Dominika Figurska: kiedy nie jestem w ciąży, tracę czas
Ogromną popularność przyniósł jej serial „M jak miłość”, a także… wywiady w mediach, w których dzieli się swoimi poglądami na życie i religię. Na dużym ekranie pojawia się bardzo rzadko, ale naturalnie nie mogło jej zabraknąć w obsadzie kontrowersyjnego „Smoleńska”. Dominika Figurska nigdy bowiem nie kryła, że gorąco popiera obecną władzę, jest gorliwą katoliczką, opowiada się przeciwko stosowaniu środków antykoncepcyjnych, a przed kamerami broniła projektu ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne.
Sama jest szczęśliwą matką piątki dzieci i zapowiada, że to zapewne jeszcze nie koniec, bo kiedy nie jest w ciąży, czuje, że „traci czas”. Jedni gorąco jej kibicują i uważają ją za ostoję moralności w zepsutej aktorskiej branży, inni zaś z przekąsem przypominają, że Dominika Figurska wcale nie jest taka „święta”, jakby się mogło wydawać
Wiara jest najważniejsza
Figurska nigdy nie kryła, że religia była dla niej niezwykle ważna już od dzieciństwa.
- Pochodzę z wierzącej rodziny. Nigdy nie przeżywałam okresu buntu – zapewniała w „Życiu na gorąco”. - Wychowałam się w Elblągu. W kościele na ołtarzu było wielkie oblicze Jezusa. Bardzo lubiłam na nie patrzeć. Dostawałam tam wszystko, czego potrzebowałam.
Szybko też zafascynowała się aktorstwem, choć początkowo mało kto wierzył w jej możliwości. Dopiero kiedy dano jej szansę i przydzielono główną rolę w przedstawieniu, mogła pokazać swój talent. To wtedy postanowiła, że po maturze pójdzie do szkoły aktorskiej.
Małżeński kryzys
Trafiła do szkoły teatralnej w Krakowie i tam błyskawicznie poznała starszego od niej studenta, Michała Chorosińskiego. Śmiali się, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Byli praktycznie nierozłączni, razem chodzili do kościoła, wyznawali podobne wartości. Pobrali się po kilku latach i wkrótce na świat przyszły dwie córki, Anastazja i Matylda.
Z czasem jednak w ich związku pojawił się kryzys. Oboje spędzali coraz więcej czasu poza domem, dużo pracowali, praktycznie się nie widywali. Byli zmęczeni, nie potrafili się dogadać. Wtedy Figurska poznała muzyka Tomasza Hynka. W jego towarzystwie odżyła i znowu zaczęła się uśmiechać.
„Poznałam czystość, poznałam niewierność”
Jak twierdzi, ten romans był dla niej karą – była zbyt pewna siebie i z góry patrzyła na ludzi, którzy zdradzają swoich partnerów.
- Kiedyś sama myślałam: zdrada? Mnie to nigdy nie będzie dotyczyć. Chodzę do kościoła, jestem lepsza od innych. Miałam taką plastikową aureolkę. Wypaliła się – mówiła w „Życiu na gorąco”.
To dlatego dziś z takim zapałem bierze udział w akcjach społecznych, między innymi w „Wierność jest sexy”.
- Dziś uważam, że mam prawo promować te wartości. Poznałam czystość, poznałam niewierność. Więc z doświadczenia wiem, co jest dobre – dodawała.
Uratowała ich wiara
Figurska szybko zakończyła romans i postanowiła zrobić wszystko, by nie dopuścić do rozwodu z mężem. Nie było łatwo, bowiem Chorosiński w tym czasie znalazł sobie inną kobietę. Aktorka nie zamierzała się poddawać. Dziś uważa, że uratowali ten związek dzięki boskiej interwencji.
- Skleiliśmy małżeństwo, choć z ludzkiego punktu widzenia było to niemożliwe. Najpierw zaczęła mnie rozsadzać tęsknota za sakramentami. Pewnego dnia na targach książki przypadkowo natknęłam się na „Dzienniczek” s. Faustyny.
Przeglądając go, znalazłam zdanie, że mogą przyjść do mnie najwięksi grzesznicy – opowiadała. - Poczułam, że zalewa mnie strumień boskiej miłości. Dziś uważam, że to m.in. s. Faustyna uratowała moje małżeństwo.
Nie wstydzi się swoich poglądów
Figurska wróciła do męża i niemal natychmiast zaszła w ciążę. Narodziny trzeciego dziecka scaliły ich związek i aktorka zapewnia, że dziś o kryzysach nie ma nawet mowy. A ich wiara stała się jeszcze mocniejsza.
- Mój mąż też jest praktykującym katolikiem. Co tydzień całą rodziną jesteśmy w kościele. Nasze dzieci chodzą do katolickich szkół. Żałujemy tylko, że z powodu nadmiaru obowiązków nie odmawiamy razem wieczornej modlitwy – mówiła w „Życiu na gorąco”.
Dziś aktorka chętnie wypowiada się w sprawach religii i polityki; twierdzi też, że nie jest odosobniona w swoich poglądach.
- Wiele osób z show biznesu chodzi do kościoła, tylko nie zawsze o tym mówią, bo się wstydzą – mówiła. - Sama spotykam wielu znajomych w mojej parafii. Odkrywam, że jest dużo więcej osób myślących podobnie, niż by się wydawało.
„Kiedy nie jestem w ciąży, tracę czas”
Dziś Figurska jest szczęśliwą żoną i matką piątki dzieci - Anastazji, Matyldy, Józefa, Piotra i Jana Pawła. I nie kryje, że rodzina jest dla niej na pierwszym planie.
Czy zatem zobaczymy ją znowu na dużym ekranie? Nie wiadomo, bowiem aktorka wyznaje, że chciałaby jeszcze zajść w ciążę.
- Macierzyństwo to wielki dar. Odkryłam, że go w sobie mam. Dar dawania życia, rodzenia dziecka. Kiedy nie jestem w ciąży, myślę sobie: tracę czas. Coś mi przelatuje przez palce – wyznawała w wywiadzie dla „Życia na gorąco”.