Chwacki Kapitan Piracki
Być może jestem po prostu za stara, żeby pokochać “Piratów”, ale historia Kapitana Pirackiego i jego załogi nie skradła mi serca.
28.05.2012 | aktual.: 02.04.2019 11:59
Nie można powiedzieć jednego złego słowa o warstwie wizualnej najnowszej produkcji studia Aardmana. Twórcy „Wallace'a i Gromita” doskonale wiedzą, jak działa dziecięca wyobraźnia. Stworzony przez nich świat pełen jest smakowitych dla niej wyzwań: fantazyjnych ornamentów, drobnych smaczków i zaklętych w plastelinie żarcików. Ilość pracy, włożona w zbudowanie tego świata zapiera dech w piersiach, widać w niej szczerą miłość do dzieciaków, kina (i plasteliny). Brawa dla polskich grafików: zdecydowali się przetłumaczyć tabliczki, za pomocą których jeden z komiczniejszych bohaterów, szympans Bobo, będący jednocześnie lokajem Karola Darwina (który w filmie odgrywa, obok królowej Wiktorii, kluczową rolę!), porozumiewa się ze światem. Brawa dla autorów, za umiejętność inteligentnego wplecenia w film dla najmłodszych informacji z dziedziny historii brytyjskiej monarchii i teorii ewolucji bez popsucia wszystkim humoru.
Można odnieść wrażenie, że lekko kuleje przetłumaczona na język filmu opowieść, oparta na książkach Gideona Dafoe. Trudno powiedzieć dlaczego – na pierwszy rzut oka są w niej wszystkie nieodzowne składniki. Interesujące postaci, porywająca historia, poczucie humoru, wartość edukacyjna... Jednak brakowało mi iskry, która tę poprawną produkcję wyniosłaby ponad poprawność. Może nie odnalazłam w „Piratach” wariackiej spontaniczności, cechującej choćby „Fizię Pończoszankę” Astrid Lindgren. Może dającego się czytać na wielu poziomach dowcipu, znaku rozpoznawczego „Shreka”. A może postaci tak bardzo ilustrowały poszczególne typy że w ich plastelinowych ciałach zabrakło bijącego serca, którego rytm mogłabym poczuć? Piraci kojarzą się z przygodą, fantazją i wyzwaniami. „Piraci” te hasła podają w formie atrakcyjnej wizualnie, ale jednak, czytanki.
Połowa widzów z mojego pokazu miała poniżej sześciu lat. Ten film jest dla nich, nie dla mnie. Perypetie bohaterów oparte są na klasycznym scenariuszu, gdzie główna postać, kierowana egoizmem na chwilę zapomina o wartościach, lecz zaraz rozumie i naprawia swój błąd. Mam nadzieję, że najmłodszych „Piraci” oczarują i okażą się emocjonującym, smakowicie podanym wykładem o tym, co w życiu najważniejsze.