Claude Lelouch nakręcił najnowszy film w największej tajemnicy
Na ekrany francuskich kin wszedł nowy film Claude'a Leloucha zatytułowany "Roman de gare". Reżyser pracował na tym filmem w tajemnicy przed prasą i posługiwał się podczas zdjęć pseudonimem. Francuska krytyka pisze o nowym dziele Leloucha w samych superlatywach.
"Roman de gare" jest dość złożoną opowieścią, w której krzyżują się ze sobą losy kilku postaci - zabójcy uciekającego z więzienia, młodej kobiety porzuconej przez narzeczonego, sławnej pisarki, której książki są pisane w rzeczywistości przez pracującego dla niej nieznanego autora.
Praca nad filmem przebiegała w sposób nietypowy. Do prasy trafiła tylko informacja, że Claude Lelouch jest producentem filmu młodego, nieznanego reżysera o nazwisku Hervé Picard.
W rzeczywistości ów Hervé Picard jest instruktorem tenisa, z którym reżyser grywa od czasu do czasu.
Dzięki temu fortelowi Lelouch mógł spokojnie kręcić swój film i żaden dziennikarz nie przeszkadzał mu w pracy.
Reżyser mówi teraz, że dzięki pozbyciu się medialnej presji mógł odnaleźć entuzjazm, z jakim tworzył swoje pierwsze filmy.