Trwają ostatnie przygotowania do marcowej premiery filmu "In the Heart of the Sea". "To komedia romantyczna" - żartuje sobie Chris Hemsworth, który młot Thora zamienił na harpun głównego bohatera.
Hemsworth zmierzy się w produkcji z siłami natury i wyzwaniami dowodzenia grupą wielorybników, wśród których znaleźli się Cillian Murphy, Ben Whishaw, Brendan Gleeson i Tom Holland. - W tym filmie nie będzie żadnych obcych - komentuje Murphy. - Nie ma też szansy na sequel.
Przypomnijmy, że dramat przedstawia prawdziwą historię katastrofy statku wielorybniczego Essex, który w 1819 roku został staranowany przez wielkiego kaszalota. Ocalała załoga wyruszyła trzema małymi szalupami ku wybrzeżu Ameryki Południowej. Podczas trwającej trzy miesiące żeglugi rozbitkowie walczyli z głodem, pragnieniem, chorobami i lękiem. Aby przeżyć, posuwali się do najstraszniejszych czynów, nawet kanibalizmu.
- To nawet zabawne słuchać 15 wielkich facetów, grających marynarzy, którzy rozmawiają o kaloriach i o tym, co mogą, a czego nie powinni jeść - dzieli się wspomnieniami Hemsworth. Razem z innymi aktorami przeszedł na rygorystyczną dietę, by jak najlepiej oddać sytuację.
- W tym filmie będzie dużo akcji, ale całość oparta jest na silnych bohaterach i zniuansowanej emocjonalnie grze aktorów - podsumowuje w rozmowie z magazynem "Total Film" reżyser Ron Howard.
Scenariusz wyszedł spod pióra Charlesa Leavitta ("Krwawy diament"). Zdjęcia realizowane były jesienią. Światowa premiera zapowiedziana została na 12 marca. Do Polski film ma dotrzeć tydzień później - 20 marca.
W sieci można już oglądać zwiastun pod tym adresem.