Recenzje''Dobry dinozaur'': Mój własny wróg [RECENZJA BLU-RAY]

''Dobry dinozaur'': Mój własny wróg [RECENZJA BLU‑RAY]

Meg LeFauve, scenarzystka oscarowego „W głowie się nie mieści”, tym razem postawiła na prostą i sprawdzoną historię. Mający niedawno premierę na Blu-rayu „Dobry dinozaur” jej autorstwa to mądre i chwytające za serce kino drogi, w którym prócz czytelnego morału znalazło się również miejsce na wielką przygodę, wzruszenie i masę humoru.

''Dobry dinozaur'': Mój własny wróg [RECENZJA BLU-RAY]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

Podstawą scenariusza jest śmiałe założenie, że katastrofa, która doprowadziła do wyginięcia dinozaurów, nigdy nie miała miejsca. Meteoryt minął Ziemię, wielkie gady stały się naczelnymi, natomiast ludzie, no cóż, zatrzymali się na poziomie kudłatych czworonogów. W takim świecie przyszło żyć Arlo, młodemu apatozaurowi, oraz Bąblowi – osieroconemu jaskiniowcowi, którzy, aby przeżyć, muszą połączyć siły i odrzucić wzajemne animozje.

LeFauve wykorzystuje ograny zabieg polegający na silnym skontrastowaniu głównych bohaterów, znany m.in. z „Mojego własnego wroga” Wolfganga Petersena. Motorem napędzającym fabułę „Dobrego dinozaura” są nieporozumienia wynikające z jaskrawych różnic między postaciami, które na pierwszy rzut oka wydają się nie do pogodzenia. Strachliwego gada i małego dzikusa dzieli wszystko – gatunek, poziom rozwoju oraz temperament. Podróż, która okaże się dla nich wędrówką inicjacyjną, wymusza na bohaterach przełamanie barier i bliższe poznanie, doprowadzając w końcu do wytworzenia się silnej więzi opartej na miłości i tolerancji.

Choć przedstawiona historia nie jest może zbyt nowatorska (w porównaniu choćby do poprzedniego filmu LeFauve), to „Dobry dinozaur” pokazuje, że siła często tkwi w prostocie. Film Petera Sohna ma wszystko, czego wymagamy od tego typu kina – pierwszorzędną animację, wyrazistych bohaterów, wartką akcję i masę humoru, w tym abstrakcyjne żarty czytelne tylko dla dorosłego widza. Ponadto film mówi o rzeczach ważnych w sposób niezwykle przystępny. Warto pochwalić także gwiazdorską ekipę polskiego dubbingu i znakomity pomysł obsadzenia Mariana Dziędziela w roli zaciągającego Tyranozaura. W pozostałych rolach możemy usłyszeć m.in. Jerzego Kryszaka, Olafa Lubaszenkę czy Artura Andrusa.

Wydanie Blu-ray:

Jeśli chcecie zrobić swoim dzieciakom (albo sobie) prezent, to „Dobry dinozaur” będzie strzałem w dziesiątkę. W wydaniu, które ukazało się nakładem Galapagos Films, znajdują się dwie wersje filmu (2 i 3D) oraz zatrzęsienie dodatków, które stanowią atrakcję dla widzów w każdym wieku.

- „Sanjay i boska brygada”: 7-minutowa animacja Sanjaya Patela z 2015 roku, która była emitowana w kinach przed seansem „Dobrego dinozaura”. To historia hinduskiego chłopca i jego ojca poruszająca temat dorastania dzieci do spraw związanych z duchowością oraz szacunku do tradycji i zwyczajów przodków.

- Kłamstwa na temat dinozaurów: czyli ok. 2-minutowe wyjaśnienie, czemu w filmie dinozaury mówią i zachowują się jak ludzie i dlaczego nadal tak mało o nich wiemy.

- Śmieciozaur: personel Piksara realizuje się nie tylko w kreowaniu kolejnych fantastycznych animacji. 6-minutowy reportaż zabiera widzów do siedziby studia, gdzie na własne oczy możemy zobaczyć, jak firma angażuje swoich pracowników w kolejne szalone konkursy i wyzwania – np. w budowę dinozaura z przedmiotów codziennego użytku.

- Twórcy o powstawaniu filmu: czyli 8-minutowy making-of pokazujący, że nie tylko mały Arlo musiał przejść długą i niebezpieczną drogę. Zobaczcie, jakie karkołomne wyzwania stały przed twórcami filmu i dlaczego przed rozpoczęciem zdjęć konieczna była wycieczka do Wyoming.

- Animowany dinozaur: to kolejny making-of, tym razem ukazujący skomplikowany proces produkcji z perspektywy Michaela Verturina i jego sztabu utalentowanych animatorów.

- Śladami T-reksa: kolejny dowód na to, że ludzie z Piksara podchodzą do kręcenia filmów zupełnie nieszablonowo. Skoro bohaterami „Dobrego dinozaura” są tyranozaury hodujące bydło, przed rozpoczęciem zdjęć ekipa odwiedziła prawdziwą farmę. Państwo McKey i ich szóstka adoptowanych dzieci z Haiti pokazali twórcom, na czym polega praca ze zwierzętami i co stanowi o sile rodziny.

- Sceny niewykorzystane: 10-minutowy materiał z komentarzem reżysera ukazujący cztery sceny (w fazie koncepcyjnej), które choć nie zmieściły się w filmie, pomogły nadać mu finalny kształt.

- Komentarz twórców: czyli kolejna okazja, aby dowiedzieć się, w jakich okolicznościach powstawała animacja – niestety tylko po angielsku.

- Dinokąski: 4-minutowe wygłupy i scenki z udziałem, Arlo, Bąbla i spółki.

- Zabawa w chowanego: króciutka sekwencja przestawiająca bohaterów podczas zabawy.

Ocena: 7/10

Grzegorz Kłos

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)