Sensacja w kinach. Dosłownie "zmiażdżyła" inne filmy
Kto chciałby obejrzeć przebój minionego weekendu, już tego nie będzie mógł zrobić w kinach. Dokument muzyczny "Taylor Swift - Release Party of a Showgirl" miał być wyświetlany na dużym ekranie tylko 3 dni. Pod względem weekendowych wpływów zostawił daleko w tyle wszystkie inne produkcje.
Przed dwoma laty produkcja "Taylor Swift: The Eras Tour" znalazła się w Stanach w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych kinowych tytułów roku. Zapis koncertu amerykańskiej gwiazdy pop stał się większym przebojem niż takie superprodukcje, jak "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", "Mission: Impossible - Dead Reckoning: Part One", "Transformers: Przebudzenie mocy" czy dziesiąta część "Szybkich i wściekłych".
Rekordziści. Te filmy zarobiły najwięcej, kwoty przyprawiają o zawrót głowy
Można stwierdzić, że Taylor Swift okazała się większą kinową atrakcją niż Harrison Ford, Tom Cruise, Vin Diesel czy Jason Momoa, a muzyczny dokument ciekawszy dla widzów od większości filmów fabularnych. W tym roku piosenkarka dokonała chyba jeszcze bardziej niezwykłej rzeczy, bo wypełniła po brzegi sale kinowe jeszcze mniej kinową produkcją: światową premierą teledysku, który od poniedziałku można już obejrzeć w internecie.
Oprócz obiecanego teledysku do piosenki "The Fate of Ophelia" widzowie mogli również obejrzeć "ekskluzywne" materiały zza kulis planu zdjęciowego oraz "nigdy wcześniej niepublikowane osobiste refleksje Taylor na temat utworów z jej dwunastego albumu studyjnego ‘The Life of a Showgirl’".
Krytycy filmowi na temat tej produkcji niespecjalnie chcą się wypowiadać, ale widzowie, w przeważającej większości zapewne fani piosenkarki, są nią zachwyceni. Na portalu Rotten Tomatoes dokument muzyczny otrzymał aż 95 proc. pozytywnych ocen od widzów. "W tym filmie możemy docenić waleczność, hart ducha, kreatywność oraz wyjątkowy talent Taylor Swift, która jest cudowną i najwspanialszą artystką naszych czasów. Odczujemy także, jak ważna jest dla niej publiczność, którą artystka szczerze ceni i kocha" – czytamy w jednej z wielu podobnych opinii.
"Taylor Swift - Release Party of a Showgirl" podczas premierowego, a zarazem jedynego weekendu w kinach zarobił aż 33 mln dolarów (przy średniej na kino wynoszącej blisko 9 tys. dolarów). To fenomenalny wynik nie tylko dlatego, że jest najlepszym tego weekendu. Tego typu dokumenty muzyczne (nie koncerty), jeśli już są wyświetlane w kinach, to przynoszą wpływy liczone w tysiącach, a nie w milionach dolarów.
Podczas minionego weekendu w amerykańskich kinach pojawił się także nowy film, którego gwiazdą jest Dwayne Johnson. Zarobił 6 milionów dolarów.
Taylor Swift - The Fate of Ophelia (Official Music Video)
Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: