Dariusz Siatkowski. Do dziś nie rozwiązano zagadki jego śmierci
Był skryty, unikał wywiadów i wielu niesłusznie uważa go za aktora jednej roli w "Koglu-moglu". Tymczasem on wcale nie zabiegał o sławę i uwagę. Wolał pozostać w cieniu. Jego śmierć w 2008 roku też była zagadkowa i niespodziewana.
Urodził się w 1960 roku w Koszalinie, 31 lipca obchodziłby 64. urodziny. Początkowo nic nie zapowiadało, że wybierze aktorstwo jako sposób na życie, bo jego szkoła uczyła budowania dróg i mostów. Tymczasem wybrał się na PWST w oddalonym od domu rodzinnego Krakowie, a za występ w przedstawieniu dyplomowym dostał nagrodę na Ogólnopolskim Przeglądzie Sztuk Dyplomowych Szkół Teatralnych w Łodzi. Po studiach związał się z łódzkim teatrem, był laureatem kilku turniejów i konkursów artystycznych. Oczywiście szersza publiczność i tak najbardziej pamięta jego rolę w polskiej komedii.
W 1988 roku dostał rolę Pawła Zawady w komedii Romana Załuskiego "Kogel-mogel". To opowieść o dziewczynie z małej wsi (w tej roli Grażyna Błęcka-Kolska), której marzą się studia i życie w mieście. Rodzice mają dla niej inne plany. Gdy bohaterka zakochuje się w Pawle, zostaje na wsi i porzuca marzenia. Dziś wydźwięk filmu jest wyjątkowo niesmaczny, ale kilka dekad temu komedia była hitem. Po roku nakręcono drugą część, a filmowa Kasia tym razem porzuciła marzenia na rzecz macierzyństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grażyna Błęcka-Kolska o życiu po śmierci córki: Nie wiem, czy w ogóle sobie radzę
Dariusz Siatkowski aktorem jednej roli?
Siatkowski niestety nie mógł uwolnić się od łatki Zawady. Nie miał osobowości gwiazdora, najchętniej grałby na ukochanej scenie teatralnej, z dala od show-biznesowego nonsensu. Komedia przyniosła mu ogromną popularność, ale później ciężko było mu się odciąć od filmowego wizerunku szarmanckiego rolnika. Obsadzany był głównie w epizodach. Ostatni raz na ekranach mogliśmy zobaczyć go w filmie "Teraz i zawsze" (2008r.) oraz w serialu "Fala zbrodni".
Śmierć Dariusza Siatkowskiego
Zmarł nagle 11 października 2008 roku. Ciało 48-letniego aktora znaleziono w pokoju hotelowym pod Łodzią.
- Odszedł niespodziewanie w wieku 48 lat, w wieku najlepszym i dla aktora, i dla mężczyzny. Ciągle mamy w pamięci jego wyraziste role. Docenialiśmy je pospołu z publicznością i krytykami. Aktorzy o warunkach, jakimi był obdarzony, nie rodzą się na kamieniu. Zostawił po sobie w teatrze puste miejsce. I choć czas płynie dalej, a życie nie znosi pustki, niełatwo będzie Go zastąpić - takimi słowami pożegnali wtedy aktora Dyrekcja i Zespół Teatru im. Jaracza w Łodzi.
Śmierć Siatkowskiego była ogromnym zaskoczeniem dla jego najbliższych. W końcu nie zmagał się z żadną przewleką chorobą i sprawiał wrażenie zadowolonego z życia. Ponoć aktor przedawkował leki, które zażywał na zapalenie dróg oddechowych. Pojawiły się też plotki, że Siatkowski nadużywał alkoholu i zdarzało mu się brać narkotyki. Jego ciało zostało pochowane na cmentarzu przy ul. Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: