W kalendarzu amerykańskiego przemysłu filmowego weekend powiązany ze świętem Memorial Day jest jednym z najważniejszych momentów w roku. Na ogół frekwencja w kinach jest bardzo wysoka, jednak nie tym razem. Zawiódł premierowy tytuł *"Kraina jutra".*
Amerykańskie święto państwowe Memorial Day obchodzone jest w ostatni poniedziałek maja. Na związany z nim długi weekend hollywoodzkie wytwórnie zawsze przygotowują swoje najbardziej prestiżowe produkcje. I tak w ostatnich dniach maja zadebiutowali w kinach m.in. "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata" (do nich należy rekordowy rezultat otwarcia czterodniowego weekendu Memorial Day – 139,8 miliona dolarów w 2007 roku), "Indiana Jones i Królestwa Kryształowej Czaszki" czy dwie części "X-Men". W sumie podczas tego weekendu sześciu filmom udało się zgromadzić ponad 100 milionów dolarów, zaś 20 przekroczyło pułap 50 milionów dolarów. W tym dość szerokim gronie nie znajdziemy jednak żadnej tegorocznej produkcji.
Szacuje się, że "Kraina jutra" w czasie czterodniowego weekendu zarobi jedynie 40 milionów dolarów. Wiemy już, że od piątku do niedzieli film zarobił 32,2 miliona dolarów. Wystarczyło to do zajęcia pierwszego miejsca w tym tygodniu, nie zmienia to jednak faktu, że rozczarowanie osiągniętym wynikiem jest bardzo duże. Familijna produkcja Disneya z George’em Clooneyem w obsadzie kosztowała bowiem aż 190 milionów i żeby z dystrybucji kinowej przynieść zysk, również nie są optymistyczne. Poza Ameryką „Kraina jutra” zebrała niespełna 30 milionów, mimo że jest już wyświetlana w ponad 50 proc. terytoriów.
Drugą nowością minionego weekendu był horror "Poltergeist". Teoretycznie film nie zawiódł, gdyż sprzedaje się zgodnie z oczekiwaniami – od piątku do niedzieli 23 miliony dolarów (czwarta pozycja). I rzeczywiście nie jest to zły wynik przy budżecie sięgającym 35 milionów dolarów. Pamiętajmy jednak, że filmy grozy w ostatnich latach w letnim sezonie potrafiły osiągać znacznie lepsze rezultaty (np. „Obecność” z 2013 roku ponad 40 milionów dolarów). Miejmy również na uwadze fakt, że „Poltergeist” to remake jednego z najsłynniejszych i najpopularniejszych horrorów lat osiemdziesiątych. Produkcja Stevena Spielberga o polskim tytule „Duch” znalazła się na 8. miejscu pośród przebojów 1982 roku w amerykańskich kinach. Biorąc pod uwagę frekwencję oraz inflację film wyreżyserowany przez Tobe'a Hoopera zgromadziłby dzisiaj około 200 milionów dolarów. Jego remake zarobi co najwyżej 1/3 tej kwoty.
Żadnych zastrzeżeń nie można mieć natomiast do dwóch premier z ubiegłego tygodnia. Wręcz przeciwnie. Na fenomenalny wynik zapracował już "Pitch Perfect 2". Komedia, której budżet sięgnął 29 milionów dolarów w ciągu 10 dni zebrała w Stanach 117,8 miliona dolarów. Podczas minionego weekendu obraz zgromadził 30,3 miliona (druga pozycja w tym tygodniu). W sumie można się spodziewać wpływów w granicach 170 milionów dolarów (tylko w USA). Imponujący progres w stosunku do pierwszej części filmu, która w 2012 roku zarobiła 65 milionów dolarów.
Druga premiera z poprzedniego weekendu "Mad Max: Na drodze gniewu" po 10 dniach wyświetlania ma na koncie 87,3 miliona dolarów (w tym tygodniu na trzeciej pozycji – 23,9 miliona dolarów). Budżet filmu George’a Millera to aż 150 milionów dolarów, trzeba więc jeszcze sporo zarobić, jednak futurystyczna produkcja bardzo dobrze sprzedaje się też poza Ameryką (już ponad 120 milionów dolarów wpływów) i w sumie może liczyć na utarg powyżej 400 milionów. Dodajmy też, że w Stanach „Na drodze gniewu” już stał się najpopularniejszym tytułem serii.
Pierwszą piątkę amerykańskiego box office’u zamyka dziś "Avengers 2" (20,9 miliona dolarów wpływów). Ważna informacja – w niedzielę ekranizacja komiksu stała się dwudziestym tytułem w historii, który w Stanach Zjednoczonych zarobił ponad 400 milionów dolarów (dokładnie 404,1). Do czołowej piętnastki („Igrzyska śmierci”) brakuje raptem czterech milionów dolarów, pierwszej dziesiątki („Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia”) dwudziestu milionów, zaś do najlepszej piątki („Gwiezdne wojny: Część I – Mroczne widmo”) 70 milionów dolarów.
Premiery nadchodzącego weekendu: „Witamy na Hawajach” – romantyczna komedia w gwiazdorskiej obsadzie (Bradley Cooper, Emma Stone, Rachel McAdams oraz Bill Murray i Alec Baldwin); „San Andreas” – katastroficzna produkcja z Dwayne’em Johnsonem.