Byliśmy na planie nowego filmu Vegi. Tak robi się kino, które uwielbiają miliony Polaków
We Wrocławiu trwają zdjęcia do nowego filmu Patryka Vegi "Plagi Breslau". Pojechaliśmy tam, żeby zbadać w czym tkwi sukces najbardziej kasowego polskiego reżysera. Wystarczyło kilka godzin na planie, by dostać odpowiedź.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Podjeżdżamy pod jedną z wrocławskich szkół, która jak się okazuje, zagra w najnowszym filmie Vegi posterunek policji.
- Proszę nie wchodzić w kadr, zaraz panów poprosimy - radzi grzecznie jeden z ochroniarzy pracujących przy produkcji. Ledwo zdążył to powiedzieć, a kilka metrów przed nami przebiega Małgorzata Kożuchowska. Zupełnie odmieniona, z wygolonym bokiem, lekko zgarbiona, krzycząca jedną z kwestii na całe gardło. Za nią z kamerą podąża operator, wszystko kreci "z ręki". Materiał ma być autentyczny, kadry jak z dokumentu. Liczy się naturalizm. Vega nie chce ugładzonych scen. Dubla robią tylko dlatego, że Kożuchowskiej wypadł mikrofon. Patryk nie przepada bowiem za powtarzaniem jednej sceny w nieskończoność. Dokładnie wie, jaki efekt chce osiągnąć, a nawet jak zmontuje nagrywane sekwencje. Małgosia Kożuchowska jest jak w transie, widać, że bardzo weszła w rolę. Nie dostrzega nawet tego, że na planie pojawili się dziennikarze.
Trudno znaleźć w Polsce reżysera, który kręci tyle filmów co Patryk Vega. Ta masowa produkcja hitów wymaga jednak żelaznej dyscypliny. Reżyser pilnuje, by wszystko szło zgodnie z planem i oczekuje od aktorów świetnego przygotowania do roli. Sam chętnie udziela wskazówek, omawia scenę z obsadą, ale gdy padnie klaps, wszyscy muszą być w pełnej gotowości.
Jako dziennikarze jesteśmy poinformowani, że rozmowy z aktorami i reżyserem będą możliwe w krótkich przerwach między scenami. Czatujemy więc cały czas, czekając, kto pierwszy będzie miał wolną chwilę.
- Patryk Vega ma kilka minut, zapraszam! - mówi do mnie jedna z pań pracujących przy produkcji. - U niego jest bardzo ciężko z czasem, więc proponuje nagrać rozmowę teraz - dodaje. Asystentka zabiera pospiesznie od Vegi dwa telefony i scenariusz, po czym prowadzi go na miejsce wywiadu. Patryk podaje dłoń na powitanie i od razu przechodzi do rzeczy - Jestem gotowy, zaczynamy - mówi. Odpowiedzi świetnie przygotowane, treściwe, najpewniej konsultowane z kimś od public relations. Vega wie, czego oczekują widzowie, tak dobrze, jak zdaje sobie sprawę z tego, jak obchodzić się z mediami. Na błędy nie ma miejsca, a przede wszystkim czasu.
Później rozmawiam z Darią Widawską, która przyznaje, że to dopiero jej pierwszy dzień na planie i lekko się stresuje. Wyznaje mi, co dotychczas najbardziej ją zaskoczyło. Słyszała historię o tym, ze u Vegi pracuje się, jak w fabryce. Tymczasem choć obowiązków sporo, to atmosfera jest bardzo przyjemna. Jedyne na co narzeka to kostium. Wciela się w postać dość aseksualnej policjantki. Ubrano ją w rozciągnięty męski dres, pod który włożono pogrubiającą gąbkę. Temperatura na dworze oscyluje wokół 30 stopni Celcjusza. Składam Widawskiej szczere wyrazy współczucia.
Ostatnią osobą, z która udaje mi się porozmawiać jest Małgorzata Kożuchowska. Przychodzi na spotkanie wyczerpana, po całym dniu wymagających zdjęć. Z bliska trudno mi ją poznać. Wygląda jak punkowa Lisabeth Salander z sagi "Millenium" Staiga Larssona. Wciąż ma lekko obniżony głos, który modulowała specjalnie do roli. Ściska w ręce scenariusz i z zaangażowaniem opowiada o pracy na planie. Widać, że ogromnie zależy jej na tym, by wypaść w roli autentycznie i pokazać milionom widzów, że nie jest uroczą blondynką z seriali, tylko aktorką z krwi i kości. Vega jako pierwszy jej na to pozwolił. I choć nie jestem fanem wszystkich produkcji tego reżysera, muszę mu oddać jedno: daje aktorom ogromne pole do popisu i szanse na diametralną zmianę wizerunku.
Konkretna wizja i determinacja w jej realizacji są jego przepisem na sukces. A gwiazdy po prostu chcą u niego grać. Bo choć jego filmy są ostre, kontrowersyjne, czasem przesadnie wulgarne, to przynajmniej nigdy nie są miałkie. On zarabia na tym fortunę, aktorzy mogą się artystycznie wyżyć, a przed ekranami zasiądą miliony Polaków. Kilka negatywnych recenzji nie popsuje tej fabryki hitów. Vega może nie jest artystą, ale z pewnością znakomitym biznesmenem.
Film "Plagi Breslau" będzie miał premierę już w grudniu na platformie Showmax. Akcja rozgrywa się we współczesnym Wrocławiu, gdzie dochodzi do serii makabrycznych zabójstw. Główną rolę zagra Małgorzata Kożuchowska, która u Patryka Veg wystąpi po raz pierwszy. Oprócz niej w produkcji wystąpią m.in.: Daria Widawska, Tomasz Oświeciński i Andrzej Grabowski.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.