Była striptizerka pozywa twórców filmu. Zagrała ją Jennifer Lopez
Jennifer Lopez zagrała striptizerkę w filmie "Ślicznotki" opartym na faktach. Kobieta, której historię wykorzystano, grozi producentom pozwem.
Pierwowzór postaci Ramony, Samantha Barbash, kilka lat temu wydała książkę, będąca jej wspomnieniami z czasów pracy jako striptizerka. Kobieta zarządzała grupą pań do towarzystwa, które odurzały swoich klientów i ich okradały. Oficjalnie producenci filmu nie zaadaptowali biografii Barbash, ale inspirowali się artykułem w "New York Magazine" na jej temat.
Była striptizerka jest oburzona faktem, że twórcy "Ślicznotek" nie skontaktowali się z nią na etapie powstawania scenariusza. Twierdzi, że wykorzystali jej historię bez jej wiedzy, a ona nie zarobiła na tym ani grosza. Próbowała porozumieć się z producentami, lecz zaproponowana jej stawka ją obrażała. Dlatego zdecydowała się ich pozwać.
Zobacz też: Z tymi co się znają - Lech Janerka
"Będziemy bronić naszego prawa do opowiadania historii opartych na faktach na podstawie publicznych wypowiedzi i czekamy na rozwiązanie tej kwestii przed sądem" - powiedział rzecznik wytwórni.
Podobne sprawy dotychczas były orzekane na korzyść twórców filmowych. W 2016 r. sierżant Jeffrey Sarver przegrał sprawę w kwestii sportretowania go w oscarowym filmie "The Hurt Locker". Twórcy oparli scenariusz na artykule o mężczyźnie w "Playboyu".
"Nie zrezygnowałam z moich praw dla orzeszków. Jennifer Lopez nie pracowała za darmo, dlaczego ja miałabym?" - powiedziała Samantha Barbash.
Film "Ślicznotki" okazał się kasowym hitem. Jak dotąd zanotował 72 mln dolarów przychodów. Na ekrany polskich kin produkcja trafi 11 października.