Co za horror. Wiedźma z lasu i wioska, która skrywa okrutne tajemnice

- Wiedźmy zabierają tylko niechrzczone dzieci i kąpią się w ich krwi - rzuca jedna z bohaterek filmu "Światłonoc". Co się stanie, gdy historię o rzekomych wiedźmach osadzi się we współczesnej Europie? A dokładnie u sąsiadów, na Słowacji? Wyjdzie z tego naprawdę mocny, zaskakujący seans.

"Światłonoc" to jeden z filmów nowej edycji Octopus Film Festival w Gdańsku
"Światłonoc" to jeden z filmów nowej edycji Octopus Film Festival w Gdańsku
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Zaczyna się od traumatycznych wydarzeń. Młodziutka Sarlota (Natalia Germani) ucieka z domu przed matką, która chce ją stłuc. Dziewczynka biegnie w stronę klifu, nie wiedząc, że podąża za nią młodsza siostra, Tamara. Gdy Sarlota nagle odwraca się, przez przypadek strąca siostrę w przepaść. Przekonana, że właśnie zabiła siostrę, Sarlota ucieka jak najdalej rodzinnego domu. Wraca po wielu latach, dręczona nowymi traumami swojego życia i pytaniami o to, co dokładnie działo się w jej dzieciństwie. Gdzieś w słowackich górach, w maleńkich wioskach, gdzie czas jakby się zatrzymał, krążą historie o złych czarownicach, które są zdolne do wszystkiego. Ale czy na pewno?

"Światłonoc" otwiera czarna plansza z napisem: "W niektórych wioskach, nawet we współczesnej Europie, wciąż postępuje się zgodnie ze średniowiecznymi wierzeniami". Film Terezy Nvotovej pokazuje, kto potrafi wyrządzić największe zło: mityczne czarownice czy ludzie o zaściankowej mentalności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Filmów o czarownicach w popkulturze nam nie brakuje, prawda? Sporo z nich ma dziś status kultowych produkcji, żeby wymienić choćby "Totalną magię" czy "Blair Witch Project". Są te popcornowe filmy, jak "Łowca czarownic", czy te z nieco bardziej oryginalną formą jak "Suspiria". Filmowcy od lat bawią się postacią czarownicy, najczęściej przedstawiając ją jako demona, wcielone zło itp. Ale w ostatnich latach do tematu podchodzi się już coraz bardziej kreatywnie. Robert Eggers dał temu dobry przykład, wypuszczając w 2016 r. "Czarownicę: Bajkę ludową z Nowej Anglii".

Tereza Nvotova w "Światłonocy" serwuje klimat podobny do tego z "Czarownicy" Eggersa, choć tu dla wielu porównania się skończą. Surowy, zimny krajobraz. Zamglone lasy. Mroczne noce. Sarlota wraca w rodzinne strony, gdzie przekonuje się, że tajemnice przeszłości to jedno, ale skala patologii w niewielkiej wiosce to inna sprawa. Ludziom prościej jest uwierzyć w istnienie czarownic, niż w fakt, że akceptują nieustannie wokół siebie przemoc. Ojcowie biją dzieci, swoje żony, poniżają kobiety, a one się na to godzą. "Bóg nas złączył" - rzuca w jednym z najbardziej wstrząsających momentów tego filmu sąsiadka głównej bohaterki.

Czy w słowackich górach faktycznie odbywają się sabaty czarownic? Czy jedna z nich uwzięła się na okolicznych mieszkańców i ściąga na nich największe tragedie? Co z czarami ma wspólnego straumatyzowana Sarlota? Kim tak naprawdę jest jej najbliższa przyjaciółka i co wie o mitycznej Otyli, która przed laty mieszkała na skraju lasu? "Światłonoc" to niebanalny film, który można określić i horrorem, i dramatem. Im dalej w ten las, tym ciekawiej.

Mizoginii, ksenofobii i masowej histerii jest w tym filmie więcej niż typowych dla horrorów "jump scare'ów", przy których gęsia skórka jest gwarantowana. Co nie znaczy, że to będzie łatwy seans. Tereza Nvotova, zapytana w jednym z wywiadów, jak wyglądał jej research do filmu, powiedziała bez ogródek: "Cóż, dorastanie na Słowacji było wystarczające. Połowa mojej rodziny jest ze wsi. Spędziłam wiele czasu wśród małych społeczności, więc mam to we krwi. Ale to nie wszystko. Wykorzystaliśmy wieś jako zbiorowego bohatera, by pokazać, co naszym zdaniem jest nie tak ze społeczeństwem. Strach przed nieznanym lub przed czymś różnym od nas jest największym motorem napędowym najgorszych zbrodni. I tak dzieje się przez wieki".

"Światłonoc" zjeździła już pół świata. W Polsce film można było oglądać na Splat!FilmFest, teraz widzowie zobaczą go na najnowszej edycji Octopus Film Festival, który 8 sierpnia rusza w Gdańsku, a któremu patronuje Wirtualna Polska. Nvotova zapowiadała już w mediach społecznościowych, że horror będzie dostępny na Netfliksie. Oby w końcu mogli go zobaczyć także pozostali użytkownicy platformy, nie tylko ci ze Słowacji, bo "Światłonoc" zasługuje na większą widownię.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie""Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)