Gerard Butler promuje "Ocean Ognia" w Pentagonie! (film już w kinach)
Konferencje prasowe filmów i spotkania z dziennikarzami organizowane są najczęściej w neutralnej przestrzeni hoteli i sal kinowych. Ale nie tym razem! Gerard Butler, gwiazdor filmu "Ocen ognia”, zorganizował briefing w… centrum prasowym Pentagonu.
Aktor, który przy swoim najnowszym filmie współpracował ściśle z marynarką wojenną Stanów Zjedoczonych, opowiadał mediom o swoich przygotowaniach do filmu oraz czasie spędzonym na pokładzie łodzi podwodnej, stacjonującej u wybrzeży Pearl Harbour. "To było jak przejście do obcego świata, na inną planetę” – wspomina Butler. Aktor ramię w ramię z marynarzami US Navy brał udział w ćwiczeniach i obserwował ich pracę. Na wstępie swojego wystąpienia podziękował właśnie marynarce wojennej za pomoc i inspirację, jaką ekipa mogła czerpać od marynarzy: "Bez was ten film by nie powstał. A jeśli nawet – to nie byłby tak dobry” – powiedział Butler.
Gerard Butler ma na koncie liczne role filmowych twardzieli. Brawurowo wcielił się w króla Sparty Leonidasa ("300”), agenta Secret Service ("Olimp w ogniu”), czy zasadniczego szeryfa Big Nick O Brien’a ("Skok stulecia”). Do każdej z tych kreacji używał siły muskułów. Jednak dla Donovana Marsha, reżysera "Oceanu ognia”, to nie fizyczność aktora była najważniejsza. Reżyser chciał, aby Butler, wcielając się w rolę przenikliwie inteligentnego i obdarzonego cichą odwagą kapitana Joe Glassa, pokazał inny rodzaj heroizmu. "Jedno się nie zmieniło – to jego bohater pociąga za sznurki, ale tym razem robi to z pozycji dowódcy, a nie wykonawcy cudzych rozkazów” – wyjaśnia Marsh.
"Wymagało to od Gerarda wykorzystania innych środków aktorskich niż do tej pory i uważam, że poradził sobie wyśmienicie. Zbudował sobie prawdziwy autorytet. Grupa 20 czy 30 aktorów pracujących z nim na planie, nawet między ujęciami traktowała go jak prawdziwego dowódcę”.