"Diuna" idzie po miliony. Bilety rozchodzą się jak ciepłe bułki
"Diuna" w reżyserii Denisa Villeneuve'a wraca do kin. Fani już przepychają się, by zdobyć miejsca na pierwsze piątkowe seanse. Nic dziwnego. Zainteresowanie filmem jest ogromne.
"Diuna" była spektakularnym widowiskiem 2021 r. Krytycy byli zachwyceni i wydawało się, że przełoży się to też na masę Oscarów - nie do końca. Jednak wyniki finansowe filmu prezentowały się całkiem nieźle. "Diuna" Villeneuve'a zgarnęła na świecie trochę ponad 430 mln dolarów. Łatwo o to nie było. W końcu "Diuna" jest ekranizacją ambitnej książki Franka Herberta, której akcja nie toczy się zbyt wartko. Film został nakręcony z rozmachem, jednocześnie jednak z wyczuciem i bez zbędnych fajerwerków. Reżyser skupił się na zbudowaniu klimatu, stworzeniu wiarygodnej przestrzeni, mrocznego opus magnum współczesnego kina science-fiction. Tego typu przedsięwzięcia rzadko odnoszą komercyjny sukces.
Druga część może to przebić. Pierwsze recenzje krytyków są w głównej mierze pozytywne. "Porywający, pełen akcji, epicki" - takich opinii jest najwięcej. Są też już pierwsze szacunki dotyczące zarobków ze sprzedaży biletów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej wyczekiwane premiery filmowe 2024 roku
Spieszcie się kupować bilety, bo szybko się rozchodzą. "Diuna: część druga" wchodzi do kin w piątek, 1 marca i wieczorne seanse są oblegane w większości kin. Niektóre rzędy na pokazach są już pełne, dlatego jeśli komuś zależy na tym, by obejrzeć film w dniu premiery, musi się pospieszyć z podjęciem decyzji. I dzięki temu, że część biletów jest już wykupiona, pojawiają się pierwsze prognozy wyniku otwarcia superprodukcji.
"Diuna: część druga" może zarobić ogromną sumę
Jak donosi portal "Deadline", otwarcie nowej "Diuny" może wynosić aż 170 mln dolarów na świecie. Dzieli się to na 85-90 mln dolarów zarobku z biletów za granicą i 80 mln dolarów zysków ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Studio Warner przewiduje nieco mniejszy zysk, bo sięgający 65 mln dol., ale większość ekspertów wskazuje jednak na 80 mln dolarów urobku z biletów po tamtej stronie globu.
Warto dodać, że zrobienie drugiej części kosztowało 190 mln dolarów, czyli pewne jest, że koszty te się zwrócą. "Deadline" podaje, że wstępne dane ze sprzedaży biletów na kilku platformach wskazują, że "Diuna: część druga" radzi sobie równie dobrze, jak premiery sprzed lat, tj. "Jurassic World Dominion" (film zarobił ponad miliard dolarów na świecie) czy jak "Oppenheimer" (około 80 mln dol. za otwarcie). Nieco ostrożniej porównuje się do "Strażników Galaktyki: Volume 3", którzy zgarnęli w 2023 r. aż 845 mln dolarów ze światowego box office'u.
Jak poradzi sobie ostatecznie "Diuna: część druga"? Recenzje ma fantastyczne. "Denis Villeneuve stworzył kino monumentalne, które będzie zajmować wysokie miejsca w rankingach najlepszych filmów sci-fi XXI wieku" - pisała w swojej recenzji Karolina Stankiewicz z Wirtualnej Polski.
"'Diuna: Część druga' momentami bardziej przypomina kino wojenne niż sci-fi. W dodatku serwuje jedne z najlepszych scen batalistycznych, jakie widzieliście we współczesnym kinie. Zamiast trzęsienia kamerą dla uzyskania efektu akcji, Villeneuve daje nam szerokie plany. Wystrzał kontrapunktuje absolutną ciszą, a zamiast pokazywać sam efekciarski moment wybuchu, rozrzuca wokół bohaterów zestrzelone części maszyn i żołnierzy, potęgując grozę" - dodaje.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: