Ci aktorzy przez lata wciskali nam kit!

Ci aktorzy przez lata wciskali nam kit!
Źródło zdjęć: © mat. promocyjne

10.04.2012 | aktual.: 22.03.2017 12:53

Przez lata zachwycaliśmy się niesamowitą sprawnością fizyczną wielu ikon prawdziwie męskiego kina, pełnego twardych facetów, którzy wszystkie problemy rozwiązywali metodą "pięść do nosa". Podziwialiśmy takich rekinów kina akcji, jak Jean-Claude Van Damme, Chuck Norris, Jet Li i Jackie Chan, wierząc, że to co pokazują na ekranie, to nie gra aktorska, ale prawdziwa znajomość sztuk walki. Jak jednak było naprawdę?

Przez lata zachwycaliśmy się niesamowitą sprawnością fizyczną wielu ikon prawdziwie męskiego kina, pełnego twardych facetów, którzy wszystkie problemy rozwiązywali metodą "pięść do nosa". Podziwialiśmy takich rekinów kina akcji, jak *, *Jet Li i Jackie Chan, wierząc, że to co pokazują na ekranie, to nie gra aktorska, ale prawdziwa znajomość sztuk walki. Jak jednak było naprawdę?

Czy wszystkie sceny walk, jakie z wypiekami na twarzy oglądaliśmy za młodu, warte były naszej ekscytacji? A może nasi idole okłamywali nas, a ich nieporadność sprytnie była maskowana szybkim montażem i efektami specjalnymi?

Już za chwilę zdemaskujemy największe kłamstwa kina kopanego. Które gwiazdy przez lata wciskały nam kit, a my byliśmy na tyle łatwowierni, że przyjmowaliśmy ich wymuszone popisy bez zastrzeżeń? Mamy dowody na to, że padliśmy ofiarą złośliwej manipulacji!

1 / 9

David Carradine

Obraz
© mat. promocyjne

Zanim przypomniał się rolą Billa w filmie Quentina Tarantino, David Carradine zasłynął jako gwiazda serialu "Kung Fu". Problem w tym, że opowiadające o słynnej sztuce walk widowisko telewizyjne bardzo starało się ukryć, że główny bohater o kung-fu w ogóle nie miał pojęcia.

Aktor był tak powolny, że jego pojedynki z takimi tuzami, jak *, *Rick Springfield i Al Leong musiały być przemontowywane, a w wielu scenach on sam był zastępowany kaskaderem. Co gorsza, jego nieudolność maskowano też niepotrzebnymi scenami w zwolnionym tempie, które w rzeczywistości jeszcze bardziej go kompromitowały.

2 / 9

Eric Roberts

Obraz
© mat. promocyjne

Wielu ekspertów do dziś zastanawia się, jak to możliwe, że Eric Roberts w tak wielu filmach wcielał się w osobę biegłą w sztukach walki. Jego popisy kwitowane są porównaniami do nieudolnego tańca, którymi ośmieszał prawdziwych twardzieli Hollywoodu.

Nawet w słynnej produkcji "Najlepsi z najlepszych" jego choreografia ogranicza się do uników i markowania ciosów, co samo w sobie jest elementarną wiedzą z kursów samoobrony dla 12-latków. Roberts był tak często zastępowany kaskaderem, że krytycy często nazywali jego główne role... epizodami.

3 / 9

Pam Grier

Obraz
© mat. promocyjne

Pam Grier wcielała się w twarde, charyzmatyczne i niebezpieczne bohaterki, przełamując tym samym stereotypowe myślenie o kinie akcji, zarezerwowanym w czasie jej największej świetności tylko dla mężczyzn. Rolą w legendarnej „Foxy Brown”, gdzie wcieliła się w samotną kobietę mszczącą się za śmierć swojego chłopaka, na stałe zapisała się w historii kinematografii.

W latach 70. Pam Grier pojawiła się w kilkunastu tego typu produkcjach, m.in. "Black Mama, White Mama", „Sheba, Baby”, „Scream Blacula Scream” czy „Friday Foster”. Jak możecie zobaczyć w dołączonym fragmencie najsłynniejszego dzieła z Pam w obsadzie, jej pojedynki pozbawione są jakiegokolwiek stylu. A przecież z tego właśnie słynęła!

4 / 9

William Shatner

Obraz
© mat. promocyjne

Chociaż nie jest gwiazdą kina kopanego, William Shatner zasłynął rolą twardego kapitana Kirka w kultowym serialu science-fiction - "Star Trek". Niestety, jego nieporadności na polu znajomości sztuk walki nie dało się ukryć żadnymi dostępnymi środkami.

Zadawane przez niego ciosy są tak mało dynamiczne, że budzą śmiech częściej, niż niejedna komedia z Jimem Carreyem. Shatner wyprowadzał ciosy tak powolnie, że zanim te dosięgały celu, pozostali aktorzy mogli wystąpić w pięciu innych produkcjach i jeszcze znaleźć czas na oglądanie znikomych efektów, jakie wywierały na jego przeciwnikach. Zobaczcie zresztą sami:

5 / 9

David Heavener

Obraz
© mat. promocyjne

David Heavener, amerykański aktor, który gotów był wyreżyserować i wyprodukować film, po to tylko, by obsadzić siebie w roli głównej ("Zabójczy ninja", "Kill Crazy"). To co prezentował sobą na ekranie zakrawało na brutalny skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju.

Oglądając go, ciężko stwierdzić czy próbuje uderzyć kogoś w twarz, czy trafić mikrofon znajdujący się poza kadrem. Jego pojedynki z klanem ninja wyglądają na mniej ekscytujące, niż starcie gospodyni domowej z pleśnią na kafelkach w toalecie. Niemniej jednak zapisał się w historii jako gwiazdor kina kopanego, nawet jeśli jego umiejętności znakomicie podsumowuje poniższy fragment.

6 / 9

Fred Williamson

Obraz
© mat. promocyjne

Dorobił się pseudonimu "Młot" nie ze względu na swoją inteligencję, ale siłę fizyczną, która rozwinęła się dzięki występom w lidze futbolu amerykańskiego. Popularność przyniosły mu występy w filmach o tytułach zawierających obraźliwe określenie czarnoskórych mieszkańców USA: "Boss Nigger" ("Murzyński Szef") i "Nigger Charlie" ("Charlie Murzyn").

Niestety, jeśli bliżej przyjrzeć się jego umiejętnościom zadawania bólu, stwierdzimy, iż diabeł wcale nie był taki straszny. Może to wina tego, że Williamson miał się hamować, żeby przypadkiem nie zabić swojego partnera z planu zwyczajnym dotknięciem, a może tego, że współpracował z niewłaściwymi choreografami.

7 / 9

Lynda Carter

Obraz
© mat. promocyjne

Lynda Jean Carter, amerykańska aktorka i piosenkarka, reprezentantka Stanów Zjednoczonych podczas konkursu Miss World w 1972 roku, najbardziej jest znana z roli Wonder Woman w popularnym serialu z drugiej połowy lat 70.

To właśnie w nim, przez cztery sezony prezentowała swoje niezaprzeczalne wdzięki, którymi jednocześnie mydliła oczy widzom. Po co? Prawdopodobnie po to, by nie zwracali uwagę na jej wręcz niewiarygodnie (nomen omen) słabe umiejętności walki wręcz. Chcecie dowodu? Proszę bardzo:

8 / 9

Rudy Ray Moore

Obraz
© mat. promocyjne

Problemem Rudy'ego Raya Moore'a jest to, że nigdy nie jesteśmy do końca pewni, czy to co robi jest całkowicie na poważnie, czy może zrozumiałym tylko dla niego żartem. Oglądając jego ekranowe popisy, nie można nie odnieść wrażenia, że jest jednocześnie twardzielem i komikiem. Czego nigdy nie był do końca świadomy.

Kręcąc drugą część hitu "Dolemite", Moore postanowił zaprezentować swoją znajomość kung-fu. Problem w tym, że nigdy nie uczęszczał na kurs, a jego umiejętności sprowadzały się do niesprawnego machania rękami. Próba zamaskowania braku wyszkolenia Rudy'ego zwiększeniem ilości wyświetlanych klatek na sekundę, tylko pogorszyła sprawę. By się o tym przekonać, zobaczcie prezentowany poniżej fragment "Dolemite 2".

9 / 9

Cuneyt Arkin

Obraz
© mat. promocyjne

Na zakończenie mamy małą ciekawostkę z Turcji. Serwis Cracked.com śmieje się, że na 300 filmów, w których wystąpił Cuneyt Arkin, w 400 z nich znajdziemy tylko kopnięcia z wyskoku. Ponoć tureccy naukowcy używają ich jako jednej z metod kalibracji systemu wczesnego ostrzegania przed trzęsieniami ziemi.

W wielu filmach zawierających sceny kung-fu stosuje się skomplikowane olinowanie, tak aby ekwilibrystyczne popisy oddać z jak największą gracją i wiarygodnością. Turcy mają jednak inny sposób na uatrakcyjnienie i zamaskowanie nikłych umiejętności swojej gwiazdy - używają trampolin. Bardzo wielu trampolin. Nie wierzycie? Rzućcie okiem na poniższy fragment i zapłaczcie (ze śmiechu) razem z nami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)