Świetne recenzje i ponad sto milionów dolarów wpływów podczas premierowego weekendu w Ameryce. Tym może się już pochwalić najnowsza ekranizacja słynnej powieści Rudyarda Kiplinga. Spektakularny sukces.
W 1967 roku na ekranach amerykańskich kin pojawiła się jedna z najbardziej popularnych animacji w historii kinematografii. Była nią "Księga dżungli" – ostatni film, którego powstanie osobiście nadzorował założyciel wytwórni (Walt Disney zmarł na kilka miesięcy przed premierą filmu). Klasyczna kreskówka w pierwszym roku wyświetlania zarobiła w Stanach 73,7 miliona dolarów, co po uwzględnieniu inflacji dałoby dzisiaj około 500 milionów dolarów wpływów. Do dystrybucji kinowej produkcja z lat sześćdziesiątych trafiła jeszcze w 1984 i w 1990 roku. W sumie szacuje się, że animacja przyniosła wpływy na poziomie 650 milionów dolarów. Wytwórnia Disneya sięgnęła po zbiór opowiadań Rudyarda Kiplinga jeszcze dwukrotnie, ale zarówno aktorska wersja z 1994 roku (w głównej roli wystąpił wówczas Jason Scott Lee), jak i animowany sequel z 2003 roku nie osiągnął dużego sukcesu w kinach.
Co innego „Księga dżungli” AD 2016. W czasie premierowego weekendu przygodowa produkcja zgromadziła w amerykańskich kinach 103,6 miliona dolarów (pierwsza pozycja w tym tygodniu). Analitycy rynku filmowego zwracają uwagę, że jest to zdecydowanie najlepsze otwarcie pośród wszystkich familijnych produkcji Disneya z ostatnich pięciu lat. Dla porównania „Czarownica” z Angeliną Jolie zebrała na starcie 69,4 miliona dolarów, „Oz Wielki i Potężny” – 79,1 miliona dolarów, „Kopciuszek” – 67,9 miliona. „Księga dżungli” pokonała także komputerową animację „W głowie się nie mieści” – 90,4 miliona, a nawet przygodową superprodukcję „Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach” – 90,2 miliona dolarów. Wszystkie te tytuły zarobiły w Stanach ponad 200 milionów dolarów. Po najnowszym filmie wytwórnia Disneya można się więc spodziewać wyniku sięgającego ponad 300 milionów dolarów.
"Księga dżungli" osiągnęła ponadto drugi najlepszy rezultat otwarcia pośród kwietniowych premier w historii. W ostatnich latach kwiecień zdominowany był przez filmy z serii „Szybcy i wściekli”. Produkcje dla młodych widzów do tej pory nie miały w tym miesiącu wiele do powiedzenia. Wyróżniały się jedynie dwie części „Rio”, które w czasie premierowego weekendu stać było na wynik w granicach 39 milionów dolarów.
Najlepsze otwarcia w kwietniu
- "Szybcy i wściekli 7" (2015) – 147,2 miliona dolarów.
- "Księga dżungli" (2016) – 103,6 miliona dolarów.
- "Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz" (2014) – 95 milionów dolarów.
- "Szybcy i wściekli 5" (2011) – 86,2 miliona dolarów.
- "Szybko i wściekle" (2009) – 70,9 miliona dolarów.
Warto również zwrócić uwagę, że reżyserem najnowszej ekranizacji „Księgi dżungli” jest niejaki Jon Favreau. Miłośnikom filmu znany przede wszystkim jako reżyser dwóch pierwszych części „Iron Mana”. Oba te filmy zarobiły w Stanach ponad 300 milionów dolarów i oba znalazły się w czołowej trójce sezonu. Tymczasem „Księga dżungli” uzyskała na starcie lepszy wynik od tak wielkiego przeboju, jak pierwsza część „Iron Mana”…!
I jeszcze jedna ciekawa informacja. Za dwa lata pojawi się w kinach kolejna wersja powieści Rudyarda Kiplinga. Tym razem przygotowana przez wytwórnię Warner Bros. Jej reżyserem będzie Andy Serkis, aktor znany przede wszystkim z roli Golluma w filmach Petera Jacksona. Biorąc pod uwagę spektakularny sukces produkcji wytwórnia Disneya czeka go nie lada wyzwanie.
Dobry rezultat otwarcia osiągnęła także inna nowość minionego weekendu „Barbershop: The Next Cut”. Trzecia część popularnej w Stanach komedii z Ice Cube’em zgromadziła 20,2 miliona dolarów (druga pozycja). Rezultat na poziomie dwóch poprzednich części cyklu wprowadzonych do kin w 2002 i 2004 roku. Mimo, że producenci nie mogą liczyć na rynek zewnętrzny (poprzednicy „The Next Cut” poza Ameryką w sumie zarobili raptem kilka milionów dolarów), to o zysk z filmu nie muszą się martwić. Komedia kosztowała bowiem 20 milionów dolarów.
Porażkę poniósł natomiast trzeci z premierowych tytułów "Criminal". Film akcji mimo atrakcyjnej obsady (m.in. Ryan Deadpool Reynolds, Kevin Costner, Gary Oldman, Tommy Lee Jones) od piątku do niedzieli zebrał jedynie 5,8 miliona dolarów (szósta pozycja). Plus słabe recenzje.
Tradycyjnie z dużym spadkiem popularności (61 proc.) spotkał się „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” (czwarta pozycja – 9 milionów dolarów wpływów). Tym samym, możemy już śmiało napisać, że ekranizacja komiksu będzie w Stanach mniejszym przebojem niż "Zwierzogród". Film w reżyserii Zacka Snydera do tej pory zgromadził za oceanem 311,3 miliona dolarów, zaś komputerowa animacja 307,5 miliona. Produkcja Disneya, mimo pojawienia się w kinach nowego filmu dla młodych widzów, zanotowała jednak jedynie 43 proc. spadek wpływów (piąta pozycja – 8,2 miliona dolarów) i podczas kolejnego weekendu powinna zacząć odrabiać niewielką stratę do ekranizacji komiksu.
Wiadomo już także, że „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” w Ameryce zarobi dużo mniej pieniędzy niż konkurent z Marvel Comics „Deadpool”. Film z Ryanem Reynoldsem zgromadził bowiem 360,1 miliona dolarów.
Premiery następnego weekendu: „Łowca i Królowa Lodu” – prequel przeboju z 2012 roku, bez Kristen Stewart, ale za to z Jessicą Chastain i Emily Blunt. Oczywiście w obsadzie także Charlize Theron.