Wylądował na śmietniku. Po prostu powiedzieli: "Nie"
"To już przeszłość" – powiedział Adam Driver, gdy został zapytany, czy powróci do roli Bena Solo / Kylo Rena w "Gwiezdnych wojnach". Okazało się, że postać grana przez Drivera mogła dostać osobny film, ale wytwórnia Disneya nie wyraziła na to zgody.
"Zawsze byłem zainteresowany nakręceniem kolejnej części ‘Gwiezdnych wojen’. Od pięciu lat wiele razy rozmawiałem o tym z Kathleen [Kennedy, prezes Lucasfilm – przyp. autora]. Zawsze powtarzałem: ‘Z dobrym reżyserem i świetną fabułą, będę gotowy w mgnieniu oka. Uwielbiałem tę postać i uwielbiałem ją grać’" – powiedział Adam Driver w wywiadzie dla Associated Press.
Rekordziści. Te filmy zarobiły najwięcej, kwoty przyprawiają o zawrót głowy
Jak zapewne wszyscy pamiętają, Driver w "Gwiezdnych wojnach" wcielił się w postać syna Hana Solo i Lei Organy oraz wnuka Anakina Skywalkera, znanego także jako Darth Vader. Mimo wielu zastrzeżeń do całej trylogii, to właśnie role Adama Drivera i Daisy Ridley (Rey) były najwyższej oceniane przez widzów i krytyków.
"Przebudzenie Mocy", "Ostatni Jedi", "Skywalker. Odrodzenie" miały premierę w 2015, 2017 i 2019 roku. Mimo dość słabych recenzji, stały się przebojami. Jednak wytwórnia Disneya nie była zainteresowana realizacją spin-offa zatytułowanego roboczo "Polowanie na Bena Solo". Po tytule można zgadywać, że akcja filmu mogłaby się rozgrywać przed wydarzeniami z "Przebudzenia Mocy", o których trylogia wspominała (próba zabicia Bena przez Luke’a Skywalkera).
W projekt zaangażował się słynny reżyser Steven Soderbergh. "Powstał jeden z najfajniejszych piep... scenariuszy, jakie kiedykolwiek czytałem. Przedstawiliśmy go Lucasfilm. Pomysł im się spodobał. Całkowicie zrozumieli nasz punkt widzenia i powód, dla którego to robimy" – wspomina Driver. W tamtym momencie wszystko wydawało się iść pełną parą. Do czasu rozmowy z dyrektorami Disneya.
"Poszliśmy z tym do Boba Igera i Alana Bergmana, a oni po prostu powiedzieli: "Nie". Odmówili. Nie chcieli powrotu Ben Solo. I to był koniec" – podsumowuje aktor. Można przypuszczać, że szefowie Disneya byli wówczas przygnębieni porażką w kinach spin-offa o Hanu Solo z 2018 roku albo zafascynowani nową wizją wytwórni, która zakładała, że produkcje z uniwersum "Gwiezdnych wojen" będą realizowane tylko w formie seriali i kierowane na platformę Disney+.