Carice van Houten: o najstraszniejszej scenie "Gry o Tron" i o tym, czego życzą jej internauci

W kultowej już "Grze o Tron" kobiety nie są tylko miłą dla oka dekoracją, czy przedmiotem, którym można handlować jak workiem ziemniaków. Daenerys Targaryen, Cersei Lannister czy Melisandre chcą władzy i nie wahają się po nią sięgnąć. Na kilka tygodni przed premierą siódmego sezonu serialu rozmawiałam z Carice van Houten. Serialowa Melisandre jest w rzeczywistości kobietą jeszcze piękniejszą niż na ekranie, niezwykle elegancką choć potrafiącą siarczyście zakląć nie gubiąc przy tym ani odrobiny swojej klasy. Spytałam ją o nagość, feminizm i dzieci. Uwaga, jeśli nie widzieliście jeszcze poprzednich sezonów... cóż, musicie to szybko nadgonić.

Carice van Houten: o najstraszniejszej scenie "Gry o Tron" i o tym, czego życzą jej internauci
Źródło zdjęć: © HBO
Basia Żelazko

Carice, masz już własną rodzinę, stałaś się mamą. Czy to ciebie zmieniło, nawet jako aktorkę?

Tak, bardzo! Teraz nie wiem, czy zagrałabym scenę ze spaleniem Shireen (małej księżniczki – przyp. BŻ) z taką łatwością, bez zawahania. Pamiętam, że czytałam scenariusz i myślałam „To najgorsza scena”, ale tak naprawdę nie mogłam się w to wczuć, tylko wiedziałam, że to coś strasznego. A dziś nawet nie mogę oglądać w telewizji przemocy wobec dzieci czy zwierząt, to jak jakaś otwarta rana.

Twój syn był z tobą na planie podczas kręcenia "Gry o Tron"?

Wróciliśmy do zdjęć już w sześć tygodni po porodzie, więc to było zdecydowanie za wcześnie. Pamiętam, jak któregoś dnia zostałam sama na planie i się rozkleiłam, i ktoś mnie zobaczył i spytał, czy wszystko ok, powiedziałam tylko „chcę już wracać do swojego dziecka”. Wszystko wtedy nagle wydało mi się tak nieistotne. To jest wielka i bardzo ważna produkcja, ale gdy masz dziecko, nagle wszystko przestaje mieć znaczenie.

Muszę zapytać cię o scenę, w której przemieniasz się w starą kobietę!

Szczerze? Nie miałam pojęcia, jak będę wyglądać. Siedziałam w charakteryzatorni aż sześc godzin i gdy poszłam do swojej przyczepy i zobaczyłam się w lustrze… (tu Catrice przeklęła z uśmiechem – dopisek BŻ) To było coś odjechanego, ale bardzo mi się podobało, ta scena to świetne ujawnienie prawdy o tej postaci.

Obraz
© HBO

Biali Wędrowcy sieją postrach w serialu, ale wciąż mało o nich wiemy. Jaka jest twoja interpretacja tych postaci?

To tylko moja opinia, a nie jakaś wykładnia Georga R.R. Martina (autora książki – przyp. BŻ), ale dla mnie Wędrowcy są symbolem nieubłaganie nadchodzącej śmierci. Czy to po króla, wieśniaka, mężczyzn czy kobiety – sięgnie wszystkich.

Jesteś w stanie zrozumieć swoją postać, utożsamić się z nią? Jest dość makabryczna…

Tak, przez długi czas bardzo trudno było mi jej bronić. Trochę się z tym miotałam i wciąż powtarzałam „ona to robi przez swoje przekonania, swoją wiarę… niedługo wydarzy się coś naprawdę wielkiego!”. Bardzo się ucieszyłam, gdy nastąpiła chwila, gdzie Melisandre wreszcie przyznaje, że się myliła. Przez chwilę była taka… ludzka. Dla mnie jako aktorki to było fajne doświadczenie, przebić wreszcie ten balon i pokazać nareszcie jej wrażliwość. Z resztą zawsze staram się grać tę postać nie jako czarny charakter, a kogoś, kto po prostu wierzy, że postępuje słusznie. Więc tak zawsze to tłumaczę. Ale to była wspaniała scena, gdy powiedziała do Lorda Davosa (granego przez Liama Cunninghama – przyp. BŻ) „Kim jestem? Nie mam żadnej mocy”

Uważasz, że postać Melisandre napisana jest jako postać feministyczna? W końcu większość jej mocy wywodzi się z wyglądu i jej seksualności…

Ale kieruje nią wiara! A seksualność jest jej bronią, bo wie, jak świat działa… niestety.

Obraz
© HBO

Powiedziałaś kiedyś, że chciałabyś zobaczyć w serialu więcej męskiej nagości.

O nie, to nie były moje słowa! To nie tak, że czekam na nagie męskie ciała, szczerze mówiąc – mam je gdzieś… Ok, to też nie jest w stu procentach prawda. Jeśli chodzi o równouprawnienie, powiedziałabym tej męskiej nagości: „tak”. Nagość to trudny temat. Bo nie mogę powiedzieć „nie mam kompletnie problemu z rozbieranymi scenami”. Po prostu wiem, że to część naszej pracy. Jeśli chodzi tylko o nagie ciało, "cycki"… to nie, nie zgodziłabym się na to. Ale jeśli to ma czemuś służyć, jest logiczną częścią jakiejś postaci i jej historii, albo jak w przypadku Melisandre – broni, to wtedy to ma sens. Może rozbierane scena są dla mnie nieco łatwiejsze niż dla innych, ponieważ jestem z Holandii, która jest takim liberalnym krajem? To przecież nie tak, że w naszym kraju nie widziano już takich rzeczy! Co innego w Stanach. I chce o tym głośno powiedzieć: to wielka hipokryzja. Media pokazują broń i przemoc, ale jeden sutek wywołuje panikę. Po prostu jest coś niewłaściwego w tym, jak ludzie czują się niekomfortowo przez nagość. Nie chcę być aktorką, która zawsze chętnie się rozbiera, zwłaszcza teraz, po urodzeniu dziecka. Ale jeśli to ma jakiś cel i sens, to może być piękne. I naturalnie jestem trochę próżną osobą, więc wszystko dla sztuki.

Ponoć gdy Melisandre spaliła księżniczkę, otrzymywałaś groźby na Twitterze. Jakie były reakcje, gdy ożywiłaś Jona Snowa?

Ludzie pisali, że chcą się ze mną ożenić, wypisywali „Melisandre na prezydenta!”. A ja im na to „Widzicie? Mówiłam!”

Premiera siódmego sezonu "Gry o Tron" na HBO już 17 lipca! Wszystkie sezony dostępne na HBO Go

Zobacz zwiastun:

Źródło artykułu:WP Teleshow
gra o tronhbogame of thrones
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)