Czy Jamesa Camerona czeka finansowy cios? "Avatar 3" pod lupą
Pierwsze prognozy otwarcia najnowszego "Avatara" nie napawają optymizmem. Film Jamesa Camerona, który wchodzi do kin w grudniu, ma zarobić znacznie mniej niż poprzednia część. Czy to początek niespodziewanego rozczarowania, czy tylko bezpieczna strategia analityków?
Jak podaje portal Deadline, film ma zarobić w premierowy weekend w Stanach Zjednoczonych między 100 a 130 mln dol., czyli około 110 mln. To mniej niż otwarcie poprzedniej części, "Avatara: Istoty wody" (134,1 mln dol.), i niewystarczająco, by znaleźć się w czołówce tegorocznych największych debiutów.
Skąd tak "powściągliwe" prognozy? Jednym z powodów mogą być doświadczenia z poprzednią częścią. W przypadku "Istoty wody" analitycy przewidywali otwarcie na poziomie 150–175 mln dol., podczas gdy rzeczywisty wynik okazał się niższy. Wizerunkowo bezpieczniej wypada więc niedoszacowanie prognoz niż ich przesadzenie.
Warto jednak pamiętać, że przewidywany wynik nowej części i tak jest lepszy od otwarcia pierwszego "Avatara", który w 2009 r. zarobił na starcie "tylko" 77 mln dol.. Tamten film z czasem zdobył jednak imponującą sumę ponad 785 mln dol. w USA i 2,9 mld dol. na świecie. Dla porównania, "Avatar: Istota wody" zgromadził w Ameryce prawie 689 mln dol., a globalnie 2,3 mld.
"The Paper": W kultowej produkcji zagrał geja, to dzisiaj słyszy od fanów
W Polsce "Avatar: Ogień i popiół" trafi do kin 19 grudnia. Fani uniwersum Pandory będą więc mogli sprawdzić, czy nowa odsłona sprosta oczekiwaniom i powtórzy sukces swoich poprzedników.