W młodości była pięknością. Aktorka dożyła 100 lat
Gloria Stuart była gotowa przejść na zasłużoną emeryturę, gdy James Cameron zaproponował jej rolę wiekowej Rose w swojej superprodukcji o katastrofie Titanica.
87-latka przystała na propozycję, czym zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii amerykańskiego kina. Aktorka czarno-białych filmów z lat 30. w końcu została doceniona, czego dowodem była nominacja do Oscara.
Stuart to przykład aktorki, która w młodości miała wszelkie predyspozycje, by zostać gwiazdą kina. Grała bardzo dużo, niestety ilość filmów nie szła w parze z jakością. Dzięki bogatemu dorobkowi sprzed prawie 100 lat (!) możemy jednak się przekonać, jaką zjawiskową pięknością była Gloria Stuart, którą większość kojarzy wyłącznie z roli starej Rose z "Titanica".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Nowe nazwisko
Gloria Frances Stewart urodziła się 4 lipca 1910 r. w Santa Monica. Aktorstwem zainteresowała się w czasach studenckich. Początkowo występowała w małych i nieznaczących przestawieniach teatralnych. W tamtym okresie zmieniła nazwisko ze Stewart na Stuart. Uznała bowiem, że sześcioliterowe nazwisko będzie bardziej pasować i lepiej się czytać razem z jej imieniem.
Wyglądem przypominała klasyczną filmową piękność z lat 30. Czarująca osobowość, pewność siebie i zachwycające blond włosy stały się atutami aktorki, która wkrótce zaczęła zwracać na siebie uwagę reżyserów. W 1932 r. Stuart podpisała kontrakt z Universal Studio.
Pracowity okres i długa przerwa
W latach 30. Stuart grała bardzo dużo (nowy film z jej udziałem trafiał na ekrany średnio co dwa miesiące), ale poza drobnymi wyjątkami w stylu "The Old Dark House", "Invisible Man" czy "A Kiss Before the Mirror" wszystkie produkcje z tamtego okresu odeszły w zapomniane. W połowie lat 40. wróciła do teatru, by po niedługim czasie całkowicie zrezygnować z aktorstwa.
Gloria Stuart bardziej od grania w nowych produkcjach interesowała się pracą w Screen Actors Guild oraz rozwijała talent malarski, czemu poświęciła się bez reszty. Do aktorstwa wróciła dopiero po blisko trzydziestu latach przerwy.
Miała 100 lat!
Kiedy sędziwa gwiazda, już zaczynała myśleć o emeryturze nagle pojawiła się okazja, żeby na nowo przypomnieć o sobie światu. James Cameron zaproponował jej udział w swojej superprodukcji "Titanic" (1997). Kreacja ponad stuletniej pasażerki (Stuart miała wtedy "tylko" 87 lat) ocalałej z katastrofy słynnego transatlantyku przyniosła jej nominację do Oscara w kategorii Aktorka Drugoplanowa.
Po "Titanicu" Stuart już bardzo rzadko pojawiła się filmach i telewizji. Jej ostatni film to "Kraina obfitości" z 2004 r. Aktorka zmarła 26 września 2010 r. w Los Angeles na raka płuc. Miała 100 lat.