – 299 milionów dolarów (Sean Connery).
- "Moonraker" (1979) – 234 miliony dolarów (Roger Moore).
Dodajmy, że poza granicami Stanów Zjednoczonych "Spectre" podczas minionego weekendu zgromadził ponad 100 milionów dolarów, a w sumie wpływy na rynku zewnętrznym sięgają już 223 milionów dolarów.
Drugą dużą premierą minionego weekendu była animacja oparta na czterokadrowym komiksie Charlesa Schulza „Fistaszki – wersja kinowa”. Produkcja dla młodych widzów świetnie poradziła sobie w amerykańskich kinach. W ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania obraz zarobił 45 milionów dolarów (druga pozycja w tym tygodniu). Wytwórnia 20th Century Fox i firma Blue Sky, w której powstała animacja nie spodziewała się aż tak dobrego wyniku. "Fistaszki – wersja kinowa" osiągnęły na starcie rezultat na poziomie trzech części "Epoki lodowcowej". Najnowsza produkcja Blue Sky w Ameryce powinna bez problemów zarobić ponad 150 milionów dolarów. A może nawet sięgnie dwustumilionowego pułapu i zdeklasuje wszystkie części "Epoki lodowcowej"...?
Pojawienie się dwóch bardzo mocnych premierowych tytułów nie zrobiło żadnego wrażenia na "Marsjaninie", który w czasie szóstego weekendu wyświetlania zanotował jedynie 21 proc. spadek popularności (trzecia pozycja – 9,3 miliona dolarów wpływów). Na koncie filmu Ridleya Scotta znajduje się już 197,1 miliona dolarów. W następnym tygodniu „Marsjanin” stanie się siódmym filmem 2015 roku, który w amerykańskich kinach zgromadził ponad 200 milionów dolarów.
Mały spadek wpływów (27 proc.) zanotował także „Most szpiegów” (piąta pozycja – 6,1 miliona dolarów). Film Stevena Spielberga, do którego zdjęcie kręcone były m.in. we Wrocławiu wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem widzów i mimo dość skromnego otwarcia (15,4 miliona dolarów) zdołał zarobić w Stanach 55 milionów dolarów. Polska premiera „Mostu szpiegów” zaplanowana jest na 27 listopada.
Premiery następnego weekendu: "Kochajmy się od święta" – pierwsza z bożonarodzeniowych komedii w tym roku; „The 33” – oparta na faktach historia trzydziestu trzech górników uwięzionych przez dwa miesiące w jednej z chilijskich kopalni.