Młoda dziewczyna wyjeżdża z kraju, by szukać szczęścia za oceanem. Szybko okazuje się, że życie w USA nie jest tak bajkowe, jak mogłoby się wydawać. "Brooklyn" przenosi nas do lat 50. i czasów emigracji. Pokazuje rozterki towarzyszące opuszczeniu rodzinnych stron oraz najbliższych. Opowieści o miłości było już wiele. Czym ta różni się od innych?
Małe miasteczko na południu Irlandii jest miejscem, w którym od dzieciństwa mieszka Eilis wraz z matką i siostrą. Życie w zamkniętej społeczności nie daje jej wielkich perspektyw. Jedynym wyjściem, by uciec przed marazmem i niezbyt kolorową przyszłością, jest wyjazd. Gdy nadarza się okazja, dziewczyna opuszcza rodzinę i rusza w podróż do kraju ogromnych szans. Na miejscu musi zmierzyć się z samotnością i swoimi słabościami. Kiedy wydaje się, że w końcu znajduje to, czego szukała, otrzymuje wiadomość, która wywraca jej życie do góry nogami.
"Brooklyn" jest uniwersalną i ponadczasową opowieścią nie tylko o emigracji oraz szukaniu swojego miejsca na ziemi. Pokazuje też dylematy towarzyszące wchodzeniu w dorosłość. Życie jest nieprzewidywalne, o czym na własnej skórze przekonuje się główna bohaterka. Szczęścia nie da się zaplanować, a wybory, przed którymi stoi Eilis, ranią ją lub jej najbliższych.
Film w reżyserii Johna Crowleya nie jest, jak mogłoby się wydawać, ckliwym melodramatem, bazującym na tanich chwytach, by doprowadzić widzów do łez. W tej dopracowanej wizualnie historii zachwyca oddany w najmniejszym szczególe klimat lat 50. Malownicze widoki dopełniają piękne zdjęcia autorstwa Yvesa Bélangera.
Na największą uwagę zasługuje jednak przede wszystkim Saoirse Ronan, wcielająca się przed kamerami w główną bohaterkę. 22-letnia aktorce udało się wykreować wiarygodną postać młodej emigrantki targanej sprzecznymi uczuciami. Z wrodzoną sobie subtelnością zaprezentowała na ekranie całą gamę emocji. Nic dziwnego, że za swoją rolę została nominowana do Oscara.
"Brooklyn" jest filmem, który wzrusza, ale także w kilku fragmentach śmieszy. Co prawda, można zarzucić mu, że przedstawiona historia momentami za bardzo przypomina romanse w stylu Jane Austen. I chociaż wielu panów zapewne wolałoby obejrzeć kolejny mecz, niż śledzić losy Eilis, panie powinny być zadowolone. Jedno jest pewne - warto dać temu filmowi szansę.
Wydanie DVD:
"Brooklyn" ukazał się nakładem Imperial CinePix. Zamieszczony na płycie DVD dramat oglądać można w wersji oryginalnej z polskimi napisali lub lektorem. Bardzo przyzwoicie prezentują się materiały bonusowe. Wśród nich nie zabrakło kinowego zwiastuna oraz galerii ponad dwudziestu zdjęć z produkcji i zza kulis jej realizacji. Ale nie tylko!
Na DVD znalazły się także trwające po kilka minut reportaże promocyjne, w których skład wchodzą:
⦁ STORY: w tym materiale twórcy i aktorzy w skrócie starają się przybliżyć prezentowaną na ekranie historię
⦁ HOME: ekipa filmu wspomina lata 50. i czas emigracji do USA, którym niejednokrotnie towarzyszyła tęsknota za opuszczonym domem
⦁ LOVE: ona jedna, ich dwóch - miłość bywa kapryśna, o czym w klipie próbują przekonać nas m.in. wcielający się w miłosny trójkąt Saoirse Ronan, Emory Cohen i Domhnall Gleeson
⦁ CAST: twórcy i aktorzy opowiadają o tym, jak pracowało się im z pozostałymi członkami obsady oraz jak oceniają swoich kolegów z planu
⦁ THE MAKING OF BROOKLYN: klasyczne wideo odkrywające kulisy planu zdjęciowego. Na własne oczy możemy przekonać się, jak kręcono sceny, które potem zobaczyć można było na ekranie
⦁ BOOK TO SCREEN: Colm Tóibín, autor książkowego pierwowzoru, a zarazem współtwórca scenariusza filmu, opowiedział o swoich inspiracjach i tym, jak przed kamerami udało się ożywić stworzoną przez niego historię
Dystrybutor Imperial CinePix znów pokazał się z jak najlepszej strony. Na duże brawa zasługuje fakt, że bonusowe reportaże posiadają polskie napisy. To rzadkość, więc zdecydowanie podwyższa końcową ocenę całości.
Ocena: 7/10