Dany Boon: “Świat byłby lepszy, gdyby rządziły nim kobiety”. Wywiad z królem francuskiej komedii
Najlepiej opłacany europejski aktor, reżyser, scenarzysta, dramaturg i komik. Na północy Francji popularnością zdetronizował Charlesa de Gaulle'a. Teraz na ekrany polskich kin wchodzi wyreżyserowana przez niego "Agentka specjalnej troski" o perypetiach niezdarnej agentki sił specjalnych. W rozmowie z WP Dany Boon opowiada o kobietach (które uwielbia) i granicach wieku i płci, które są tylko w naszych głowach.
Łukasz Knap: Facet musi mieć odwagę, żeby zrobić komedię o kobiecie w męskim środowisku. Nie obawiałeś się, że żeńska publiczność się na ciebie obrazi?
Dany Boon: Wiedziałem, że nie chcę mieć na pieńku z francuskimi feministkami, bo inaczej żona by mnie zabiła (śmiech). Gdyby któraś recenzentka oskarżyła mnie o mizoginię, w najlepszym wypadku dostałbym od niej pozew o rozwód.
Co cię w takim razie skłoniło, żeby podjąć ryzyko?
Scenariusz napisałem razem z Sarą Kaminsky, co dało mi pewność, że nie narzucę opowieści wyłącznie męskiej perspektywy. Poza tym bardzo chciałem zrobić film z Alice Pol w głównej roli. Nie mam oporów, żeby powiedzieć, że jest dziś najzdolniejszą francuską aktorką komediową. Jest zabawna, piękna i uroczo niezdarna. Gdy przyszła pierwszego dnia na plan zdjęciowy była strzępkiem nerwów, usiadła obok mnie i od razu wylała kubek kawy do mojej teczki ze scenariuszem. Urodziła się, żeby zagrać w tym filmie.
Ale wiem, że początkowo sam chciałeś zagrać główną rolę w swoim filmie. Co sprawiło, że zmieniłeś zdanie?
Miałem pomysły na dwa filmy. Jeden o elitarnej jednostce wojskowej, a drugi o ofermie. Postanowiłem wykorzystać oba projekty w jednym filmie i tak powstała “Agentka specjalnej troski”. Potraktowałem ten film jak wyzwanie, bo kobiety rzadko grają główne role w komediach. Poza tym spodobała mi się idea, żeby pokazać kobietę w rzeczywistości, której rzekomo sprostać mogą tylko faceci.
Myślisz, że są zawody, w których mężczyźni sprawdzają się lepiej niż kobiety?
Nie. Jestem za pełną równością kobiet i mężczyzn w każdym zawodzie, a nawet powiem więcej: świat byłby lepszy, gdyby rządziły nim kobiety. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby na czele rządu francuskiego stała kobieta. XXI wiek będzie wiekiem kobiet.
Nie tylko kobiet. Znikają bariery wieku, które przekracza pana rodaczka Brigitte Macron.
Poznałem ją w ubiegłym roku. Brigitte nie przekracza żadnych granic, bo ich zwyczajnie nie ma. Jest cudowną, inteligentną kobietą, która energią mogłaby obdarzyć kilka młodszych koleżanek. Odgrywa bardzo ważną rolę w życiu naszego prezydenta. Myślę, że bez niej nie wygrałby wyborów.
Granice wieku są w naszych głowach.
Otóż to! W moim kolejnym filmie jedną z głównych ról gra 89-letnia Line Renaud. Ma w sobie tyle energii, że nie potrzebowała żadnej taryfy ulgowej na planie. Jest błyskotliwa i wspaniale mi się z nią pracowało. Myślę, że wiele się zmieniło od czasów naszych dziadków. Medycyna poszła do przodu. Gdy patrzę na Line, w ogóle nie myślę o jej wieku. Ma w sobie pasję, która nie pozwala jej odpuszczać, pogodę ducha, a przy tym ciągle żartuje.
Myślisz, że poczucie humoru jest sekretem jej długowieczności?
Z pewnością, mam nawet na to dowód. Nocowałem kiedyś u niej w domu. Rano jej asystent powiedział mi, że jest na swoim codziennym treningu. Zdziwiłem się podwójnie, bo było bardzo wcześnie, a poza tym lało jak z cebra. W tym samym momencie Line wbiegła do domu.Spojrzałem na nią: cała mokra i przepocona i pomyślałem sobie: "Matko Boska, przecież ona ma 89 lat i musi być w lepszej formie niż ja!". Wtedy ona zaczęła się głośno śmiać. Okazało się, że wyszła z domu tylko po to, żeby zrobić mi dowcip. Wcześniej nawet zmoczyła bluzkę pod pachami. Nie mam wątpliwości, że każdy taki żart dodaje jej kilka miesięcy życia.
Ty też odmłodniałeś, a w każdym razie nigdy nie byłeś w lepszej formie niż na planie “Agentki specjalnej troski”. Chyba spędziłeś dużo czasu na siłowni?
Komicy rzadko mają sportową sylwetkę, ale wiedziałem, że muszę wyglądać wiarygodnie jako instruktor w elitarnej jednostce policyjnej. Przygotowywałem się do zdjęć pół roku i przez ten czas byłem na siłowni każdego dnia. Zrezygnowałem z alkoholu, chleba i cukru. Myślałem, że przy tak dużym wysiłku i restrykcyjnej diecie będę wykończony, ale z dnia na dzień okazywało się, że mam więcej energii niż wcześniej. Alice poprosiłem o przejście przez podobny trening. Kręciliśmy komedię, ale bardzo zależało mi na tym, żeby nasz świat i bohaterowie byli wiarygodni.
Spotkałeś kobiety w siłach specjalnych?
Oczywiście. Spotkałem się z dowódcą francuskich sił specjalnych i okazało się, że miał trzy kobiety w zespole. Spędziłem z nimi sporo czasu, żeby dowiedzieć się, jak wygląda ich życie i praca. Okazało się, że niektóre sceny w moim scenariuszu oddawały ich doświadczenia jeden do jednego. Na przykład ta, w której faceci rywalizują o to, który będzie spał w jednym pokoju z Alice (śmiech).
Lubisz w ogóle pracować z kobietami?
Uwielbiam. W każdym moim filmie kobiety odgrywają ważną rolę i bardzo żałuję, że w naszej branży wciąż jest tak mało pań na decyzyjnych stanowiskach. Brakuje scenarzystek i reżyserek, które z pewnością wprowadziłyby więcej “kobiecych” tematów. Jestem za pełnym parytetem w przemyśle filmowym.
W domu też propagujesz taką równość płci?
Bez przesady, w domu ja rządzę.
A naprawdę?
Staramy się dzielić po równo obowiązki w rodzinie, ale tak naprawdę szef jest jeden. Jest nim nasza 7-letnia córka. Mam czterech synów, ale żaden nigdy nie trząsł naszym domem tak jak ona. Jesteśmy na każde jej skinienie i chyba nie będzie przesady, jeśli powiem, że rośnie nam prawdziwa agentka.
Rozmawiał Łukasz Knap