#dziejesiewkulturze: ciąg dalszy sporu wokół Festiwalu Filmowego w Gdyni. Głos zabrał profesor Piotr Gliński [WIDEO]
Do sporu Piotra Zaręby, publicysty tygodnika „wSieci”, który zarzucił Michałowi Oleszczykowi upolitycznienie Festiwalu Filmowego w Gdyni (więcej *tutaj), włączył się Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Profesor Piotr Gliński również wyraził zaniepokojenie nieobecnością filmu „Historia Roja” w konkursie 41. edycji gdyńskiej imprezy. „Odnoszę wrażenie, że decyzja ta nie miała związku z jego artystyczną wartością” – napisał minister. Jest odpowiedź Oleszczyka.*
Michał Oleszczyk odniósł się do zarzutów Ministra Kultury na swoim Facebooku, gdzie opublikował swoje oficjalnie stanowisko. Prezentujemy je w całości poniżej:
Oświadczenie Michała Oleszczyka, dyrektora artystycznego Festiwalu Filmowego w Gdyni, w sprawie Stanowiska Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego ws. pominięcia „Historii Roja” na Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Słowa Pana Premiera Piotra Glińskiego dotyczące nieprzyjęcia do Konkursu Głównego 41. Festiwalu Filmowego w Gdyni filmu Jerzego Zalewskiego pt. "Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać" przyjąłem ze zdziwieniem i smutkiem. Pomijam fakt, że przychodzą one w tak zaawansowanym stadium pracy nad Festiwalem, ponad miesiąc po oficjalnym ogłoszeniu selekcji. Moje zasmucenie wywołał przede wszystkim fakt, że Premier Gliński sugeruje w swoim komentarzu, jakoby film "Historia Roja" nie przeszedł selekcji z powodów innych, niż merytoryczna ocena artystyczna. Jako że brałem udział w posiedzeniu Komitetu Organizacyjnego Festiwalu, na którym rzeczona decyzja zapadła (i w którym brała również udział przedstawicielka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego)
, mogę jedynie stwierdzić, że nic takiego nie miało miejsca. „Historia Roja” była przedmiotem merytorycznej dyskusji członków Komitetu, w wyniku której film nie trafił do finałowej szesnastki
filmów konkursowych (przypomnę, że filmów zgłoszonych było w tym roku aż 45). Temat filmu, czyli los Żołnierzy Wyklętych, jest doniosły i zasługuje nie na jeden, ale na co najmniej kilka świetnych polskich filmów i seriali. Mogę jedynie wyrazić nadzieję, że takowe powstaną i będą dziełami artystycznie spełnionymi na tyle, by stanąć w szranki w Konkursie Głównym któregoś z przyszłych Festiwali Filmowych w Gdyni.
„Historia Roja” w reżyserii Jerzego Zalewskiego weszła na ekrany 4 marca 2016 marca. Na uroczystej premierze pojawił się prezydent Andrzej Duda (więcej tutaj). Film spotkał się w większości przypadków z chłodnym przyjęciem krytyki.
Fabuła "Historii Roja":
Wiosna 1945 roku. 20-letni Mieczysław Dziemieszkiewicz, pseudonim "Rój", traci starszego brata, dowódcę oddziału Narodowych Sił Zbrojnych na Mazowszu, zamordowanego przez żołnierzy sowieckich. Wraca w rodzinne strony i wstępuje do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Jako dowódca oddziału partyzanckiego przez kolejnych sześć lat kontynuuje walkę o wolną Polskę z sowieckim okupantem, siejąc postrach wśród funkcjonariuszy UB i kolaborantów. Komunistyczne władze robią wszystko, aby namierzyć i zlikwidować "wroga władzy ludowej".