Box office USA: Terminator też za słaby na dinozaury [PODSUMOWANIE]

Już czwarty raz z rzędu „Jurassic World” stał się najpopularniejszym filmem weekendu w amerykańskich kinach. Tym razem odprawił z kwitkiem dwie premierowe tytuły „Terminatora: Genisys” oraz „Magic Mike XXL”.

Box office USA: Terminator też za słaby na dinozaury [PODSUMOWANIE]
Źródło zdjęć: © mat. dystrybutora

Cztery weekendy na szczycie amerykańskiego box office’u podczas letniego sezonu - to zdarza się niezwykle rzadko. Tyle, że mamy do czynienia z jednym z największych przebojów w historii kina. „Jurassic World” na całym świecie zgromadził 1,385 miliarda dolarów.W Stanach Zjednoczonych film Colina Trevorrowa wspiął się już na czwarte miejsce pośród największych hitów wszech czasów (nie uwzględniając inflacji). Widząc jego postawę w kolejnych tygodniach wyświetlania można przypuszczać, że wskoczy na podium, a nawet może zatopić „Titanica”.

  1. „Avatar” (2009) – 760,5 miliona dolarów.
  2. „Titanic” (1997) – 658,6 miliona dolarów.
  3. „Avengers” (2012) – 623,4 miliona dolarów.
  4. „Jurassic World” (2015) – 558,1 miliona dolarów.
  5. „Mroczny rycerz” (2008) – 534,8 miliona dolarów.

Podczas minionego weekendu „Jurassic World” zarobił w Stanach 30,9 miliona dolarów po 43 proc. spadku popularności. To wystarczyło, aby ponownie stać się najpopularniejszym tytułem weekendu. I ponownie to nie premierowe tytuły, lecz animacja „W głowie się nie mieści” była dla niego największym konkurentem. Produkcja Pixara zgromadziła dzisiaj 30,1 miliona dolarów (druga pozycja) po 42 proc. spadku frekwencji. Łatwo zauważyć, że „Jurassic World” notuje równie małe spadki, jak filmy dla młodych widzów.

Filmem „W głowie się nie mieści” studio Pixara powraca do bardzo wysokiej formy. Tak twierdzą zarówno krytycy (na Rottentomatoes animacja otrzymała aż 98 proc. pozytywnych ocen), jak i widzowie, którzy w Ameryce wydali już na ten film 246,1 miliona dolarów. „W głowie się nie mieści” stanie się jedną z trzech najpopularniejszych produkcji Pixara w historii(obok „Gdzie jest Nemo?” i „Toy Story 3”).

Dopiero na trzeciej pozycji spotykamy pierwszy premierowy tytuł, tj. „Terminator: Genisys”. Podczas weekendu obraz z Arnoldem Schwarzeneggerem zarobił 28,7 miliona dolarów. Film miał premierę w środę, więc po weekendzie na jego koncie znajduje się 44,2 miliona dolarów. Nie zmienia to jednak faktu, że rezultat otwarcia jest bardzo przeciętny. Może rzec, że wręcz słaby, jeśli weźmiemy pod uwagę budżet produkcji (150 milionów dolarów) oraz fakt, że mamy tutaj do czynienia z filmem, który jest kontynuacją jednaj z najsłynniejszych kinowych serii. Wystarczy powiedzieć, że druga, najbardziej kasowa część cyklu w 1991 roku stała się najbardziej chodliwym filmem sezonu. Uwzględniając inflację wpływy w samej Ameryce wyniosły blisko 400 milionów dolarów. Tymczasem „Terminator: Genisys” może mieć problemy ze zgromadzeniem 100 milionów dolarów.

Obraz z Arnoldem Schwarzeneggerem i Emilią Clarke („Gra o Tron”) broni się jednak poza granicami Stanów Zjednoczonych. W ciągu minionego weekendu zebrał 74 miliony dolarów i na rynku zewnętrznym dokonał tego, czego nie udało się w Ameryce, czyli zdetronizował „Jurassic World”. „Terminator: Genisys” pojawił się w 22 krajach i wszędzie osiągnął rekordowe dla tej serii otwarcie. W wielu państwach w ciągu kilku dni wyświetlania zarobił więcej pieniędzy niż poprzednia część cyklu – „Terminator: Ocalenie”. Dodajmy, że produkcja z 2009 roku zgromadziła na rynku zewnętrznym 246 milionów dolarów. Można się więc spodziewać, że „Genisys” zarobi przynajmniej 400 milionów dolarów. W tej sytuacji, nawet przeciętna postawa filmu w Ameryce nie zamyka drogi do realizacji kolejnych części „Terminatora”.

Drugą nowością minionego weekendu był „Magic Mike XXL”. Komediodramat, w którym gwiazdą jest Channing Tatum od piątku do niedzieli zebrał zaledwie 11,6 miliona dolarów (czwarta pozycja). Dodajmy od razu, że pierwsza część filmu zarobiła na starcie 39,1 miliona dolarów. „Magic Mike XXL”, podobnie jak „Terminator: Genisys”, miał premierę w środę. I co ciekawe, w czasie pierwszego dnia wyświetlania* sprzedał się znakomicie.* Zarobił 9,3 miliona dolarów i pokonał wszystkie pozostałe tytuły. Jednak w kolejnych dniach zaczął notować bardzo duże spadki frekwencji. Stąd słabiutki wynik z weekendu. W sumie na koncie tej produkcji znajduje się 26,7 miliona dolarów.

Na ogromne spadki wpływów mogą również narzekać producenci filmu „Ted 2”. Produkcja z Markiem Wahlbergiem w stosunku do premierowego weekendu zanotowała aż 67 proc. spadek frekwencji. Stąd już tylko 11 milionów dolarów wpływów (piąta pozycja). „Ted 2” miał być najpopularniejszą komedią sezonu. Tymczasem na jego koncie znajduje się jedynie 58,3 miliona dolarów. Pierwsza część zarobiła w Stanach aż 218,8 miliona dolarów.

Premiery następnego weekendu: „Minionki” – murowany przebój (poza Ameryką komputerowa animacja zdążyła już zarobić ponad 120 milionów dolarów); „Szubienica” – horror; „Klucz do wieczności” – thriller science-fiction (w głównej roli Ryan Reynolds).

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)