Byliśmy na planie nowego filmu Vegi. Tak robi się kino, które uwielbiają miliony Polaków

We Wrocławiu trwają zdjęcia do nowego filmu Patryka Vegi "Plagi Breslau". Pojechaliśmy tam, żeby zbadać w czym tkwi sukces najbardziej kasowego polskiego reżysera. Wystarczyło kilka godzin na planie, by dostać odpowiedź.

Byliśmy na planie nowego filmu Vegi. Tak robi się kino, które uwielbiają miliony Polaków
Źródło zdjęć: © East News
Michał Dziedzic

22.06.2018 | aktual.: 25.06.2018 09:47

Podjeżdżamy pod jedną z wrocławskich szkół, która jak się okazuje, zagra w najnowszym filmie Vegi posterunek policji.

- Proszę nie wchodzić w kadr, zaraz panów poprosimy - radzi grzecznie jeden z ochroniarzy pracujących przy produkcji. Ledwo zdążył to powiedzieć, a kilka metrów przed nami przebiega Małgorzata Kożuchowska. Zupełnie odmieniona, z wygolonym bokiem, lekko zgarbiona, krzycząca jedną z kwestii na całe gardło. Za nią z kamerą podąża operator, wszystko kreci "z ręki". Materiał ma być autentyczny, kadry jak z dokumentu. Liczy się naturalizm. Vega nie chce ugładzonych scen. Dubla robią tylko dlatego, że Kożuchowskiej wypadł mikrofon. Patryk nie przepada bowiem za powtarzaniem jednej sceny w nieskończoność. Dokładnie wie, jaki efekt chce osiągnąć, a nawet jak zmontuje nagrywane sekwencje. Małgosia Kożuchowska jest jak w transie, widać, że bardzo weszła w rolę. Nie dostrzega nawet tego, że na planie pojawili się dziennikarze.

Trudno znaleźć w Polsce reżysera, który kręci tyle filmów co Patryk Vega. Ta masowa produkcja hitów wymaga jednak żelaznej dyscypliny. Reżyser pilnuje, by wszystko szło zgodnie z planem i oczekuje od aktorów świetnego przygotowania do roli. Sam chętnie udziela wskazówek, omawia scenę z obsadą, ale gdy padnie klaps, wszyscy muszą być w pełnej gotowości.

Jako dziennikarze jesteśmy poinformowani, że rozmowy z aktorami i reżyserem będą możliwe w krótkich przerwach między scenami. Czatujemy więc cały czas, czekając, kto pierwszy będzie miał wolną chwilę.

- Patryk Vega ma kilka minut, zapraszam! - mówi do mnie jedna z pań pracujących przy produkcji. - U niego jest bardzo ciężko z czasem, więc proponuje nagrać rozmowę teraz - dodaje. Asystentka zabiera pospiesznie od Vegi dwa telefony i scenariusz, po czym prowadzi go na miejsce wywiadu. Patryk podaje dłoń na powitanie i od razu przechodzi do rzeczy - Jestem gotowy, zaczynamy - mówi. Odpowiedzi świetnie przygotowane, treściwe, najpewniej konsultowane z kimś od public relations. Vega wie, czego oczekują widzowie, tak dobrze, jak zdaje sobie sprawę z tego, jak obchodzić się z mediami. Na błędy nie ma miejsca, a przede wszystkim czasu.

Później rozmawiam z Darią Widawską, która przyznaje, że to dopiero jej pierwszy dzień na planie i lekko się stresuje. Wyznaje mi, co dotychczas najbardziej ją zaskoczyło. Słyszała historię o tym, ze u Vegi pracuje się, jak w fabryce. Tymczasem choć obowiązków sporo, to atmosfera jest bardzo przyjemna. Jedyne na co narzeka to kostium. Wciela się w postać dość aseksualnej policjantki. Ubrano ją w rozciągnięty męski dres, pod który włożono pogrubiającą gąbkę. Temperatura na dworze oscyluje wokół 30 stopni Celcjusza. Składam Widawskiej szczere wyrazy współczucia.

Ostatnią osobą, z która udaje mi się porozmawiać jest Małgorzata Kożuchowska. Przychodzi na spotkanie wyczerpana, po całym dniu wymagających zdjęć. Z bliska trudno mi ją poznać. Wygląda jak punkowa Lisabeth Salander z sagi "Millenium" Staiga Larssona. Wciąż ma lekko obniżony głos, który modulowała specjalnie do roli. Ściska w ręce scenariusz i z zaangażowaniem opowiada o pracy na planie. Widać, że ogromnie zależy jej na tym, by wypaść w roli autentycznie i pokazać milionom widzów, że nie jest uroczą blondynką z seriali, tylko aktorką z krwi i kości. Vega jako pierwszy jej na to pozwolił. I choć nie jestem fanem wszystkich produkcji tego reżysera, muszę mu oddać jedno: daje aktorom ogromne pole do popisu i szanse na diametralną zmianę wizerunku.

Konkretna wizja i determinacja w jej realizacji są jego przepisem na sukces. A gwiazdy po prostu chcą u niego grać. Bo choć jego filmy są ostre, kontrowersyjne, czasem przesadnie wulgarne, to przynajmniej nigdy nie są miałkie. On zarabia na tym fortunę, aktorzy mogą się artystycznie wyżyć, a przed ekranami zasiądą miliony Polaków. Kilka negatywnych recenzji nie popsuje tej fabryki hitów. Vega może nie jest artystą, ale z pewnością znakomitym biznesmenem.

Film "Plagi Breslau" będzie miał premierę już w grudniu na platformie Showmax. Akcja rozgrywa się we współczesnym Wrocławiu, gdzie dochodzi do serii makabrycznych zabójstw. Główną rolę zagra Małgorzata Kożuchowska, która u Patryka Veg wystąpi po raz pierwszy. Oprócz niej w produkcji wystąpią m.in.: Daria Widawska, Tomasz Oświeciński i Andrzej Grabowski.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)