Charakterystyczny znaczy brzydki. Jan Kociniak, "ten śmieszny", 11 lat temu przegrał walkę z rakiem

Obraz
Źródło zdjęć: © Filmpolski.pl

/ 6Długo spychany na drugi plan, nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności

Obraz
© Filmpolski.pl

Był aktorem charakterystycznym z komediowym zacięciem, ale doskonale sprawdzał się też w repertuarze dramatycznym. Jan Kociniak powtarzał, że teatr jest dla niego najważniejszy, jednak chętnie pojawiał się też przed kamerami - popularność przyniósł mu zwłaszcza prowadzony wraz z Janem Kobuszewskim program satyryczny "Wielokropek", a później także seriale "Złotopolscy" czy "Samo życie". Młodsi widzowie za to doskonale znali jego głos - dubbingował w końcu Kubusia Puchatka oraz Gucia z "Pszczółki Mai".

/ 6Aktor charakterystyczny

Obraz
© Filmpolski.pl

Od samego początku zdawał sobie sprawę, że nie nadaje się na filmowego amanta - śmiał się, że właśnie z tego powodu zaraz po maturze nie dostał się do warszawskiej szkoły teatralnej.

- Pierwszy egzamin oblałem, bo przyjmowano przystojnych - opowiadał w "Rzeczpospolitej". - W następnym roku przyjmowano charakterystycznych i dostałem się. Opiekunem mojego roku była wspaniała Stanisława Perzanowska. Zawsze mówiła nam prawdę, co umiemy, a czego powinniśmy się nauczyć i jak się zachować przy stole.

Studia ukończył w 1961 r. i zaraz potem trafił na scenę warszawskiego Teatru Ateneum, z którym związany był niemal całe życie.

/ 6Na ekranie

Obraz
© Filmpolski.pl

I choć podkreślał, że teatr jest dla niego najważniejszy, chętnie przyjmował propozycje występów w filmach i serialach. Zagrał między innymi w "Rękopisie znalezionym w Saragossie", "Niewiarygodnych przygodach Marka Piegusa", "Lalce", "Misiu", "Komediantce" czy "Bożej podszewce". Przez lata wcielał się bezdomnego Wolnego w "Złotopolskich", grał też Lucjana Michalaka w "Samym życiu". Chętnie użyczał głosu w animacjach dla najmłodszych. Ostatni raz na ekranie pojawił się w 2007 r., jako listonosz w "Rysiu".

/ 6"Ten śmieszny"

Obraz
© Filmpolski.pl

Ogromną popularność przyniósł mu program "Wielokropek", który prowadził wraz z Janem Kobuszewskim.

- To była cotygodniowa, dwudziestominutowa satyra na codzienność, na leniwych kelnerów, chamskich sprzedawców, niesolidnych rzemieślników, dokuczliwych biurokratów, nietrzeźwych kierowców w komunikacji miejskiej i tak dalej - wspominał na portalu TVP Kobuszewski.

- "Wielokropek" w istotny sposób zaważył na moim życiu artystycznym – twierdził Kociniak w "Rzeczpospolitej". - Nie spodziewałem się, że zostanę zakwalifikowany jako ten śmieszny. Przez wiele lat było cienko z propozycjami filmowymi i telewizyjnymi. Za to sprawdzałem się na estradzie, bo program podobał się publiczności.

/ 6Twarz dziecka

Obraz
© Filmpolski.pl

Zdawał sobie sprawę, że wpadł do szufladki i jako aktor charakterystyczny nie mógł przebierać w propozycjach, często zadowalał się więc choćby epizodami.
Największe uznanie krytyki zdobył dzięki swoim kreacjom teatralnym - ale i tam doceniono go dopiero po wielu latach.

- Teatr mnie teraz rozpieszcza, ale nie zawsze tak było - mówił w "Tele Tygodniu". - Ze swoimi warunkami nigdy nie myślałem o zagraniu Hamleta. Profesor Stanisława Perzanowska, opiekun mojego roku w warszawskiej PWST, mówiła mi dawno temu, że z twarzą dziecka przyjdzie i w teatrze swoje odczekać - tak gdzieś do pięćdziesiątego któregoś roku życia. Dopiero gdy przyjdzie wiek, który odciśnie na twarzy dziecka wyraźne piętno, wtedy otworzą się nowe możliwości.

/ 6"Wtajemniczony w człowieczeństwo"

Obraz
© Filmpolski.pl

Mimo stale pogarszającego się stanu zdrowia Kociniak nie zamierzał rezygnować z grania. W najtrudniejszych chwilach zawsze mógł liczyć na wsparcie żony Hanny, którą poznał w 1968 r., na urodzinach Andrzeja Zaorskiego - od tamtej pory byli nierozłączni. Żałowali tylko, że nie mogli mieć dzieci.

- To była rzecz świadomego wyboru, wynikająca z mojego zdrowia. Podjęliśmy tę decyzję wspólnie - tłumaczyła żona aktora.

Kociniak zmarł w zapomnieniu przez fanów 20 kwietnia 2007 r., przegrywając walkę z chorobą nowotworową.

- Ty jako człowiek osiągnąłeś najwyższy szczyt wtajemniczenia w człowieczeństwo. Byłeś zwykły od początku do końca, niczego nie udawałeś - tymi słowami żegnał go Gustaw Holoubek.

Źródło artykułu: WP Film

Wybrane dla Ciebie

Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Strach się bać. Kultowy horror będzie serialem
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Mówi o nałogu. Brał tak dużo, że nawet kartel odmówił mu współpracy
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Nigdy nie był tak wielki. Nałożyli na niego kostium pełen mięśni
Był za mocny dla kin. Cenzura wkroczyła do akcji. Do obejrzenia w domu
Był za mocny dla kin. Cenzura wkroczyła do akcji. Do obejrzenia w domu
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
"To nieakceptowalne". Lawina krytyki po wypowiedzi aktorki
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Eleganckie limuzyny, balowe suknie, a nad wszystkim - flagi ze swastykami. Byliśmy na planie "Breslau"
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
Ochrona powiedziała: "nie jedź". Aktorka boi się zwolenników Trumpa
Murowany przebój. To może być najlepszy polski serial dekady
Murowany przebój. To może być najlepszy polski serial dekady
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
"Nie chodziło o pieniądze, ale o zasadę". Zarabiała mniej niż aktorzy serialu
Już ponad 130 mln wyświetleń. Cały świat szaleje na jej punkcie
Już ponad 130 mln wyświetleń. Cały świat szaleje na jej punkcie
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Jest niemile widziany. Nie został zaproszony na ślub brata
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora
Mroczne słowa. Żona Bruce'a szykuje córki na śmierć aktora