"Chłopaki nie płaczą": nieznane kulisy kultowej komedii

"Chłopaki nie płaczą": nieznane kulisy kultowej komedii
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.10.2016 | aktual.: 03.10.2016 14:41

Kultowe cytaty, doskonała obsada aktorska, świetny scenariusz i zawodowiec za kamerą. Komedia „Chłopaki nie płaczą” w reżyserii Olafa Lubaszenki, nazywana czasami naszym „Pulp Fiction”, właściwie od samego początku była skazana na sukces.

Przygotowania do filmu i praca na planie była dla aktorów niezapominanym przeżyciem. Cezary Pazura, po 16 latach od premiery, zamieścił w sieci filmik, w którym z nostalgią wspomina najróżniejsze sytuacje z planu.

Były to m.in. problemy z tatuażem Milowicza, twórczą inwencję Łazuki czy też problem z Muńkiem Staszczykiem, który nie chciał użyczyć do filmu swojej piosenki. Czego ponoć później miał bardzo żałować.

1 / 6

Scenariusz debiutanta

Obraz
© Materiały prasowe

Scenariusz wyszedł spod ręki Mikołaja Korzyńskiego. Debiutanta, który do tej pory zajmował się głównie komponowaniem muzyki. Producenci wypatrzyli go na planie „13 posterunku”, gdzie stworzył kilka odcinków, i zaproponowali mu, aby zmierzył się film pełnometrażowym.

*- Pisząc "Chłopaków", starałem się być szczerym wobec siebie i napisać scenariusz takiego filmu, który sam chciałbym obejrzeć w kinie. O doborze materiału do scenariusza zadecydowały trzy sprawy, które nurtowały mnie od dawna *– tłumaczył Korzyński podczas promocji filmu.

*- Po pierwsze, własne wspomnienia z młodości związane w dużej mierze ze Szkołą Muzyczną. Po drugie, doszedłem do wniosku, że postacie gangsterów choć wyjątkowo atrakcyjne do kina, są już mocno wyeksploatowane. Po trzecie - zawsze intrygowały mnie w filmach i literaturze postacie prostytutek i ich nieoceniona pomoc w inicjacji dojrzewających mężczyzn. *

2 / 6

Ekstatyczna radość

Obraz
© Materiały prasowe

Reżyserię powierzono Olafowi Lubaszence (na zdjęciu), który z miejsca zachwycił się pomysłem.

*- Po lekturze od razu dałem scenariusz do przeczytania Czarkowi, nie wiedząc nawet, czy to ja będę reżyserował obraz, ani czy Czarek będzie mógł w nim zagrać *– opowiadał Lubaszenko. - Po przeczytaniu tekstu mój przyjaciel wpadł w euforię. Szybko nauczył się go na pamięć i na szczęście pamięta do dziś.

Pazura był „Chłopakami” tak zachwycony, że na imprezach chwalił się, że będzie grał czarny charakter w filmie gangsterskim i, by rozbawić znajomych, odgrywał przed nimi wszystkie role z filmu, nawet te kobiece.

3 / 6

Walka o Kubę

Obraz
© Materiały prasowe

Do roli Kuby reżyser poszukiwał aktora 30-letniego albo i starszego, ale pomysł porzucił, gdy spotkał Maćka Stuhra. Na castingu okazał się bezkonkurencyjny, pokonał nawet ubiegającego się o tę samą rolę Mateusza Damięckiego.

Stuhr angaż przyjął, ale ponieważ był świeżo po zakończeniu zdjęć do „Fuksa”, uważał, że obie role są zbyt do siebie podobne. Zwłaszcza że bohater z „Chłopaków” również miał nazywać się Alex i jeździć maluchem. Imię zmieniono więc na Kubę, a malucha na garbusa.

*- Najbardziej bałem się tego, że grana przeze mnie postać będzie podobna do tej, w którą wcieliłem się w filmie "Fuks". To była główna obawa. I tak z Olafem wprowadziliśmy do tekstu parę poprawek *– wspominał Maciej Stuhr.

4 / 6

Odmowa Muńka

Obraz
© Materiały prasowe

Lubaszenko bardzo chciał, by w filmie słychać było piosenkę zespołu T.Love „Chłopaki nie płaczą”.

Skontaktował się więc z Muńkiem Staszczykiem, prosząc o użyczenie utworu, ale muzyk zdecydowanie odmówił. Nie miał najlepszego zdania o polskich komediach i nie chciał, by jego piosenkę – która przez pewien czas była prawdziwym hitem – kojarzono z jakimś filmem.

Jak twierdzi Pazura, później Staszczyk ponoć pożałował swojej decyzji i pewnie teraz chętnie zmieniłby zdanie.

5 / 6

Zmywalny tatuaż

Obraz
© Materiały prasowe

W swoim klipie Pazura opowiadał również o rozmaitych zabawnych sytuacjach z planu, między innymi o tatuażu Milowicza. Aktor miał na jednej ręce swój prawdziwy tatuaż, który zamalowywano mu podczas charakteryzacji, a na drugiej malowano ten, który miał się zmazywać.

Podobno było z tym wiele problemów, ponieważ prawdziwy tatuaż nieustannie przebijał. Sytuacja była dość absurdalna, ale charakteryzatorzy nie zgodzili się, by w filmie „zagrała” prawdziwa „dziara”.

Ekipę rozbawił również Łazuka, który szybko odnalazł się w młodzieżowej komedii, a nawet zaczął rozbudowywać swoje kwestie – stek przekleństw, które wygłasza w jeden ze scen, to jego autorski pomysł.

6 / 6

Znane twarze

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)