Dziś Anna Wendzikowska woli o tym nie mówić. Tak wyglądały jej początki
Anna Wendzikowska skończyła właśnie 36 lat. Obecnie widzowie kojarzą ją z "Dzień Dobry TVN", "M jak miłość" czy licznych wywiadów ze światowymi gwiazdami kina. Jednak zanim na dobre poświęciła się karierze telewizyjnej, planowała spełnić dziecięce marzenie i zostać aktorką.
Dziś niechętnie wspomina o swoich początkach na planie filmowym, pytania kwitując często wymownym milczeniem. Dlaczego?
Mało kto wie, że jeszcze kilkanaście lat temu Wendzikowska chętnie zrzucała ubrania przed kamerami, występując w śmiałych i nacechowanych erotycznie scenach. Nic dziwnego, że mężczyźni oszaleli na jej punkcie, a ponętna aktorka zaczęła wspinać się po kolejnych szczeblach kariery.
Nienasycona
Wszystko zaczęło się w 2003 r. od filmu "Nienasycenie" (na zdjęciu) w reżyserii Wiktora Grodeckiego. Aktorka wcieliła się w pielęgniarkę i nie poskąpiła widzom widoku swego pięknego i nagiego ciała.
Wkrótce potem, ku uciesze męskiej części publiczności, wzięła prysznic w głośnym "Show" Macieja Ślesickiego.
Rozbierana sesja
Jeszcze w tym samym roku zaproponowano jej udział w sesji dla magazynu "CKM". Wtedy Wnedzikowska zgodziła się bez żadnych przeszkód. Dziś miałaby co do tego większe wątpliwości.
- *Z jednej strony chcę powiedzieć, że "tak", bo sprzeciwiam się temu, żeby mi ktoś społecznie narzucał cokolwiek. Ale z drugiej strony, jak widzę, jakie to ma straszne znaczenie dla osób, które ciągle mi to wypominają, to chcę powiedzieć, że "nie". Pracuję od wielu lat jako dziennikarka i wciąż słyszę: "aktorka znana głównie z rozbieranej sesji" *- mówiła w jednym z wywiadów.
Tylko u Almodovara
Po latach podkreślała, że nie zamierza pokazywać swojego ciała przed kamerami. W "Super Expressie" zarzekała się, że polscy twórcy nie namówią jej już na sceny rozbierane.
- Jeżeli miałabym pokazać piersi, to tylko u takiego mistrza jak Almodovar - twierdziła dziennikarka.
Jednak co innego pokazać biust na ekranie, a rozebrać się w słusznej sprawie. Kilka dni temu Wendzikowska, która jest aktywna na Instagramie, opublikowała zdjęcie z nadchodzącego numeru "Women's Health Polska". Fotografia promuje akcję dotyczącą akceptacji własnego ciała.
Mądra po ślubie
Wendzikowska (na zdjęciu w serialu "Dziki") przyznaje, że dzięki zdobytemu doświadczeniu jest i rozsądniejsza, i mądrzejsza. Nie ukrywa, że popełniła w życiu kilka błędów, czego żałuje do dziś.
- Planując życie, trzeba być bardzo ostrożnym, bo nie każdemu to samo daje szczęście. Niedobrze jest oglądać się na innych. Już raz popełniłam ten błąd. Wzięłam ślub w wieku 25 lat, bo wszystkie koleżanki dookoła tak robiły i "już czas". Wolę być sama niż w związku, bo "tak trzeba” - mówiła w wywiadzie dla "Cosmopolitan".
''Ślub czyni więcej zła''
W 2007 r. dziennikarka poślubiła poznanego w Londynie Christophera Combe. Małżeństwo przetrwało trzy lata.
Nauczona doświadczeniem, do związków podchodzi teraz znacznie ostrożniej i z dystansem.
- Z tym ślubem to też nie jest sprawa prosta - mówiła w "Fakcie". - Już raz się pospieszyłam, więc teraz dmucham na zimne. Kiedy się rozwiodłam, powiedziałam sobie, że już kolejnego małżeństwa nie zawrę. Dotarło do mnie, że ślub mniej zmienia na lepsze, a więcej czyni zła, bo ludzie przestają się starać. Ale już się tak nie zarzekam. Cóż, miłość zmienia poglądy.
W 2015 r. Wendzikowska urodziła córkę Kornelię. Ojcem dziecka jest wokalista Audiofeels Patryk Ignaczak.
Brakuje jej zmysłowości?
Gdy widzowie i koledzy z branży zasypują ją komplementami, przyjmuje je ze śmiechem i niedowierzaniem. W "Cosmopolitan" wspominała słowa osób pracujących z nią podczas programu "Taniec z gwiazdami'”.
- Powiedziano mi, że podczas tańca muszę wydobyć z siebie zmysłowość i seksualność, której na co dzień... mi brakuje - wyjawiła w "Cosmopolitan".
Mimo że Wendzikowska poświęciła się dziennikarstwu na pełen etat, to od czasu do czas można zobaczyć ją na ekranie w roli aktorki. Ostatnio mignęła w kryminale "Prawdziwe zbrodnie" Alexandrosa Avranasa.